Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
83%
Flagowy korpus Sony z bagnetem A to bez wątpienia jeden z najbardziej zaawansowanych aparatów na rynku. Specyfikacją prześciga pod wieloma względami nawet topowe modele konkurencji. Sprawdziliśmy jak ta specyfikacja przekłada się na praktykę.
Aparat bardzo wygodnie leży w ręce - nawet z obiektywem 70-200 mm jest poręczny i przyjemny w obsłudze. Delikatnej reorganizacji uległ układ elementów sterowania: pokrętło PASM jest teraz bardziej uproszczone (pozbyto się między innymi trybu scenerii), a znajdujący się na przednim panelu kontroler służący do wyboru sposobu pomiaru AF możemy teraz przełączać między trybem skokowym, a bezstopniowym, co w niektórych sytuacjach zapobiegnie jego przypadkowemu przestawieniu.
Czy obsługa jest wygodna? Z jednej strony dwa pokrętła nastaw, tylny joystick, pokrętło AF i oferowany zestaw przycisków pozwalają na efektywną obsługę aparatu, z drugiej ciągle obserwujemy brak dedykowanych przycisków do szybkiej zmiany trybu pomiaru światła czy kompensacji mocy lampy błyskowej. Nie otrzymujemy też przycisku, który pozwalałby na szybkie przełączenie się między używanymi obszarami AF, na przykład z pomiaru jednopunktowego na pomiar strefowy. Aby tego dokonać musimy każdorazowo wchodzić do menu podręcznego, lub przypisać tę opcję do któregoś z przycisków funkcyjnych, ale nawet wtedy zaowocuje to po prostu wyświetleniem menu, z którego daną pozycję będziemy musieli dopiero wybrać, a nie bezpośrednim przełączeniem jak na przykład w najnowszych lustrzankach Canona. Pod względem szybkości i wygody obsługi A99 II pozostaje jednak w tyle za topowymi aparatami konkurencji.
Problematycznie przedstawia się także kwestia kompensacji ekspozycji. Aby tego dokonać musimy wcisnąć dedykowany temu przycisk - to rozwiązanie znane z niższych modeli lustrzanek wyposażonych w jedno pokrętło nastaw. Proces korekcji przebiega efektywnie, ale znacznie wolniej niż gdybyśmy funkcję tę przypisali na stałe do jednego z pokręteł nastaw. Aparat oferuje nawet taką możliwość, ale z nieznanych przyczyn korekcja przebiega wolno - opóźnienie między fizycznym ruchem pokrętła, a wyświetlaniem informacji jest na tyle duże, że często przeszkadza w szybkim zorientowaniu się w ustawieniach i wygodnej pracę. I choć poniższy film być może nie oddaje wrażenia opóźnienia z jakim mamy do czynienia podczas fizycznej obsługi aparatu, to dobrze pokazuje problem "przełożenia" ruchu pokrętła. Aby dokonać korekcji o 3 EV musimy wykonać 3-4 pełne ruchy pokrętła. W przypadku dynamicznych sytuacji będzie to uciążliwe. Pracy nie ułatwia też skokowe wyświetlanie informacji o przyroście ekspozycji.
Znacznie mniejsze, lecz jednak zauważalne opóźnienie występuje także między ruchem pokręteł, a wyświetlaniem parametrów na ekranie pomocniczym. Choć bez problemu da się do tego przyzwyczaić, dla reporterów, w których pracy szybkość jest czynnikiem decydującym, takie coś może być trudne do zaakceptowania. Niestety pod względem szybkości reakcji lepiej radzą sobie nawet niektóre modele konsumenckie.
