Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Zaprezentowany 2 lata temu aparat Sony RX10 przez wielu uważany był za jeden z najlepszych zaawansowanych superzoomów na rynku. Jego następca oferuje nową, 20-megapikselową matrycę Exmor RS, usprawniony wizjer optyczny, możliwość nagrywania filmów w jakości 4K i funkcje bezprzewodowe. Zobaczcie jak poradził sobie w naszym teście.
Szybkość i skuteczność działania
Od momentu włączenia aparatu, do wykonania pierwszego zdjęcia mija 1,6 sekundy. To dosyć długo, a taki wynik może sprawić, że ominie nas sytuacja na wykonanie ciekawego zdjęcia. Niestety sytuacja nie wygląda lepiej w przypadku wybudzania aparatu, a do tego po wybudzeniu aparat miewa niekiedy problemy z ustawieniem ostrości. Nie jest to nagminne, ale jednak się zdarza. Długi czas gotowości jest po części spowodowany koniecznością wysunięcia tubusa obiektywu. To kolejny argument za tym, że w takiej konstrukcji lepiej sprawdziłby się zoom sterowany manualnie.
Autofokus
Aparat wykorzystuje oparty na detekcji kontrastu system autofokusa Fast Intelligent AF z 323 punktami pomiaru ostrości, który według producenta umożliwiać ma ostrzenie w czasie 0,09 sekundy. Taki wynik jesteśmy jednak w stanie uzyskać jedynie podczas fotografowania na szerokim kącie, w dobrym oświetleniu. W przypadku ogniskowej 100 mm czas ostrzenia potrafi wydłużyć się do 0,4 sekundy. Przy ogniskowej 200 będzie to już około 1 sekundy. To czasy przeostrzania z planu dalekiego na bliski. Przeostrzanie z planu bliskiego na daleki potrafi trwać nieco dłużej i mimo że i tak są to całkiem dobre wyniki jak na system detekcji kontrastu, to wciąż bardzo daleko mu do skuteczności jaki oferuje detekcja kontrastu w aparatach Panasonica. Niestety wydajność autofokusa mocno spada w gorszym oświetleniu. W tym wypadku na wyostrzenie będziemy niekiedy potrzebowali kilku dobrych sekund. Niestety autofokus potrafi też oszukiwać z potwierdzeniem ostrości i zwalniać migawkę gdy obraz nie został do końca wyostrzony. W śród trybów ostrzenia znajdziemy pomiar wielopunktowy, pomiar na punkt środkowy, możliwość wyboru konkretnego pola AF (również w trybie rozszerzonym o pola sąsiadujące) i tryb śledzenia. Śledzenie obiektu wypada bardzo pozytywnie w dobrym oświetleniu i może okazać się pomocne przy fotografowaniu nawet dynamicznie poruszających się obiektów.
Również w trybią ciągłym autofokus działa bez większych zarzutów. Oczywiście też mówimy tu o warunkach dobrego oświetlenia. Aparat sprawnie przeostrza z planu na plan, choć czasem potrzebuje chwili by „złapać” ostrość. Wydajność spada co prawda podczas korzystania z długich ogniskowych, ale i tak system ciągłego autofokusa plasuje się powyżej przeciętnej. Warto też nadmienić, że pomiędzy trybami działania systemu AF możemy szybko przełączyć się za pomocą dźwigienki obok obiektywu, co znacznie przyspiesza cały proces.
Ogólnie rzecz biorąc autofokus wypada dobrze, choć nie celująco. Większości użytkowników wydajnośc oferowana przez Sony RX10 II powinna jednak w zupełności wystarczyć.
Producent podaje, że ze sprawą wyposażenia procesora BIONZ X w chip DDR, możemy teraz wykonywać serie z prędkością 14 kl./s w pełnej rozdzielczości. Nam udało się wyciągnąć nawet 15 klatek w formacie JPEG. W przypadku zapisu RAW lub RAW+JPEG prędkość zapisu spada do 9 kl./s, niemniej jednak i tak jest to bardzo dobry wynik. Używając szybkiej karty SDXC UHS-II byliśmy w stanie wykonać 43 klatki JPEG w jednej serii, przy czym czas czyszczenia bufora wyniósł aż 20 sekund. To sporo, zwłaszcza że podczas przenoszenia zdjęć z bufora na kartę nie możemy wykonywać zdjęć. W przypadku korzystania ze zwykłych kart SD czas ten kilkukrotnie się wydłuża. Wykonując serię w formacie RAW, byliśmy w stanie wykonać 25 klatek zanim aparat zaczął zwalniać. W tym wypadku czyszczenie bufora zajęło 10 sekund.
Pochwalić należy świetną optyczną stabilizację obrazu Steady Shot. Bez większych problemów wykonamy z ręki zdjęcia naświetlane na czasach rzędu 1/8-1/4 sekundy. Oczywiście, wraz z wydłużaniem się ogniskowej czasy umożliwiające „utrzymanie” zdjęcia będą się skracać.
Balans bieli
Bardzo dobrze radzi sobie także automatyczny balans bieli. W większości wypadków bez żadnych problemów dobiera właściwą temperaturę barwową, nawet w warunkach mieszanego oświetlenia. Problemy, jak zawsze w przypadku automatyki występują przy świetle żarowym, ale nawet i tu nie ma tragedii.
Tego samego nie można niestety powiedzieć o ustawieniach predefiniowanych. Z tych nie będzie wiele użytku i w większości sytuacji radzimy korzystać z balansu automatycznego. W pozostałych przypadkach balans możemy dostosowywać ręcznie, w stopniach Kelvina, co jest bardzo przydatnym udogodnieniem.
Automatyczny balans bieli
]> */
]