Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
Superzoomy dawniej nie kojarzyły się z aparatami z górnej półki. Stereotyp ten przed kilku laty zaczęło zmieniać Sony wprowadzając dwucyfrową serię RX. Czwarta odsłona serii to niebywale wydajne, uniwersalne narzędzie, które przypadnie do gustu tak filmowcom, jak i fotografom.
Łącząca 1-calowy sensor, rozbudowane funkcje filmowe i jasny obiektyw zoom seria RX10 od razu zwróciła uwagę filmowców, którym oferowała dużą swobodę i uniwersalność zastosowań we względnie kompaktowej obudowie. Była też dobrze oceniana przez fotografów, którzy docenili niespotykane dotąd połączenie wszechstronności zastosowań i wysokiej jakości dostarczanego obrazu.
Kolejne generacje usprawniały konstrukcję, wzbogacając funkcje filmowe, zwiększając zakres zooma czy wreszcie poprawiając ogólną szybkość działania i wydajność aparatu. Wraz z czwartą odsłoną serii producent chce jeszcze bardziej zdystansować się od konkurencji, choć jest to raczej rozwinięcie i tak już bardzo ciekawego korpusu niż kompletna rewolucja.
Sercem modelu Sony RX10 IV nadal pozostaje 20-milionowa matryca Exmor RS CMOS wspomagana procesorem BIONZ X z wbudowanym układem pamięci DRAM, który już wcześniej pozwolił przesunąć granice prędkości próbkowania i przetwarzania obrazu.
Tym razem poprzeczka na polu wydajności została przesunięta jednak jeszcze wyżej - tryb seryjny pozwoli na fotografowanie z prędkością 24 kl./s (z pełnym wsparciem AF), a bufor pomieści nawet 249 zdjęć JPEG w pełnej jakości. Dzięki temu, nie umkną nam niuanse nawet najbardziej dynamicznej sceny.
W parze z szybkością idą usprawnienia w kwestii autofokusa. Nowy, pokrywający 65% kadru hybrydowy systemu AF oferuje 315 pól detekcji fazy, które umożliwić mają ostrzenie w czasie 0,03 sekundy i skuteczność śledzenia obiektów rodem z profesjonalnych reporterskich aparatów. A to dzięki technologii High-density Tracking AF, która do tej pory dostępna była jedynie w kilku bezlusterkowcach z serii Sony A.
Komfort dynamicznej pracy podnieść ma zmniejszenie opóźnienia w wyświetlaniu obrazu w wizjerze elektronicznym (2,35 Mp, OLED Tru-Finder), możliwość swobodnego przypisania funkcji AF-On, czy możliwość wyświetlania serii zdjęć w osobnych grupach.
Niewielkie usprawnienia zaliczył z kolei tryb filmowy. Nadal otrzymujemy złącze mikrofonowe i słuchawkowe, pełnoklatkowy zapis 4K (30 kl./s) z przepływnością 100 Mb/s oraz możliwość filmowania z prędkością 120 kl./s w jakości Full HD. Do 7 sekund wydłużono natomiast maksymalny czas zapisu materiału w super zwolnionym tempie (maksymalnie 960 kl./s). Obok rozbudowanych funkcji filmowych pojawiła się także opcja zapisu materiału w profilu S-Log3 oraz osobne menu ustawień filmowych.
Ergonomia pozostałą właściwie bez zmian, nowy RX10 IV otrzymał jednak nareszcie odchylany ekran dotykowy (3-cale, 1,44 Mp). Niestety wygląda na to, że jego funkcjonalność będzie ograniczać się jedynie do dotykowego ustawiania ostrości. Pewnym minusem jest też spadek też szacowanej wydajność baterii - z 420 do 400 zdjęć.
Nic nie zmieniło się również w kwestii wbudowanego obiektywu, choć trzeba przyznać, że jego możliwości i tak już były imponujące. Szkło o ekwiwalencie 24-600 mm i świetle f/2.8-4 pozwoli fotografować dynamiczne sceny z bliska jak i mocno oddalone obiekty, w czym pomoże nam system optycznej stabilizacji, który według producenta oferować ma skuteczność na poziomie 4,5 EV.
Odporny na kurz i zachlapania korpus zawitać ma na rynku już w październiku, w cenie około 2000 euro. Polskiej ceny na razie nie znamy.
Więcej informacji znajdziecie pod adresem sony.pl.