Obsługę aparatu ułatwia w pewnym zakresie menu pomocnicze, do którego możemy przypisać aż 12 różnych, wybranych przez siebie funkcji. Szkoda jedynie, że w menu podręcznym zawartość każdej z zakładek nie jest wyświetlana od razu, i wybór ustawień wymaga monotonnego “przeklikiwania” się przez poszczególne pozycje. Własne funkcje możemy także przypisać do łącznie 12 przycisków. Jak widzimy na poniższym przykładzie, liczba możliwych do wyboru opcji jest ogromna, co pozwoli każdemu na wybór zestawu najbardziej odpowiadającego jego stylowi pracy.
Menu podręczne i możliwości personalizacji
Otrzymujemy także możliwość nadawania własnego prefiksu plikom ze zdjęciami i tworzenia nowych folderów na karcie, co pozwoli na wstępne katalogowanie materiału już na etapie fotografowania. Pomoże w tym także obecność dwóch wejść na karty SD. Otrzymujemy wszystkie standardowo spotykane tryby zapisu (sekwencyjny, kopia, rozdzielenie plików RAW i JPEG) ale także możliwość rozdzielenia pomiędzy dwie karty rejestracji zdjęć i plików filmowych.
W Sony A99 II mamy do czynienia z nowym menu głównym, niestety mimo szczerych chęci producenta jest ono tylko trochę wygodniejsze. Opisy stron przynoszą ulgę, ciągle jednak dokucza słaby dobór czcionki i mnogość zakładek, przez co menu nie należy do najbardziej czytelnych. Mimo wszystko jest to zmiana na lepsze.
Menu główne aparatu
Świetne wrażenie robi duży wizjer elektroniczny aparatu o większym od poprzednika powiększeniu 0,78 x. I choć nie zmieniła się jego rozdzielczość (2,36 Mp), to imponuje wyjątkowa płynność z jaką wyświetlany jest obraz (również w słabym świetle), doskonała kontrastowość i bardzo dobre odwzorowanie kolorów. To zapewne efekt efekt zastosowania technologii znanej z wizjerów w modelach A7R II i A7S II oraz powłok Zeiss T*. Śmiało możemy stwierdzić, że jest to jeden z najlepszych celowników elektronicznych z jakimi mieliśmy do tej pory do czynienia. Może służyć za wzór do naśladowania dla innych producentów.
Pochwalić należy również sposób wyświetlania w nim informacji. Te pogrupowane są logicznie, czytelne, dobrze widoczne i nie przeszkadzają w ocenie zdjęcia. Nie do końca trafionym pomysłem wydaje się jednak podświetlenia używanych punktów AF na szaro. W dodatku punkty są małe i słabo zarysowane co sprawia, że w wielu sytuacjach trudno będzie nam szybko połapać się w ich rozmieszczeniu. Warto jednak podkreślić, że przy okazji nowego modelu inżynierowie poprawili skuteczność wizjera w kwestii zaciemnienia obrazu podczas wykonywania zdjęć seryjnych - przy 8 kl./s nadal otrzymamy podgląd fotografowanej sceny na żywo.
Dobre wrażenie zrobił na nas także 3-calowy ekran TFT LCD o rozdzielczości 1,22 Mp. Monitor jest kontrastowy i wiernie odwzorowuje kolorystykę oraz jasność zdjęć. W razie potrzeby można go także kalibrować w menu aparatu. Niestety nadal nie jest to ekran dotykowy, co dziś wydaje się już przecież standardem. Brak ten staje się szczególnie dotkliwy w przypadku podglądania zdjęć oraz ustawiania ostrości w trybie filmowym. Cieszy jednak fakt, że producent zachował ten sam mechanizm ekranu. Oryginalna konstrukcja poprzednika do dziś jest jednym z najlepszych rozwiązań w tym zakresie i pozwala na wygodny podgląd obrazu pod każdym kątem.
Niestety w kwestii sposobu wyświetlania informacji na ekranie ciągle obserwujemy charakterystyczny dla Sony chaos, ikony mają różne rozmiary, bez niektórych śmiało można by się obyć, nadal nie możemy też zupełnie oczyścić ekranu z informacji.
Informacje wyświetlane na ekranie LCD