Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Najnowszy bezlusterkowiec Fujifilm ma być propozycją, która sprosta oczekiwaniom zawodowych fotografów. Sprawdzamy ile prawdy jest w obietnicach producenta.
Do tej pory producent traktował funkcje filmowe swoich aparatów po macoszemu. X-T2 oferuje w pełni manualny tryb filmowy odwraca ten trend o 180 stopni i pod niektórymi względami zawstydza konkurencję. Zwłaszcza w kwestii rejestracji materiału 4K. Tak jak w we wszystkich obecnych aparatach tej klasy na rynku, ograniczeni jesteśmy prędkością 30 kl./s, dobre wrażenie robi jednak przepływność rzędu 100 Mb/s, a jeszcze lepsze fakt, że w tym trybie współczynnik cropa względem całkowitej wielkości matrycy wynosi tylko 1,17x. To najmniej, że wszystkich aparatów APS-C oferujących nagrywanie w tej rozdzielczości. Dla przykładu, korzystając z obiektywu o ekwiwalencie 24 mm, w trybie 4K pole widzenia zawęzi się jedynie do obszaru odpowiadającemu ekwiwalentowi 28 mm, czyli o bardzo niewiele.
Sam obraz próbkowany jest z kolei z powierzchni o rozdzielczości około 6K i konwertowany do 4K, dzięki czemu filmy odznaczają się wyjątkową szczegółowością. Nie obserwujemy problemów przegrzewaniem się aparatu, niestety tryb 4K obarczony jest bardzo widocznym efektem rolling shutter, który występuje już przy czasie migawki 1/30 s. W trybach półautomatycznych aparat też dość wolno reaguje na zmiany natężenie światła, przez co będziemy mieli problemy z chwilowymi prześwietleniami lub niedoświetleniami kadru. W jakości Full HD najwyższy możliwy do użycia klatkaż wzrośnie do 60 kl./s, a obraz będzie próbkowany z całej powierzchni sensora, dzięki czemu i w tej rozdzielczości otrzymamy wysoce szczegółowy materiał.
Pewnym ograniczeniem jest limit czasu pojedynczego klipu, wynoszący 10 min dla materiału w jakości 4K i 15 minut dla materiału Full HD, niemniej jednak rzadko kiedy ktokolwiek będzie nagrywał tak długie ujęcia. Gdyby jednak okazało się, że to za mało, można skorzystać ze wspomnianego już wcześniej battery gripa, który wydłuży maksymalną długość pojedynczego klipu do 30 minut i pozwoli na około 3 godziny pracy w trybie filmowym (pojedynczy akumulator wystarczy nam na około godzinę). Grip oferuje także złącze słuchawkowe, za pomocą którego będzie można precyzyjnie monitorować poziomy audio.
Kliknij, aby pobrać film przykładowy 4K
Kliknij, aby pobrać film przykładowy Full HD
Złącze mikrofonowe otrzymujemy już jednak standardowo, w samym aparacie, a filmowanie wspomoże możliwość wyświetlenia peakingu ostrości i zebry. Tym, co ucieszy bardziej zaawansowanych twórców wideo jest możliwość wypuszczenia nieskopresowango sygnału 4K z 8-bitowym próbkowaniem 4:2:2 przez złącze microHDMI na zewnętrzne rejestratory, a także możliwość zapisu materiału w „płaskim” profilu gamma F-log, co znacznie poszerzy możliwości na etapie gradacji kolorystycznej w postprodukcji. Ten niestety dostępny jest tylko w przypadku transmisji przez HDMI.
Producent wziął jednak pod uwagę, że nie każdy jest mistrzem gradacji i oferuje możliwość rejestracji wideo z efektem symulacji filmów analogowych, a tym samym cieszyć się profesjonalnymi efektami, bez konieczności manipulacji obrazem na etapie montażu.
Kliknij, aby pobrać film przykładowy z symulacją filmu Acros
W tym wszystkim brakuje nam właściwie tylko możliwości zapisu wideo z wyższym klatkażem, który pozwoliłby na zwolnienie tempa w postprodukcji. Lepiej mógłaby zostać także rozwiązana kwestia autofokusa w trybie filmowym. W trybie pojedynczym nie będziemy mogli w żaden sposób przeostrzyć po uruchomieniu rejestracji filmu - ostrość blokowana jest w momencie wciśnięcia spustu migawki wyzwalającego nagrywanie. A szkoda, moglibyśmy to robić na przykład przy pomocy przycisku AF-L. Z kolei w trybie ciągłym aparat wydaje się miewać niekiedy problemy z przeostrzeniem na obiekty znajdujące się na pierwszym planie. Samo przeostrzanie nie zawsze jest też do końca płynne. Bardzo żałujemy też, że podczas filmowania nie możemy skorzystać z trybu wykrywania twarzy.
Problemy te rozwiązałby ekran dotykowy oraz możliwość blokowania ostrości na obiekcie i jego śledzenie. Niestety Fujifilm na razie tego nie oferuje. Najlepiej będzie więc zdać się na ostrzenie manualne, które przy dobrze działającym peakingu okazuje się być całkiem wygodne.
Tryb filmowy nowego X-T2 prezentuje się naprawdę dobrze i pod względem funkcjonalności spokojnie może konkurować z czołowymi pozycjami na rynku. Pod względem elastyczności prawdopodobnie wygra tu Sony, ale biorąc pod uwagę toporną ergonomię, powolność, problemy z przegrzewaniem i duży współczynnik cropa w trybie 4K, aparat Fujifilm okazuje się być pozycją najbardziej uniwersalną. Duże brawa, zwłaszcza, że jest to pierwsza poważna implementacja trybu filmowego w aparatach producenta.