Wydarzenia
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
Pierwsze szkło Viltrox z linii Pro aspiruje do miana najdoskonalszego obiektywu portretowego w systemie Fujifilm X. Jego możliwości mieliśmy okazję przetestować podczas oficjalnej polskiej premiery. Oto nasze pierwsze wnioski i galeria zdjęć przykładowych.
Nowy Viltrox AF 75 mm f/1.2 XF Pro powinien być na radarze wszystkich portrecistów pracujących z aparatami Fuijfilm. To w końcu jedna z najważniejszych premier w systemie X, która wreszcie wypełnia lukę, jakiej przez lata Japończycy nie byli w stanie zagospodarować. Mowa o szkle do fotografii beauty i typowych ciaśniejszych portretów. Oferując ekwiwalent ok. 112 mm, najnowsza chińska konstrukcja doskonale wpisuje się w ten schemat.
Pierwszy Viltrox reprezentujący serię Pro jest jednym z raptem 3 tak jasnych szkieł w systemie. Podobną jasnością może pochwalić się jedynie znacznie szerszy XF 56 mm f/1.2 R WR i będący raczej ciekawostką model XF 50 mm f/1.0 R WR. Warto natomiast dodać, że Chińczycy dostarczają go w cenie niemal dwukrotnie niższej niż najbliższe systemowe alternatywy. Viltrox AF 75 mm f/1.2 XF kosztuje raptem 2999 zł, co czyni go jedną z najlepiej wycenionych portretówek w historii. Ba jest to niezła cena, nawet gdybyśmy pokusili się o przeliczanie głębi ostrości dla pełnej klatki (ekwiwalent obiektywu f/2).
Czy jednak obiektyw Viltrox AF 75 mm f/1.2 XF Pro dowozi coś poza ceną i znaczkiem Pro? O tym mieliśmy okazję przekonać się podczas wczorajszej oficjalnej premiery obiektywu w warszawskim Studio Bank. Nie będziemy Was trzymać w niepewności - obiektyw bardzo pozytywnie nas zaskoczył!
Zacznijmy od konstrukcji. Tyle szkła, żeby zapewnić dużą jasność i dobre wyniki optyczne trzeba gdzieś pomieścić. Viltrox AF 75 mm f/1.2 XF Pro to konstrukcja widocznie większa i cięższa (87 x 101 mm, 670 g) od wspomnianego modelu XF 56 mm f/1.2 R WR, co widać od razu, ale zarazem nie można powiedzieć by jakkolwiek negatywnie przekładało się to na komfort pracy.
Szkło jest świetnie wyważone i stanowiło bardzo wygodny komplet z aparatem X-T5, z którym mieliśmy okazję go testować, a który nie posiada przecież mocno zaakcentowanego gripu. Świetne wrażenie robi też samo wykonanie. Obiektyw sprawia wrażenie pancernego i oferuje bardzo dobrą kulturę pracy z pierścieniem przysłony. W końcu doczekaliśmy się też fizycznego przełącznika AF/MF i uszczelnień, które pozwolą mniej przejmować się pracą w trudnych warunkach. Wykonanie nowego szkła w żadnym aspekcie nie odstaje od szkieł natywnych Fujifilm i z pewnością zasługuje na slogan Pro.
A przynajmniej na tyle, na ile pozwala system AF w aparatach Fujifilm. Viltrox wyposażony jest w silnik krokowy STM, co miało gwarantować płynną, skuteczną, cichą i szybką pracę. W praktyce przeostrzanie z planu na plan w trybie pojedynczym jest dość powolne (przeostrzenie przez cały zakres zajmuje obiektywowi około 1 s), ale raczej nie wpływa to na pracę, do jakiej obiektyw został stworzony.
Podczas fotografowania w jednej płaszczyźnie szkło blokuje ostrość szybko i skutecznie, a do tego naprawdę dobrze podążą za obiektem w trybie C-AF. W sytuacjach typowo portretowych nie mieliśmy najmniejszych problemów, by obiektyw nadążał za pomiarem oka i twarzy. Co prawda w kilku sytuacjach ostrość została ustawiona na ustach zamiast na oku, ale to raczej mankamenty systemu AF w modelu X-T5 (o których więcej przeczytacie w recenzji aparatu) niż kwestia samego działania obiektywu.
