Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Najnowsze dziecko Sony ma być postrachem lustrzanek i bezlusterkowców z matrycą APS-C. Jego główne zalety to nowy, superszybki autofokus i zaawansowane funkcje filmowe, w tym możliwość rejestracji w jakości 4K. Czy warto przesiąść się dla niego z innego systemu?
Czas gotowości i szybkość obsługi
Aparat nie należy do najszybszych. Czas potrzebny na włączenie i wykonanie pierwszego zdjęcia przy korzystaniu z autofokusa wynosi ponad 2 sekundy, a niekiedy i dłużej. Warto dodać, że nawet w przypadku manualnego ostrzenia pierwsze zdjęcie wykonamy dopiero po 1,8 s od uruchomienia aparatu. Niestety ani trochę szybciej nie odbywa się to w przypadku wybudzania ze stanu uśpienia. To dość słaby wynik, przez który umknie nam niejedno dobre ujęcie.
Jak już wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale, widoczne jest pewne opóźnienie między ruchem pokręteł, a regulacją parametrów, jednak nie wpływa to w tak dużym stopniu na efektywność pracy jak dość długi czas potrzebny aparatowi na odpowiednie wyważenie ekspozycji. Przy szybkiej zmianie natężenia światła, na przykład podczas nagłego skierowania obiektywu na mocniej zaciemnione miejsce, aparat potrzebuje czasem aż 1,9 sekundy na dobranie właściwych parametrów ekspozycji. Zbyt szybkie wciśnięcie spustu migawki będzie więc wiązać się ze źle naświetlonymi zdjęciami.
Warto jednak zaznaczyć, że sam system pomiaru światła jest całkiem precyzyjny. Możemy skorzystać z pomiaru matrycowego, centralnie ważonego i punktowego. W większości sytuacji najlepiej radzi sobie pomiar ważony - bardzo dobrze dobiera parametry ekspozycji nawet w przypadku kontrastowych scen. Pomiar matrycowy lekko faworyzuje ciemne partie obrazu jednak raczej nie prześwietla zdjęć. Nieco trudności może nam sprawić pomiar punktowy, szczególnie w przypadku gdy jasne i ciemne partie obrazu znajdują się blisko siebie. Pole pomiaru pokrywa dosyć duży wycinek środka kadru i możemy mieć problem, by odpowiednio wcelować we właściwy punkt. Widzimy to na przykładzie zdjęcia z kratą, gdzie nie udało nam się ustawić ekspozycji względem jasnych partii obrazu znajdujących się za bramą.
Od lewej: pomiar ważony, matrycowy, punktowy
Aparat zasilany jest akumulatorem NP-FW50 o pojemności 1020 mAh - tym samym, który używany jest przez aparaty z serii A7. W pełni naładowany akumulator według producenta pozwoli nam na wykonanie około 350 zdjęć, z włączonym ekranem LCD. W praktyce bateria wystarcza na około 3 godziny umiarkowanego fotografowania. Nie jest to świetny wynik, ale nie odbiega zanadto od tego, co oferuje obecnie większość bezlusterkowców na rynku.
Trzeba mieć jednak na uwadze, że zużycie baterii jest znacznie większe w przypadku filmowania. W przypadku zwykłej pracy, gdzie co jakiś czas uruchamiamy podgląd w celu sprawdzenia nagranego wideo, akumulator pozwoli nam na rejestrację około 50 minut materiału. Oficjalna specyfikacja mówi o 70 a nawet 115 minutach, jednak w normalnych warunkach raczej takich wyników nie osiągniemy.
Sony A6300 umożliwia pracę w zakresie czasów 1/4000 s - 30 s. Nowością jest możliwość skorzystania cichej migawki (migawka elektroniczna), niestety w tym trybie także jesteśmy ograniczeni najkrótszym czasem 1/4000 s. Warto wspomnieć, że analogiczna funkcja w aparatach Fujfilm pozwala nam na pracę z czasami rzędu 1/32 000 sekundy. Mimo wszystko, w przypadku migawki elektronicznej i tak radzimy ograniczyć się do dłuższych czasów, gdyż w tym trybie mocno uwidacznia się efekt rolling shutter. Niemniej jednak cicha migawka sprawdzi się wszędzie tam gdzie nie chcemy zwracać na siebie zbytniej uwagi, jak na przykład podczas fotografowania występów w teatrze czy konferencji.
System automatycznego ostrzenia 4D Focus to główny powód, dla którego warto kupić aparat. Autofokus został oparty o 425 punktów detekcji fazy i 169 punktów detekcji kontrastu, które pokrywają prawie cały obszar kadru. Do wyboru otrzymujemy pomiar automatyczny, pojedyczny i ciągły oraz tryb DMF, w którym otrzymamy możliwość manualnego doostrzania obrazu, co sprawdzi się na przykład w fotografii portretowej, gdy chcemy mieć pewność, że ostrość została ustawiona dokładnie na oko fotografowanej osoby. W tym wypadku będziemy mogli także skorzystać z funkcji wykrywania oka, która w większości wypadków wypada bardzo dobrze. W każdym z trybów ostrzenia (oprócz DMF) możemy skorzystać z pomiaru wielopunktowego, strefowego i punktowego, a także z funkcji śledzenia obiektu.
