Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
74%
Sony A68 to najświeższy powiew w rodzinie SLT. Czy jednak 24-megapikselowa matryca APS-C, system 4D Focus, stabilizacja obrazu i zaawansowana ergonomia przekonają do siebie fotografów?
Sony A68 to szybko uruchamiający się aparat, choć nie możemy go nazwać demonem prędkości. Włączenie przebiega w mniej niż jedną sekundę - dokładnie 0,87 sekundy. Podobnie wygląda przełączenie podglądu pomiędzy ekranem a wizjerem elektronicznym, które zajmuje niewiele więcej niż pół sekundy (0,62 sekundy). Tak więc, biorąc pod uwagę klasę oraz segment rynku, na którym pozycjonowany jest model A68, zanotowane czasy oceniamy pozytywnie. W efekcie, z winy aparatu, nie powinna ominąć nas okazja na zrobienie zdjęcia.
Maksymalna szybkość zdjęć seryjnych wynosi 8 kl./s (tryb H) - tak przynajmniej deklaruje producent. Niestety w praktyce aparat jest nieco wolniejszy - udało nam się uchwycić około 6,5 kl./s. Poza tym w jednej serii wykonamy około 9 plików RAW. Podobnie prezentuje się kombinacja RAW + JPEG. Najlepiej wypada zapis samych plików JPEG. Tych wykonamy dokładnie 20. Natomiast czas potrzebny na pełne opróżnienie bufora (w każdym z przypadków) wynosi około 15 sekund. Niestety, podczas trwania tej operacji nie będziemy w stanie korzystać z funkcji aparatu. Podczas testów użyliśmy szybkiej karty SDXC UHS-I U3. Warto jednak pamiętać, że łączna liczba zarejestrowanych klatek jest uzależniona od nośnika pamięci, fotografowanego obiektu oraz wybranych ustawień aparatu.
Sony korzysta z klasycznego rozwiązania w postaci dedykowanej oddzielnej ładowarki do akumulatorów, która jest dołączana do zestawu wraz z kablem sieciowym. Producent wyposażył model A68 w akumulator NP-FM500H o pojemności 1600 mAh. Jego naładowanie do pełna zajmuje nieco ponad półtorej godziny, co jest dobrym wynikiem. Zdaniem producenta bateria pozwoli na wykonanie około 580 ujęć. W praktyce przy normalnym użytkowaniu i fotografowaniu za pomocą wizjera elektronicznego i wyświetlacza udało się zrobić trochę ponad 500 zdjęć. Zważywszy na to, że często korzystaliśmy z menu aparatu oraz dokonywaliśmy wielu zmian ustawień, wynik jaki osiągnął Sony A68 trzeba uznać za dobry.
Aparat zapewnia typową w tej klasie sprzętu czułość matrycy w zakresie ISO 100-25600. Zmian będziemy dokonywać za pomocą dedykowanego klawiszowa lub jednej z definiowalnych pozycji szybkiego menu Fn. W obu przypadkach ustawienie czułości przebiega sprawnie.
Skorzystać będziemy mogli także z automatyki, dzięki której ustawimy dolną i górną granicę ISO. Musimy pochwalić tę funkcję modelu A68. Aparat odpowiednio dobiera parametry czułości do wybranych czasów migawki, dzięki czemu nie narazimy się na poruszone kadry. Nie zauważyliśmy także niepotrzebnego podbijania czułości matrycy. W efekcie będziemy mogli zaufać AUTO ISO, nawet podczas fotografowania w zmiennych warunkach oświetleniowych.
Aparat został wyposażony w migawkę szczelinową sterowaną elektronicznie, która pozawala na pracę z pełnym wsparciem TTL w zakresie od 1/4000 s do 30 s - są to więc typowe czasy otwarcia migawki dla sprzętu tej klasy. Możemy dodatkowo skorzystać z elektronicznej pierwszej kurtyny, co pozwoli na zredukowanie wstrząsów spowodowanych wyzwoleniem migawki.
Pomimo plasowania nowego A68 w segmencie amatorskich lustrzanek został on wyposażony w kilka zaawansowanych funkcji. Jedną z nich jest zapożyczony z modelu A77 II system Sony 4D FOCUS. Jest on oparty na detekcji fazy i wykorzystuje 79 pól pomiarowych, w tym 15 czujników krzyżowych oraz specjalny punkt f/2.8 do analizy słabo oświetlonych scen (do -2 EV). Dzięki temu, otrzymujemy szybko działający AF, co w połączeniu z funkcją przewidywania ostrości pozwala utrzymywać ją na poruszających się obiektach. Z kolei za sprawą technologii przepuszczalnego lustra aparat zapewnia stałe śledzenie ostrości w czasie zdjęć seryjnych.
