Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
91%
Najnowszy reporterski, wysokiej klasy obiektyw 35 mm firmy Sony walczy o miano najlepszego obiektywu tego typu w świecie bezlusterkowców. Sprawdzamy czy pod względem optyki wypada równie dobrze jak inne modele z linii G Master.
Wartość BxU dostarczana przez DxO Analyzer opisuje jak ostry dla ludzkiego oka jest obraz planu fotograficznego. Bierze ona pod uwagę nie tylko ostrość obiektywu ale także jakość sensora i procesy obróbki obrazu w aparacie. Skala BxU jest dość prosta: 0 oznacza drastyczne przejście pomiędzy czernią i bielą, co w kryteriach obrazu jest zbyt ostre. 1 oznacza idealny obraz. Gdy rozmycie staje się bardziej widoczne, jego rozmiar określamy w pikselach. Ponieważ jednak liczba pikseli znajdująca się na określonym obszarze jest związana z rozdzielczością sensora i jego rozmiarem, skala BxU nie może być używana do porównywania obiektywów podłączanych do aparatów z różną specyfikacją matrycy. Dlatego wartości BxU są także określane dla odbitek o rozmiarze 20 x 30 cm, czyli w rozmiarach w jakich zwykle mamy okazję oglądać zdjęcia.
Potwierdzenie dla pomiarów MTF uzyskujemy przyglądając się schematom BxU, które dokładniej pokazują nam różnice w ostrości w poszczególnych partiach kadru. Podczas gdy w przypadku szeroko otwartej przysłony i oglądania zdjęć w maksymalnym powiększeniu zauważymy delikatne rozmycie brzegów, już delikatne domknięcie wyrównuje ostrość.
Co ciekawe, pod domknięciu pojawia się inny problem - spadek ostrości na górze i dole kadru w jego centralnej części, którego nie uwidaczniały wykresy MTF. Mimo wszystko zupełnie nie należy się tym przejmować - być może w 100-procentowym powiększeniu wprawne oko wyłapie jakieś niuanse, ale różnica ta jest marginalna i - jak pokazują bliższe rzeczywistości schematy dla odbitki - będzie kompletnie niezauważalna w przypadku normalnego oglądania fotografii, nawet na większym wydruku. To samo zresztą tyczy się niższej ostrości na brzegach, którą mało kto będzie w stanie wychwycić gołym okiem, nawet oglądając zdjęcia w maksymalnych rozmiarach.
Jeśli zaś chodzi o sam charakter rozmycia, jest tak jak obiecywał producent - miękko i gładko, choć w przypadku gdy z szeroko otwartą przysłon uchwycimy kilka planów rozmieszczonych w większej odległości, a sama płaszczyzna ostrości nie będzie umiejscowiona blisko aparatu, bokeh potrafi nabrać średnio przyjemnego nerwowego charakteru.
fot. Maciek Suwałowski
Duży plus należy się natomiast producentowi za dbałość o wygląd punktów świetlnych w nieostrościach. Sony obiecywało, że nie uświadczymy tu efektu onion rings i rzeczywiście tak jest. Porównanie z modelem Sony Distagon T* FE 35 mm f/1.4 ZA wypada jednoznacznie, choć trzeba przyznać, że i model 35 mm f/1.8 wypada pod tym względem zupełnie dobrze.