Akcesoria
Sennheiser Profile Wireless - kompaktowe mikrofony bezprzewodowe od ikony branży
83%
Flagowy korpus Sony z bagnetem A to bez wątpienia jeden z najbardziej zaawansowanych aparatów na rynku. Specyfikacją prześciga pod wieloma względami nawet topowe modele konkurencji. Sprawdziliśmy jak ta specyfikacja przekłada się na praktykę.
Najnowszą lustrzankę Sony wyposażono w znany z modelu A7R II, 42-megapikselowy sensor BSI-CMOS, pozwalający na pracę w zakresie czułości ISO 100 - 25600 (rozszerzane do ISO 50 – 102 400), który dostarczy nam zdjęć w rozmiarze 7952 x 5304 pikseli. Pozwoli to na wykonanie wydruku wysokiej jakości (300 dpi) w rozmiarze 68,5 x 45,5 cm.
Jak można się było spodziewać, pod względem charakterystyki obrazu jest bardzo podobnie jak we wspomnianym flagowym bezlusterkowcu. Na niskich czułościach obraz jest bardzo bogaty w detale, jednak w charakterystyczny dla Sony sposób nieco nienaturalnie „komputerowo” wyostrzony, co rzuci się w oczy podczas oglądania zdjęć w maksymalnym powiększeniu. Przy rozmiarach w jakich zazwyczaj oglądamy zdjęcia nie będzie to jednak miało większego znaczenia.
Wysoka, akceptowalna jakość obrazu utrzymuje się do wartości ISO 3200-6400. Przy ISO 12 800 obserwujemy już znaczny spadek szczegółowości oraz utratę kolorów, które będą pogłębiać się wraz ze wzrostem czułości czułością.
Matryca Sony nie najlepiej radzi sobie pod względem szumu. W powiększeniu, nienaturalne cyfrowe ziarno zacznie uwidaczniać się już w okolicy ISO 800, przy czym już przy ISO 1600 w oczy rzuci się nieprzyjemny kolorowy szum, który z każdym kolejnym skokiem czułości będzie przybierał na intensywności, by przy czułości ISO 12 800 zacząć dominować nad detalami zdjęcia. Z tym problemem bardzo dobrze radzi sobie jednak systemowe odszumianie obrazu, dzięki któremu aż do wartości ISO 6400 szum będzie właściwie niezauważalny. W tym wypadku musimy jednak liczyć się z niewielką (ale zawsze) stratą na jakości zdjęć, niestety także na najniższych czułościach. Mimo wszystko przy tak dużych rozdzielczościach strata ta nie będzie na pewno widoczna gołym okiem podczas oglądania zdjęć w standardowych rozmiarach.
Pewnym zaskoczeniem było dla nas to, że matryca Sony A99 II wypada nieco gorzej pod względem zakresu od analogicznego sensora modelu Sony A7R II. Podczas gdy „siódemka” notowała przy ISO 50 wyniki rzędu 13,9 EV, w przypadku Sony A99 II będzie to 13,4 EV. Różnica niewielka, ale jednak. Tendencja ta utrzymuje się w całym zakresie czułości, najważniejsze jednak, że aż do ISO 3200 zakres dynamiczny nie spada poniżej 10 EV. Warto też nadmienić, że w przypadku najniższych czułości możemy liczyć na zakres dynamiczny o niemal 1,5 EV lepszy niż w konkurencyjnych modelach Canon EOS 5DS R i EOS 5DS.
Aparat dość przeciętnie radzi sobie w przypadku domyślnych ustawień automatycznego balansu bieli. Choć przy świetle mieszanym i dziennym odchylenia szarości rzędu 10 i 5 jednostek na skali Lab nie odbiegają od tego, co oferują aparaty konkurencji, to już przy świetle żarowym wynoszą one niemal 20 jednostek i będą owocowały widocznym zażółceniem zdjęcia.
Aparat umożliwi jednak włączenie funkcji priorytetu bieli w balansie automatycznym, co pomoże poradzić sobie mu nawet z trudniejszym oświetleniem. Sony A99 II bardzo dobrze radzi sobie także pod względem reprodukcji kolorów. Obserwujemy co prawda delikatne odchylenia zieleni i niebieskości, są one jednak stosunkowo niewielkie.