Obiektywy
Leica Summilux-M 50 mm f/1.4 - jasny standard w stylu retro
81%
Pierwszy obiektyw Viltroxa z profesjonalnej serii LAB obiecuje dostarczać ponadprzeciętnych rezultatów za ułamek ceny konkurentów. Sprawdziliśmy jak nowa portretówka Viltrox AF 135 mm f/1.8 LAB radzi sobie w praktyce.
Viltrox to w moim mniemaniu jeden z najbardziej zaskakujących, ale i najważniejszych producentów współczesnego rynku optyki. Jest to pierwszy chiński producent, który nauczył się robić obiektywy do bezlusterkowców z autofokusem, a do tego od swojego debiutu stara się celować w nieco inny segment niż inne firmy z Kraju Środka.
O ile inne chińskie marki dotychczas skupiały się głównie na produkcji niszowych, amatorskich, lub zupełnie specjalistycznych obiektywów manualnych, Viltrox od początku celował w odbiorcę masowego - użytkowników średnio-zaawansowanych i początkujących zawodowców, oferując obiektywy konkurencyjne tak jakościowo, jak i cenowo. W dodatku to producent, który błyskawicznie i prężnie się rozwija, szybko wyrabiając sobie dobrą markę.
Podczas gdy początkowo Viltroxa można było brać za firmę, które na zawsze pozostanie w obszarze optyki hobbystycznej, producent zaczął okazjonalnie udowadniać, że jego ambicje sięgają znacznie dalej i pokazywać różnego rodzaju unikalne konstrukcje, które zawstydzały uznane marki. Wystarczy wspomnieć chociażby imponujące możliwościami modele Viltrox AF 75 mm f/1.2 PRO i AF 27 mm f/1.2 PRO do systemów APS-C, zaskakujące stosunkiem ceny do jakości szkło Viltrox AF 16 mm f/1.8 STM czy serię anamorficznych szkieł filmowych Viltrox EPIC. Teraz producent chce pokazać, że na optycznym ringu może się bić z najlepszymi i prezentuje pierwsze szkło z flagowej serii LAB, która ukierunkowana jest na bezkompromisową jakość obrazu.
Najnowszy Viltrox AF 135 mm f/1.8 LAB ma być portretówką ostateczną, która da producentowi przepustkę do pierwszej ligii, a użytkownikom sporo do myślenia. Oferowana w cenie ok. 3900 zł rodzi bowiem poważne pytania o to, za co właściwie dopłacamy decydując się na optykę natywną. Warto przypomnieć, że analogiczne konstrukcje Sony, Nikon czy Canon to wydatek w przedziale 8000-10000 zł. Ba, nawet ostatnia Sigma 135 mm f/1.8 DG HSM debiutowała w cenie ok 6000 zł.
Czy więc wyjątkowo agresywna wycena modelu Viltrox AF 135 mm f/1.8 LAB jest zapowiedzią rewolucji na rynku optyki czy może jednak wynikiem kompromisów, o jakich producent woli głośno nie mówić? Wykonanie, możliwości i osiągi obiektywu sprawdzamy na kolejnych stronach testu.
Nazwa | Viltrox AF 135 mm f/1.8 LAB |
Producent | Viltrox |
Typ | stałoogniskowy |
Mocowanie | Sony FE |
Ogniskowa | 135 mm |
Maksymalna jasność | 1.8 |
Maksymalna wartość przysłony | 16 |
Liczba listków przysłony | 11 |
Pierścień przysłony | tak |
Tryb bezstopniowy przysłony | tak |
Układ optyczny | 14 soczewek / 9 grup (4 x ED, 3 x HR) |
Wewnętrzne ogniskowanie | tak |
Pole widzenia | 19.04° |
Maksymalne powiększenie | 0,25x |
Minimalna odległość ogniskowania | 72 cm |
Tryb makro | nie |
Średnica filtra | 82 mm |
Mocowanie filtra żelowego | nie |
Autofokus | tak |
Manualne doostrzanie | tak |
Mechanizm autofokusa | Podwójny silnik liniowy VCM |
Stabilizacja | nie |
Obudowa | metal |
Skala odległości | tak |
Przycisk funkcyjny | tak |
Uszczelnienia | tak |
Mocowanie statywowe | nie |
Osłona przeciwsłoneczna | tak |
Wymiary | 93 x 145,7 mm |
Waga | 1235 g |
Cena w dniu premiery | 3999 zł |