Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
75%
Najnowszy szerokokątny i kompaktowy Tamron 20 mm f/2.8 z jednej strony przypieczętowywać ma obecność producenta w systemie Sony E, a z drugiej być ukłonem w stronę początkujących twórców fotografii i wideo, których nie stać na kosztowne konstrukcje. Czy jednak niska cena nie została przypłacona jakością?
Już od dnia premiery producent nie stara się ukrywać faktu, że kompaktowa linia obiektywów do Sony E to seria budżetowa, nastawiona na mniej zamożnego odbiorcę. Mimo nie powalającej na kolana światłosiły (f/2.8) mają one jednak oferować zadowalające rezultaty przy jednoczesnych zachowaniu niewielkich gabarytów. Jak więc prezentuje się konstrukcja nowego modelu Tamron 20 mm f/2.8 Di III OSD?
Pod względem technologicznym, jak na model z niższej półki nowy obiektyw wydaje się niczego sobie. Otrzymujemy układ optyczny oparty o 10 soczewek w 9 grupach, w śród których znajdziemy zarówno specjalne soczewki asferyczne, jak i elementy o obniżonym współczynniku dyspersji. Do tego 7-listkowa przysłona, która po domknięciu powinna zamienić punkty świetlne w 14-ramienne gwiazdy oraz możliwość ostrzenia z minimalnej odległości 11 cm (około 1 cm od przedniej soczewki), dzięki czemu obiektyw polubią także miłośnicy szerokokątnego makro (z racji niewielkiej odległości roboczej funkcja ta zdecydowanie lepiej nada się do filmowania detali).
Układ optyczny obiektywu Tamron 20 mm f/2.8 Di III OSD
Oprócz tego otrzymujemy autorskie powłoki BBAR (Broad-Band Anti-Reflection), które skutecznie minimalizować mają występowanie odbić światła i flar, zwiększając jednocześnie kontrast w przypadku fotografowania pod światło. Powłoki producenta zwykle sprawdzają się bardzo dobrze, mamy wiec nadzieję, że i tutaj będzie podobnie.
Całość zamknięta została w bardzo niewielkim i lekkim jak na standardy pełnoklatkowe konstrukcje tubusie wykonanym z tworzywa sztucznego. Czy powinniśmy się martwić plastikową konstrukcją? Niska waga, i mało atrakcyjnie wyglądający front sprawiają, że plastikowa konstrukcja nie wydaje się pancerna tak, jak testowany przez nas ostatnio model Sony 20 mm f/1.8 G, ale z drugiej strony do jakości wykonania trudno się przyczepić. Kompozytowy tubus sprawia ważenie wytrzymałego, jest pokryty miłym w dotyku (i wyglądzie) matowym lakierem, pierścień ostrości jest duży, wygodny i stawia wyczuwalny opór, a niewielka, schowana w głębi obiektywu przednia soczewka jest zdecydowanie mniej narażona na uszkodzenia niż ma to miejsce w przypadku większości modeli o podobnej ogniskowej.
Oczywiście nie polecamy na siłę wypróbowywać wytrzymałości konstrukcji przez uderzanie w nią twardymi przedmiotami, ale przy codziennym użytkowaniu, niewielkie uderzenie czy otarcia nie powinny stanowić dla niej problemu. Miłym dodatkiem są też oczywiście uszczelnienia, które wcale nie są tak oczywiste dla tej klasy sprzętu. Dzięki nim niestraszne będzie zabranie obiektywu w bardziej wilgotny i brudny teren.
Ogólnie rzecz biorąc pod względem konstrukcyjnym obiektyw wypada naprawdę dobrze. Biorąc pod uwagę światłosiłę i niewielkie soczewki, mógłby być zapewne jeszcze nieco mniejszy, ale też nie powinniśmy narzekać. W zestawie z pełnoklatkowym body obiektyw i tak tworzy względnie nieduży i poręczny zestaw. Jedyne, do czego moglibyśmy się przyczepić to mało ciekawy, techniczny wygląd frontu obiektywu, ale przecież nie wygląd jest tu najważniejszy. Poza tym przez to aparat mniej rzuca się w oczy.