Leica T (Typ 701) - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe

W nasze ręce trafił egzemplarz aparatu Leica T (Typ 701) - pierwszy model z matrycą APS-C w nowym systemie bezlusterkowym. Zapraszamy do lektury naszych pierwszych wrażeń i pobierania zdjęć przykładowych.

Autor: Michal Grzegorczyk

24 Kwiecień 2014
Artykuł na: 9-16 minut

Od dłuższego czasu mówiło się o bezlusterkowcu (ale nie dalmierzowym) firmy Leica. Ze względu na współpracę Niemców z japońskim Panasonikiem wiele osób stawiało na korpus w systemie Mikro Cztery Trzecie. Tymczasem Leica T (Typ 701) to pierwszy model w zupełnie nowym systemie bezlusterkowym oznaczonym literą T. Został wyposażony w matrycę o rozmiarze APS-C i można do niego podłączyć, na razie, dwa obiektywy - Leica Summicron-T 23 mm f/2 ASPH. i Leica Vario-Elmar-T 18-56 mm f/3,5-5,6 ASPH. Dwa kolejne zostaną zaprezentowane jesienią na targach Photokina w Kolonii.

Projekt

Projekt aparatu to wspólne dzieło firmy Leica i Audi Design. Gdybyśmy mieli scharakteryzować go w dwóch słowach napisalibyśmy "spójny minimalizm". Aparat został zaprojektowany w sposób bezkompromisowy. Jego obudowa powstała z jednego kawałka aluminium, dlatego nie znajdziemy na niej śrubek ani łączeń przedniej i górnej ścianki. Leica T jest dzięki temu bardzo sztywna i jednocześnie niezbyt ciężka.

Efekt czystości formy jest także podkreślony niewielką liczbą przycisków i pokręteł oraz dużymi, gładkimi powierzchniami na przedniej i tylnej ściance. Z przodu aparatu znajduje się jedynie czerwona "kropka" Leiki, dioda wspomagająca AF i przycisk zwalniający blokadę bagnetu. Górna ścianka to, od lewej, sanki lampy (ze zintegrowanym złączem akcesoriów i otworami mikrofonu po dwóch stronach), lampa błyskowa, dwa pokrętła sterujące, spust migawki z włącznikiem oraz przycisk uruchamiający filmowanie. Na tylnej ściance znalazł się szklana tafla chroniąca bardzo duży, dotykowy ekran LCD o przekątnej aż 3,7 cali oraz klapka na zasłaniająca slot karty pamięci i złącze USB. Prosto, schludnie i niesztampowo. Warto też zwrócić uwagę na detale - na przykład mocowanie paska Easy-click, które umożliwia szybkie odpięcie go i zmianę na przykład na pasek nadgarstkowy. Pod mocowaniem znajdują się malutkie otwory - wciśnięcie w nie "kluczyka" umożliwia wyjęcie całego sworznia i zastąpienie go albo specjalną zaślepką, albo innym paskiem.

Menu

Minimalistyczny projekt obudowy z niewielką liczbą przycisków i pokręteł, a także zastosowanie dużego, dotykowego ekranu LCD pociągnęło za sobą konieczność opracowania nowego, spójnego z całym projektem menu. Naszym zdaniem to bardzo udany element aparatu. Ekran został podzielony na dwie części: wąski pasek "nawigacyjny" po prawej stronie i część zasadniczą, na której wyświetlany jest obraz Live View i zawartość menu. W trybie fotografowania na pasku nawigacyjnym można zmienić tryb (P, A, S, M i Scenerie), wejść do menu, a także zmienić rodzaj informacji wyświetlanych na ekranie dotykając napisu Info.

Po dotknięciu ikony menu przenosimy się do menu podręcznego, a dopiero w dalszym kroku możemy dotrzeć do pełnego menu aparatu. Obydwa menu wyglądają identycznie, a jedyna różnica między nimi jest taka, że zawartość podręcznego możemy zaaranżować całkowicie po swojemu. Pola można usuwać, zmieniać ich kolejność i dodawać inne z menu głównego. Proste i bardzo wygodne rozwiązanie. Sposób działania menu dokładnie widać na filmie, który zamieściliśmy na końcu tej strony.

Zmiana poszczególnych parametrów odbywa się na dwa sposoby. Jeśli na danym polu widnieje kropka, zmiana parametru odbywa się przez kilkukrotne dotknięcie tego pola (dotyczy prostych pozycji jak samowyzwalacz, rozdzielczość czy włączenie/wyłączenie jakiejś funkcji). Jeśli kropek nie ma, kliknięcie w takie pole przeniesie nas do pod-menu na przykład z listą wyboru.

