Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
88%
Tytan pracy – tak w skrócie można opisać najnowszą flagową lustrzankę Nikona. D5 przeszedł usprawnienia na każdej niemal płaszczyźnie. Otrzymał lepszą matrycę, jeszcze udoskonalono autofokus i ergonomię. Sprawdźmy jak nowe możliwości przekładają się na komfort i wydajność pracy zawodowego fotografa.
Serce flagowego modelu Nikona stanowi zupełnie nowa 20,8-milionowa pełnoklatkowa matryca CMOS, która jest wspierana procesorem obrazu Expeed 5. W praktyce mają znacznie poprawić jakość zdjęć, których maksymalna rozdzielczość to 5568 x 3712 pikseli, co pozwoli na wykonanie wysokiej jakości odbitki (300 dpi) w rozmiarze 47 x 31 cm. Ponadto nowy przetwornik obrazu i kolejna generacja procesora zapewniają fotografowanie w natywnym przedziale ISO 100-102 400, który możemy rozszerzyć do „astronomicznego“ zakresu ISO 50 - 3 280 000! Jest to tym samym najwyższa rozszerzona czułość w historii firmy Nikon, dzięki czemu „uchwycenie tego, czego nie widzi oko, jest naprawdę możliwe“ - obiecuje producent. Tak więc nowy D5 ma charakteryzować się obrazem bogatym w detale - nawet na ISO 102 400. Czy są to tylko marketingowe slogany? Sprawdziliśmy to w naszym laboratorium.
Szumy i reprodukcja szczegółów
Poziom szumów i reprodukcja szczegółów mierzona jest dla plików JPEG w najwyższej, dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i ze standardowymi ustawieniami oraz dla najniższych ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla wszystkich dostępnych ekwiwalentów ISO co 1EV. Wykres przedstawia utratę szczegółów wraz ze wzrostem zaszumienia.
„Jestem tym, który widzi w ciemności“ - brzmiało hasło promujące Nikona D5. I faktycznie możemy to potwierdzić. Obrazek dostarczany przez najnowszą lustrzankę producenta jest wyjątkowo kontrastowy, wysoce szczegółowy, a kolory są wiernie odwzorowywane. Tak naprawdę aż do ISO 3200 nie można mu nic zarzucić - szumy będą niemalże niezauważalne. Pierwsze oznaki spadku jakości zdjęć zauważymy dopiero w przedziale ISO 6400 -12 800. Jednak i tu cyfrowe ziarno wciąż będzie małe i przyjemne dla oka. Co więcej, nawet podczas fotografowania z wykorzystaniem najwyższych czułości rzędu ISO 25 600 - ISO 102 400 na zdjęciach zauważymy detale i szczegóły. Z kolei decydując się na rozszerzony przedział ISO 201 800-3 280 000 (H1-H5) aparat zamienimy w noktowizor. Degradacja i spadek jakości jest tak duży, że zdjęcia po prostu nie nadają się do użytku.
Zaszumienie poszczególnych czułości (odszumianie standard / odszumianie wyłączone)
Systemowe odszumianie - choć delikatny - w żaden sposób nie poprawia jakości zdjęć. Wręcz przeciwnie - odbija się na ich szczegółowości i kolorystyce. Dlatego też podczas fotografowania w słabych warunkach oświetleniowych zalecamy wyłączyć systemowe odszumianie obrazu. Dzięki temu w kadrze zarejestrujemy znacznie więcej detali.
Reprodukcja szczegółów (odszumianie standard / odszumianie wyłączone)
Zakres dynamiczny
Niestety w tej kwestii mamy mieszane odczucia. Gdy spojrzymy na wykres - w szczególności część odnoszącą się do niższych czułości - zakres dynamiczny nas nie powali. Dla ISO 100 wyniesie on nieco ponad 11,5 EV, czyli dokładnie o 2 EV mniej niż w przypadku flagowej lustrzanki Canona. Jednak wraz ze zwiększaniem czułości matrycy zakresy dynamiczny Nikona nie ma tendencji do drastycznych i skokowych spadków. Linia wykresu jest stosunkowo płaska i opada bardzo płynnie. Oznacza to, że dynamika - nawet w przypadku zwiększonego zaszumienia obrazu - pozostaje na odpowiednim poziomie. Dysproporcje pomiędzy ISO 100 a ISO 102 400 wynoszą zaledwie 5,5 EV. Potwierdziło się więc stwierdzenie, że flagowiec Nikona o wiele lepiej sprawdza się w trudniejszych warunkach, a praca w studiu nie jest jego żywiołem.
Balans bieli
Reprodukcja kolorów to mocna strona nowego Nikona, choć aparat ma widoczną tendencję do wpadania w cieplejsze tony. Najlepszy rezultat zanotowaliśmy dla światła dziennego - 4.85-5.94 jednostek na skali LAB. Automatyczny balans bieli równie dobrze wypadł w świetle jarzeniowym i mieszanym. Z kolei najbardziej wymagającymi warunkami okazało się światło żarowe, co zresztą było do przewidzenia - 26.98-29.37.
Jednak nowy Nikon daje także możliwość dostosowania automatycznego balansu bieli. Do wyboru mamy aż trzy tryby: normalny, zachowujący ciepłe barwy światła i nowy, dla którego biel jest priorytetem. W praktyce różnice pomiędzy poszczególnymi trybami Auto są widoczne gołym okiem. Tak więc to od nas zależy, jaką temperaturę wybierzemy - cieplejsze, a może chłodniejsze tony zdjęć.
od lewej: Auto WB z zachowaniem bieli, Auto WB normalny, Auto WB z zachowaniem ciepłych tonów