Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
88%
Tytan pracy – tak w skrócie można opisać najnowszą flagową lustrzankę Nikona. D5 przeszedł usprawnienia na każdej niemal płaszczyźnie. Otrzymał lepszą matrycę, jeszcze udoskonalono autofokus i ergonomię. Sprawdźmy jak nowe możliwości przekładają się na komfort i wydajność pracy zawodowego fotografa.
Nikon po raz kolejny dopiął swego i zaprojektował niemalże kompletną konstrukcję, która w segmencie reporterskich lustrzanek ma przekraczać kolejne granice. D5 to prawdziwa ewolucja i usprawnienia w każdym calu. Niemniej jednak nie zauważymy tego przy pierwszym zetknięciu z aparatem. Ten odznacza się prawie identycznym co poprzednik designem. Ale czy jest sens zmieniać sprawdzony i przede wszystkim wygodny korpus?
Bez żadnych wątpliwości D5 został stworzony z myślą o trudach pracy zawodowego fotoreportera. Tak więc otrzymujemy pancerne, magnezowe i dokładnie uszczelnione body, które może przetrwać niejeden kataklizm. Do tego dochodzi poprawiona ergonomia, którą moglibyśmy uznać za perfekcyjną. Niestety jej dobry obraz psują jedynie niewygodny pionowy uchwyt i bardzo okrojone możliwości dotykowego ekranu (po raz pierwszy użyty w tej klasie sprzętu Nikona). Fenomenalne natomiast prezentuje się ogólna szybkość aparatu z trybem zdjęć seryjnych na czele. Zaś prawdziwą wisienką na torcie okazał się poprawiony system autofokusa, który natychmiastowo ustawia ostrość.
Nowy Nikon to także nowa matryca i jeszcze lepsza jakość zdjęć. Aparat może zaskoczyć ponadprzeciętną szczegółowością i obrazem niezwykle bogatym w detale. Jednak prawdziwą moc D5 pokaże po zmroku, gdzie fotografowanie na wyższych czułościach prawie wcale nie wiąże się ze wzrostem cyfrowego ziarna.
Czy w takim razie są jakieś rażące minusy? Tak. Modelem D5 Nikon po raz kolejny udowodni, że nie wie jak projektować aparaty, które mogliby także wykorzystywać filmowcy. Wprawdzie otrzymujemy możliwość nagrywania w 4K oraz odrębny tryb, ale brak podstawowych rozwiązań jak chociażby focus peaking dyskredytują ten model w oczach profesjonalistów. Wyraźnie odstaje także autofokus, który okazał się istną porażką i tak naprawdę możemy o nim zapomnieć. Jednak i manualne przeostrzanie D5 to spory wyczyn, ponieważ nie otrzymujemy wspomnianego podglądu ostrzenia na żywo. Tak naprawdę, w kwestii filmowania Nikon pozostał lata świetlne za Canonem oraz wiodącymi producentami bezlusterkowców. Atutem Nikona z pewnością nie będzie także cena, która jest o 2 tys. zł wyższa od głównego konkurenta, modelu EOS-1D X Mark II.
Podsumowanie
+ pancerne wykonanie
+ uszczelniony i magnezowy korpus
+ ponadprzeciętna ergonomia
+ szybki i precyzyjny autofokus
+ tryb zdjęć seryjnych
+ fenomenalna jakość zdjęć na wysokich czułościach
+ balans bieli z priorytetem bieli
- niewygodny pionowy uchwyt
- w niektórych przypadkach zawodny tryb Auto ISO
- okrojone funkcje dotykowego ekranu
- skromny tryb filmowy
- zawodny autofokus w trybie filmowania
88%