Z pewnością na uwagę zasługuje płynność ostrzenia. Przeostrzenia realizowane są bardzo gładko, co z pewnością docenią zwłaszcza filmujący i co stanowi bardzo duży krok naprzód względem tego, co mieliśmy okazję oglądać w przypadku pełnoklatkowego obiektywu Viltrox AF 50 mm f/1.8 STM ED IF. Jednym słowem pod względem autofokusu jest naprawdę dobrze, choć raczej nie należy nastawiać się na wykorzystanie obiektywu w bardzo dynamicznych sytuacjach. Wszędzie indziej powinien poradzić sobie bez problemu.
Największym zaskoczeniem jest chyba jednak jakość optyki. Viltrox AF 75 mm f/1.2 XF Pro jest ostry jak brzytwa (przynajmniej w centrum kadru) już od nominalnej wartości przysłony, a do tego bardzo dobrze radzi sobie z większością aberracji. Nie obserwujemy tendencji do rozciągania obrazu na brzegach, winieta ma bardzo delikatny charakter i jest praktycznie niewidoczna, a aberracja chromatyczna rzuci się w oczy jedynie przy maksymalnym powiększeniu i to w bardzo określonych sytuacjach.
Właściwie jedyne, do czego moglibyśmy się przyczepić to przeciętna minimalna odległość ostrzenia, która wynosi aż 88 cm. Bez problemu, by uchwycić nawet ciasny portret, ale raczej nie będzie to bardzo praktyczne szkło do fotografowania niewielkich detali. Trochę szkoda, bo przy tej ogniskowej możliwość podejścia bliżej dobrze wpisałaby się w realia fotografii produktowej, reklamowej czy ślubnej, ale też nie ma co przesadnie narzekać.
Z ulgą odkryliśmy, że obiektyw naprawdę nieźle radzi sobie z pracą pod światło. Flary oczywiście się pojawiają i potrafią być dosyć duże, ale mają dość przyjemny charaktery stłumionych odblasków. Nie zauważamy też przesadnych problemów ze spadkiem kontrastu. Pod tym względem nie jest to być może Sony G Master, ale z pewnością nie uświadczymy tu sytuacji, które utrudniałyby pracę w postprodukcji czy zmuszały do unikania określonych kadrów.
Bardzo przyjemnie prezentuje się także rozmycie. Przy nominalnej wartości przysłony bokeh ma co prawda charakter łezek, ale moim zdaniem tylko dodaje to obiektywowi charakteru. Jeśli jednak wolimy okręgi, już domknięcie do f/1.4 sprawia, że punkty świetlne zamieniają się w idealne kółka i pozostają takimi aż do f/2.8 (jednak i przy mocniejszym domknięciu bokeh nadal wygląda dobrze).
f/1.2
f/1.8
f/2
f/4
f/5.6
f/8
Podsumowując, Viltrox AF 75 mm f/1.2 XF Pro to bardzo udany obiektyw i jedno z większych zaskoczeń w temacie zewnętrznej optyki w ostatnim czasie. Poza przeciętną minimalną odległością ostrzenia i autofokusem, który raczej nie nada się do bardzo dynamicznych realizacji, naprawdę trudno znaleźć tu jakiś słaby punkt. Ale nawet te niewielkie wady nie powinny mieć większego znaczenia w fotografii modowej, portretowej i beauty, do jakiej konstrukcja Viltroxa została stworzona.
Z czystym sumieniem możemy stwierdzić, że jest to aktualnie jeden z najciekawszych obiektywów portretowych w systemie Fujifilm, a zarazem w całym segmencie aparatów APS-C. W dodatku w tej cenie, nie ma dla siebie konkurencji. Teraz pozostaje jedynie czekać, aż pojawi się w wersji na mocowania Sony E i Nikon Z (bo na RF póki co raczej nie ma co liczyć). Znając Viltroxa, pierwszych alternatywnych wersji powinniśmy doczekać się jeszcze w tym roku.
Poniżej prezentujemy galerie zdjęć przykładowych, które wykonaliśmy obiektywem podpiętym do aparatu Fujifilm X-T5, w standardowym profilu koloru i z systemowym odszumianiem sprowadzonym do wartości -4. Dla zainteresowanych także paczka z plikami RAW. Do zdjęć pozowała Maja (instagram.com/mayxxa).