Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
75%
Najnowszy szerokokątny i kompaktowy Tamron 20 mm f/2.8 z jednej strony przypieczętowywać ma obecność producenta w systemie Sony E, a z drugiej być ukłonem w stronę początkujących twórców fotografii i wideo, których nie stać na kosztowne konstrukcje. Czy jednak niska cena nie została przypłacona jakością?
Choć Tamron 20 mm f/2.8 Di III OSD to pozycja budżetowa, obiektyw dobrze współpracować ma z systemami śledzenia aparatów Sony, a to dzięki cichemu i szybkiemu ultradźwiękowemu silnikowi autofokusu OSD (Optimized Silent Drive).
W rzeczywistości obiektyw trudno nazwać zupełnie cichym, choć wydaje się to zależeń od aparatu. Na body Sony A7R IV szkło wydawało się zachowywać stosunkowo cicho, podczas gdy w przypadku modelu A7R III było wyraźnie głośniejsze. Generalnie jednak nie ma wielkich powodów do narzekań. Raptem kilka razy zdarzyło się, że obiektyw ustawił ostrość delikatnie za blisko (głównie podczas współpracy z trybem śledzenia oka w trybie S-AF, w nie najlepszym świetle), nie było to jednak nagminne i raczej nie będzie rzutować na pracę (chyba, że naszym celem są wyłącznie szerokokątne portrety). Samo śledzenie w trybie pomiaru AF-C i trybie filmowym wypada jednak dobrze - szkło szybko ostrzy na przybliżające się i oddalające obiekty. Nie powinno być więc problemu, by wykorzystać je do filmowania vlogów z ręki podczas spacerów itp. W trybie ostrzenia ciągłego obiektyw zachowuje się też znacznie ciszej.
Silnik OSD wykorzystywany przez obiektyw Tamrona
W przypadku trybu pojedynczego obiektyw też robi bardzo dobre wrażenie. Nie zdarza mu się bezsensownie poszukiwać ostrości czy długo dosuwać soczewek. Zwykle za jego pomocą ostrość ustawiamy w czasie nieprzekraczającym 0,25 s. Pewnie mogłoby być krócej, ale taka już natura pojedynczego trybu AF większości aparatów Sony.
Jeżeli chodzi o ręczne ustawianie ostrości, to pewnie mogłoby być lepiej, ale w tej cenie nie powinniśmy też narzekać na to, co otrzymujemy. Pierścień ostrości, choć stawia przyjemny opór, nie oferuje liniowego przełożenia ruch soczewek, co sprawia, że szybsze przesunięcie o dany kąt będzie wiązało się z większym przesunięciem ostrości. Nie nada się więc także, by podłączyć go do systemów follow-focus używanych podczas filmowania, ale prawdę mówiąc przy tak szerokim kącie kwestia ręcznego ustawiania ostrości i tak będzie małym, rzadko pojawiającym się problemem.
Podsumowując, kwestii działania silnika AF nie mamy wiele do zarzucenia. Jest względnie szybki i skuteczny choć nie zawsze najcichszy. Jedynie w przypadku współpracy ze śledzeniem oka w trybie pojedynczym przydarzyły nam się sporadyczne problemy z ustawieniem ostrości za blisko, niż wynikałoby to z pomiaru.