Według producenta aparat ustawia ostrość w czasie 0,05 sekundy. W praktyce system AF jest nieco wolniejszy, ale i tak robi fenomenalne wrażenie. Przeostrzenie z planu dalekiego na bliski, w przypadku obiektywu szerokokątnego trwa między 0,13 a 0,19 sekundy. Co ważniejsze nie obserwujemy tu różnicy między punktami w środku, a tymi na brzegach kadru. W dodatku autofokus świetnie radzi sobie także w przypadku gorszego oświetlenia, niekiedy jedynie w takich warunkach miewa problemy z jednolitymi powierzchniami.
Mimo wszystko, jego skuteczność śmiało można porównać z tą oferowaną przez profesjonalne lustrzanki. Jeżeli weźmiemy pod uwagę obszar pokrycia kadru przez punkty AF, oraz fakt, że wszystkie pozostają funkcjonalne także w przypadku podpięcia obiektywów z mocowaniem Sony A, lustrzanki zostają daleko w tyle. Nareszcie znajdujemy też godnego konkurenta doskonałego systemu DFD (Depth From Defocus) oferowanego przez aparaty Panasonic.
Także w trybie ciągłym AF-C autofokus nie ma sobie równych. Ostrość ustawiana jest niemal na bieżąco, niezależnie od dynamicznych ruchów aparatu i prędkości z jaką poruszają się fotografowane obiekty, choć w przypadku szybkiego przekadrowania z planu bliskiego na daleki, system łapie niekiedy lekką zadyszkę. Zdarza się to jednak sporadycznie.
Warto też wspomnieć, że szybkością autofokusa ciągłego możemy sterować z poziomu menu. Niestety opcje te nie są tak rozbudowane jak w przypadku topowych lustrzanek APS-C największych producentów, a szkoda. Z tak skutecznym system AF aparat mógłby znaleźć rzeszę wyznawców wśród fotografów sportowych.
Autofokus oferuje także usprawnione względem poprzedniego modelu algorytmy śledzenia, które znacznie ułatwią uchwycenie dynamicznie poruszających się obiektów. Pod tym względem również nie mamy żadnych zastrzeżeń. System AF nie ma najmniejszych problemów z podążaniem nawet za obiektami szybko poruszającymi się w różnych płaszczyznach.
Skuteczność śledzenia spada nieco w słabych warunkach oświetleniowych, jednak i tak stoi wysoko powyżej przeciętnej. Żałujemy jedynie, że z funkcji śledzenia obiektów nie możemy skorzystać w trybie filmowym, co mylnie sugerują materiały promujące funkcje filmowe aparatu.
Aparat pozwala na fotografowanie z maksymalną prędkością 11 kl./s, przy czym nie zaobserwujemy tu zaciemnienia wizjera, co sprawia, że w trybie seryjnym fotografuje się równie wygodnie jak zwykłą lustrzanką. W razie potrzeby, prędkość trybu seryjnego możemy zmniejszyć do 8 kl./s. Korzystając z szybkiej karty SDXC UHS-I U3 byliśmy w stanie wykonać 45 zdjęć JPEG w jakości Super Fine oraz 21 zdjęć RAW. Taki sam wynik osiągniemy korzystając z zapisu RAW+JPEG. To dobre osiągi, choć odstają jednak od tego, co oferują zaawansowane lustrzanki APS-C, które na bieżąco opróżniają bufor z plików JPEG.
Szybkość czyszczenia bufora to zresztą kolejna rzecz, która wymaga usprawnienia. W przypadku serii JPEG (45 zdjęć), czas transferu plików na kartę wyniósł aż 40 sekund. Nieco szybciej, bo w około 18 sekund aparat zapisał serię w formacie RAW. Warto tu jednak zaznaczyć, że w przypadku wolniejszych kart czas ten może się kilkukrotnie wydłużyć.
W obliczu tego, co oferowały zaprezentowane niedawno pełnoklatkowe aparaty z serii A7, żałujemy że w nowym bezlusterkowcu nie znalazło się miejsce na stabilizację matrycy. Tym bardziej, że system zaimplementowany w profesjonalnych aparatach producenta oferuje naprawdę świetne wyniki i znacznie rozszerza możliwości fotografowania w słabych warunkach oświetleniowych. Brak ten doskwiera także w przypadku filmowania, które jest jedną z mocniej akcentowanych funkcji przez producenta. Wierzymy, że większości użytkowników nie przeszkadzałyby nieco większe rozmiary aparatu, gdyby na pokładzie jednak znalazła się stabilizacja.
Aparat wyposażono we wbudowaną lampę błyskową, która choć bardzo niewielka to dysponuje całkiem dużą mocą. Jej zasięg to około 5 metrów. Flash bardzo dobrze wypada pod względem wypełnienia kadru światłem. Różnica w jasności między środkiem, a brzegami kadru wynosi jedynie 32%, dzięki czemu winietowanie będzie praktycznie niezauważalne. Jedynym problemem lampy jest to, że przestaje być ona funkcjonalna w przypadku większych obiektywów - na zdjęciach będzie uwidaczniał się ich cień.
+ tryb cichej migawki
+ system AF dorównujący profesjonalnym lustrzankom
+ możliwość regulacji szybkości działania systemu AF
+ doskonale działający tryb śledzenia obiektów
+ tryb seryjny 11 kl./s
+ brak zaciemnienia wizjera w trybie seryjnym
+ wydajna lampa błyskowa
- czas gotowości ponad 2 s
- opóźnienie między ruchem pokręteł a regulacją parametrów
- długi czas ważenia ekspozycji (1,9 sekundy)
- duże pole pomiaru punktowego
- czas opróżniania bufora
- brak stabilizacji
- lampa błyskowa bezużyteczna w przypadku większych obiektywów