Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
82%
Piąta odsłona najbardziej zaawansowanego kieszonkowca na rynku wprowadza usprawnienia, które jeszcze bardziej zwiększają dystans do rywali. Czy jednak są na tyle istotne by inwestować w następcę świetnego RX100IV?
Nie ulega wątpliwości, że Sony RX100 V to obecnie najbardziej zaawansowany 1-calowy kompakt na rynku. Takiego połączenia mocnej specyfikacji i bogactwa funkcji nie oferuje obecnie w swojej ofercie żaden inny producent. Aparat oferuje bardzo dobrą jakość obrazu, a szybkość trybu seryjnego i świetnie działający autofokus wyznaczają konkurencji kierunek rozwoju. Oprócz tego otrzymujemy wyjątkowo rozbudowany tryb filmowy, duże możliwości personalizacji i bardzo sprawnie działający interfejs.
Mimo to można odnieść wrażenie, że w przypadku modelu RX100 V producent nieco osiada na laurach, nie starając się wprowadzić do konstrukcji żadnych większych, ale i potrzebnych zmian. Choć to już 5 odsłona serii, nadal nie doczekaliśmy się jakiejkolwiek antypoślizgowej okleiny lub choć trochę uwydatnionego gripu, co zwiększyłoby komfort pracy. Nadal też nie otrzymujemy dotykowego ekranu, który jest już standardem na rynku i znacznie ułatwia kontrolę nad aparatem, zwłaszcza kompaktowym. Do tego odporność ekranu na jakiekolwiek zarysowania jest delikatnie mówiąc, zawstydzająca.
Nadal też otrzymujemy ten sam obiektyw o ekwiwalencie 24-70 mm i świetle f/1.8-2.8, który choć wypada nieźle pod względem optycznym to oferuje jednak mniejszy zakres niż konkurencyjna i niemal identyczny pod względem rozmiarów Canon G7 X Mark II. Cały czas zbyt długo trwa też samo włączenie aparatu (2 s), co sprawi, że może nam umknąć ciekawe ujęcie, a do tego nie mamy możliwości uśpienia aparatu z wysuniętym obiektywem.
Radość fotografowania odbiera też nieintuicyjnie i chaotyczne menu, w którym trudno znaleźć pożądaną pozycję nawet po dłuższym zaznajomieniu się z aparatem, a na dodatek aparat gorzej od poprzednika wypada pod względem czasu pracy na baterii, co w przypadku serii RX100 stało się już swojego rodzaju tradycją. Liczba możliwych do wykonania zdjęć na jednym ładowaniu sukcesywnie spada bowiem z 330 oferowanych przez pierwszy aparat w serii do tylko 220 w przypadku modelu RX100 V. Koniecznym będzie więc wyposażenie się w dodatkowy akumulator.
Mimo wszystko aparatowi trudno odmówić funkcjonalności. Jest mały, poręczny i oferuje wyjątkowe jak na tę klasę możliwości. Jeśli ktoś będzie w stanie zaakceptować dość zaporową cenę (5099 zł), otrzyma wyjątkowo praktyczne narzędzie, które znacznie wykracza poza standardową definicję kompaktu.
+ wysoka jakość obrazu
+ bogactwo funkcji
+ rozbudowany tryb filmowy
+ tryb seryjny 24 kl./s
+ szybki autofokus
+ wyjątkowo pojemny bufor
+ duże możliwości personalizacji
- brak dotykowego ekranu
- ekran wyjątkowo podatny na zarysowania
- brak jakiegokolwiek gripa
- ergonomia ustępuje tej oferowanej przez konkurencję
- nieprzystępne menu
- czas gotowości 2 s
- długi czas opróżniania bufora
- żywotność baterii na poziomie 220 zdjęć
- brak złącza mikrofonowego
- przeciętny automatyczny balans bieli
- problemy z właściwym odwzorowaniem niebieskich tonów
82%