Wydarzenia
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
91%
Najnowszy reporterski, wysokiej klasy obiektyw 35 mm firmy Sony walczy o miano najlepszego obiektywu tego typu w świecie bezlusterkowców. Sprawdzamy czy pod względem optyki wypada równie dobrze jak inne modele z linii G Master.
Sony 35 mm f/1.4 GM to kolejny bardzo udany obiektyw producenta, który w swojej klasie pod wieloma względami ustawia nową poprzeczkę dla konkurencji. Szkło notuje najlepsze całościowo wyniki pod względem rozdzielczości ze wszystkich testowanych przez nas do tej pory obiektywów, a dodatkowo świetnie wypada pod względem pracy pod światło, szybkości systemu AF, wykonania i gabarytów, a także korekcji wad optycznych. Z jednym wyjątkiem.
Choć obiektyw obarczony jest bardzo znikomą dystorsją i nienachalną, dobrze minimalizowaną wraz z domykaniem przysłony winietą, piętą achillesową nowej konstrukcji okazuje się aberracja chromatyczna, która niestety może nam uprzykrzać życie częściej, niż byśmy tego chcieli. Szkoda o tyle, że z informacji prasowej wynika iż projektanci włożyli sporo wysiłku, żeby problem ten rozwiązać.
To jednak nie pierwszy obiektyw Sony, który boryka się z tym problemem i, jak widać choćby po popularności również cierpiącego z powodu aberracji modelu FE 35 mm f/1.8 - nie aż tak znaczący dla fotografujących. W końcu wada ta ukazuje się zwykle w mocno specyficznych warunkach i przy dobrej kontroli ekspozycji, powinniśmy móc zminimalizować jej wpływ na zdjęcia.
Samo szkło, jak na swoje możliwości jest też niezwykle poręczne i kompaktowe, a dodatkowo, dzięki liniowemu przełożeniu pierścienia ostrości i bezstopniowemu trybowi przysłony, z powodzeniem może posłużyć jako niezły obiektyw filmowy.
Wydaje się też, że jest to jak najbardziej zasłużony następca modelu Sony Distagon T* FE 35 mm f/1.4 ZA w systemie Sony E, co rodzi pytanie o to czy producent nie zamierza powoli wygaszać linii obiektywów tworzonych wspólnie z Zeissem. W końcu od kilku lat nie widzieliśmy już żadnej premiery wzbogacającej ofertę tej serii.
Biorąc pod uwagę osiągi najnowszych szkieł producenta, byłoby to jak najbardziej wskazane, szkoda tylko, że jak zwykle z każdą kolejną generacją szkieł wzrastają także ich ceny. 7850 zł za model Sony 35 mm f/1.4 GM to naprawdę sporo, zwłaszcza jeśli weźmiemy pod uwagę bardzo przystępnie wycenioną alternatywę Sigmy czy np. lustrzankowy odpowiednik Tamrona, który również jest jednym z lepszych szkieł w tej klasie. Jeśli jednak sugerować się cenami najnowszej optyki głównych konkurentów, w polityce Sony nie ma nic zaskakującego. Sprzęt po prostu drożeje i powinniśmy się cieszyć, że w parze z ceną wzrastają także osiągi nowych szkieł. Warto też pamiętać, że nowy obiektyw został wyceniony niżej niż jego lustrzankowy odpowiednik z systemu Canona.
Sony 35 mm f/1.4 GM to na pewno nie obiektyw dla wszystkich, zwłaszcza że pod względem jasności oferuje raptem 2/3 EV różnicy względnie przystępnego cenowo modelu FE 35 mm f/1.8. Na pewno jednak spodoba się tym, którym zależy na nieco mocniejszym rozmyciu szerszych portretów oraz fanatykom ostrości - po domknięciu do f/2.8-f/4 to obecnie najostrzejsze szkło na rynku.
91%