Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
84%
Bezlusterkowa pełna klatka Nikon Z5 ma być przede wszystkim przystępna cenowo, ale jednocześnie nie ograniczać użytkowników pod względem funkcjonalności. Czy w sytuacji taniejącej wyższej półki i szerokiej oferty konkurencji opłaca się w nią inwestować?
Pokazany przed półtora roku Canon EOS RP otworzył segment bezlusterkowych aparatów pełnoklatkowych „dla amatorów”. Choć daleko mu było do ideału, ze względu na cenę stał się jednym z najchętniej kupowanych bezlusterkowców. Tylko kwestią czasu było więc pojawią się na rynku stosownej odpowiedzi innych producentów. Co ciekawe, każdy z nich podszedł do tego zadania nieco inaczej, a jedną z najciekawiej wyważonych ofert w tym segmencie zdaje się oferować właśnie Nikon.
Reprezentujący średnio zaawansowany segment Nikon Z5 oferuje 24-megapikselową matrycę z systemem stabilizacji, duży i wygodny 3,6-milionowy wizjer elektroniczny, tryb seryjny 4,5 kl./s, nową pojemniejszą baterię, możliwość filmowania w rozdzielczości 4K i system AF, który przynajmniej na papierze prezentuje się identycznie jak ten, który znamy z pokazanego przed dwoma laty modelu Z6. Do tego otrzymujemy ergonomię, która bardzo nieznacznie odbiega od tego, co proponuje wyżej pozycjonowana linia Z6/Z7.
Jednym słowem Nikon Z5 pozuje na wygodny i wszechstronny aparat dla zaawansowanych hobbystów lub osób stawiających swoje pierwsze kroki na polu fotografii zawodowej. Pewnym problemem na starcie okazała się jednak właśnie jego cena. W dniu premiery aparat kosztował więcej niż wspomniany model Z6, a do tego dostępny był jedynie w zestawie z obiektywem kitowym. Cenę ustawiono na często nieosiągalnym dla grupy docelowej pułapie 8500 zł.
Po raptem trzech miesiącach na rynku cena zestawu spadła jednak do bardziej przystępnego 7100 zł (kit), a aparat można już kupić także jako samo body za ok. 6300 zł. Biorąc pod uwagę znacznie droższe modele Sony i Panasonika, oraz ograniczoną pod wieloma względami propozycję Canona, wydaje się to pułapem rozsądnym i atrakcyjnym.
Nadal jednak kuszeni jesteśmy oferowanym w bardzo zbliżonej cenie modelem Nikon Z6, a także szybko taniejącymi lustrzankami i starszymi modelami konkurencji. Czy więc model Z5 to dziś rozsądny wybór? Sprawdzamy to na kolejnych stronach testu.