Ergonomia

Firmie Leica udała się rzecz trudna - zaprojektowała aparat znacznie różniący się od dotychczasowych konstrukcji, odważnie postawiła na nowy sposób sterowania i... udało się. Obsługa aparatu jest intuicyjna i wygodna. Dwa pokrętła na górnej ściance umożliwiają zmianę podstawowych parametrów (na przykład w trybie A jedno jest odpowiedzialne za zmianę przysłony, a do drugiego można przypisać jedną z kilku pozycji - zmianę czułości, korektę ekspozycji, balans bieli itd). Pozostałe funkcje są dostępne w menu podręcznym, które możemy w 100% dopasować do własnych potrzeb. Kilku rzeczy trzeba się nauczyć - na przykład sposobu włączania odtwarzania zdjęć. Nie ma do tego żadnego przycisku, użytkownik musi po prostu przesunąć palcem od góry ekranu. Podsumowując temat menu i obsługi aparatu - to naszym zdaniem najlepsza na rynku próba pogodzenia nowoczesnego, "smartfonowego" sterowania aparatem z klasycznymi pokrętłami i przyciskami. Brawa dla Leiki.

Więcej kontrowersji wzbudza obudowa - przyciągająca wzrok, ale nie idealna z punktu widzenia ergonomii. Wszystkie krawędzie są minimalnie fazowane (a pionowa krawędź gripu jest wręcz zaokrąglona), niemniej dłuższe trzymanie Leiki T w ręku może powodować lekki dyskomfort (szczególnie dolna krawędź). Aluminium jest też stosunkowo śliskie, szczególnie gdy dłonie są lekko wilgotne. Producent oczywiście zdaje sobie z tego sprawę i oferuje szereg gumowanych pokrowców w różnych kolorach - piszemy o nich w osobnym artykule o akcesoriach.

Autofokus

Leica nie ma zbyt dużego doświadczenia w produkcji aparatów z autofokusem. W przypadku modelu T jest nieźle, ale do poziomu prezentowanego przez aparaty systemu Mikro Cztery Trzecie czy Sony NEX sporo jednak brakuje. Ostrość jest ustawiana celnie, ale z pewnym opóźnieniem. W kwestii AF-u niemiecki producent ma jeszcze sporo do nadrobienia.

Adapter

Na razie w systemie Leica T są dostępne jedynie dwa obiektywy: Leica Summicron-T 23 mm f/2 ASPH. i Leica Vario-Elmar-T 18-56 mm f/3,5-5,6 ASPH. Dwa kolejne pojawią się jesienią, na targach Photokina. Od samego początku jest natomiast dostępny adapter Leica M na Leica T, umożliwiający podłączenie słynnej optyki dalmierzowej. Działa wtedy pomiar światła, natomiast dopracowania wymaga ostrzenie. Użytkownik może dość łatwo powiększyć centralny fragment zdjęcia (3x albo 6x), ale gorzej z przesunięciem powiększanego obszaru w inną część kadru. Oczywiście całą sprawę mogłaby załatwić funkcja focus peaking, która jest przecież w modelu M. W Leice T na razie jej nie ma, ale liczymy, że pojawi się w kolejnych wersjach firmware.

Na koniec kilka tematów w punktach:

  • Aparat jest wyposażony w 16-gigabajtów pamięci wewnętrznej (którą można oczywiście rozszerzyć za pomocą kart w standardzie SD). Po podłączeniu aparatu do komputera działa on jak pamięć masowa.
  • Warto zwrócić uwagę na opcjonalny wizjer cyfrowy - nie dość, że oferuje świetną rozdzielczość 2,36 miliona punktów i znakomitą jakość obrazu, ma także wbudowany moduł GPS do geotagowania zdjęć.
  • Leica T ma moduł Wi-Fi umożliwiający parowanie jej ze smartfonami i tabletami. Równolegle z premierą aparatu pojawiła się odpowiednia aplikacja do zdalnej kontroli ustawień i transferu zdjęć.
  • Aparat kręci filmy w rozdzielczościach HD 720p oraz HD 1080p z prędkością 30 kl/s. Użytkownik nie ma jednak zbyt dużej kontroli nad parametrami w trybie filmowym. Szczególnie uciążliwe jest zachowanie AF-u. Nie można zablokować ostrości i dopiero później rozpocząć filmowania, dlatego najlepiej od razu skorzystać z manualnego ostrzenia.

Zapraszamy do obejrzenia krótkiego filmu pokazującego cechy aparatu Leica T (Typ 701):



Jeżeli nie możesz obejrzeć powyższego klipu, powinieneś ściągnąć i zainstalować darmowy QuickTime Player. Nasze filmy można także oglądać na urządzeniach iPhone i iPod Touch. Więcej filmów Fotopolis można znaleźć na naszym profilu na Youtube.

Na kolejnej stronie umieściliśmy zestaw zdjęć naszej scenki i zbiór zdjęć do pobrania w pełnej rozdzielczości.

Dodaj ocenę i odbierz darmowy e-book
Digital Camera Polska

Poprzednia

1

Skopiuj link
Słowa kluczowe:
Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica Q3 43 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Po latach próśb, na rynku ląduje wreszcie Leica Q w wersji z obiektywem standardowym. Sprawdzamy, co ma do zaoferowania zestaw, na który tylu czekało.
16
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
23
Nikon Z6 III - test aparatu
Nikon Z6 III - test aparatu
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
63
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (8)