O ile liczba 79 pól AF jest imponująca jak na amatorski sprzęt o tyle ich prezentowanie mogłoby być znacznie lepsze. Pojedynczy punkt jest wyświetlany jako mały prostokąt, przez co czasem trudno ocenić, gdzie dokładnie znajduje się w kadrze - zwłaszcza, gdy jest umieszczony na ciemnym obiekcie. Warto natomiast pochwalić rozkład pól AF. Punkty umieszczone są bardzo szeroko, dlatego też nie powinniśmy mieć problemów z ustawieniem ostrości na przedmiotach znajdujących się nieco bliżej krawędzi kadru.
Nie możemy też narzekać na ustawienia AF oraz możliwość konfiguracji - tych mamy naprawdę sporo. Do wyboru otrzymujemy cztery tryby pracy: AF-S, AF-A, AF-C i MF. Z kolei w menu podręcznym dostosujemy obszar działania punktów AF:
Każda z obszarów AF zaprezentował się dobrze, dzięki czemu nie mieliśmy problemów z ustawieniem ostrości. Co ważne, podczas fotografowania poruszających się obiektów rewelacyjnie wypadł AF z podążającym rozszerzonym pomiarem punktowym. Aparat precyzyjnie ostrzył i śledził ruch w kadrze.
W praktyce A68 potrzebuje zaledwie 0,2-0,3 sekundy na poprawne wyostrzenie obrazu, co jest bardzo dobrym wynikiem, jak na tę klasę sprzętu. Jeśli dodamy do tego wszystkiego technologię SLT, czyli półprzezroczyste lustro, za sprawą którego większa część światła stale trafia na matrycę, a mniejsza na czujniki autofokusa, to otrzymamy szybko i precyzyjnie działający AF. Niestety nieco słabiej prezentuje się on w słabszych warunkach oświetleniowych - na przeostrzenie będziemy potrzebować około 0,5-0,6 sekundy. W takich sytuacjach doskwiera także brak diody wspomagającej AF. Ponadto występuje focus breathing charakteryzujący się ciągłym doostrzaniem sceny. Jednak kiedy po czasie aparat ustawi ostrość, to możemy mieć pewność, że jest ona trafiona w punkt.
Do wyboru otrzymujemy tradycyjny zestaw trybów pomiaru światła - matrycowy, centralnie ważony oraz punktowy. Zmieniamy je za pomocą menu podręcznego lub jednego z wcześniej zaprogramowanych przez nas przycisków. Większości przypadków pomiar światła wypadł dobrze. Kadr był odpowiednio naświetlony nawet podczas fotografowania kontrastowych scen, choć aparat ma delikatną tendencję do faworyzowania cieni, przez co będziemy musieli uważać na lekkie prześwietlenia. Niemniej jednak bez obaw możemy zaufać trybom pomiaru. Pochwalić również trzeba pomiar punktowy, który jest czuły i działa zgodnie ze swoją charakterystyką.
od lewej: pomiar wielopunktowy, centralny i punktowy
W nowym Sony A68, podobnie jak w innych aparatach firmy, znajdziemy wbudowaną stabilizację obrazu SteadyShot INSIDE. Jest to więc znacząca przewaga nad konkurencją. Po podłączeniu każdego obiektywu z mocowaniem A (lub innego szkła poprzez adapter) będziemy mogli cieszyć się stabilizowanym obrazem.
W praktyce system Sony działa sprawnie i bez zastrzeżeń. Podczas testów wykonaliśmy ostre zdjęcia z ręki z czasem ekspozycji wynoszącym 1/30 sekundy. Również fotografowanie na 1/15 sekundy dostarczyło 50% nieporuszonych ujęć. Tak więc skuteczność stabilizacji wynosi około 2 EV, co jest dobrym wynikiem, choć mogłoby być lepiej.
stabilizacja ON / stabilizacja OFF (1/15 sekundy, 80 mm)
Nie możemy narzekać też na wbudowaną lampę błyskową, która pomimo małych rozmiarów jest bardzo efektywna. Błysk równomiernie doświetla większą część kadru. Spadek oświetlenia będzie zauważalny jedynie w rogach, co jest naturalnym zjawiskiem. Moc lampy bez problemu powinna wystarczyć do lekkiego doświetlenia fotografowanej sceny.