Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
88%
Obiektywy z serii Art już od 5 lat rozpieszczają fotografów, a najnowsza Sigma 135 mm f/1.8 DG HSM ART może okazać się prawdziwym klejnotem w koronie całej linii. Sprawdzamy, czy tak będzie w istocie.
Za ustawianie ostrości odpowiada ultradźwiękowy silnik HSM (Hyper Sonic Motor), który dzięki nowemu algorytmowi oferować ma o 30% większa skuteczność od tych z wcześniejszych konstrukcji producenta. Poza tym napęd AF nie ma klasycznych połączeń mechanicznych, dzięki czemu będziemy mogli ręcznie doostrzać kadr bez konieczności przełączania obiektywu w tryb MF.
Do tego nowa Sigma korzysta także z systemu wewnętrznego ogniskowania, który polega na przesuwaniu małych i lekkich soczewek środkowych i tylnych bez przesuwania większych soczewek umieszczonych z przodu. Dzięki temu będziemy w stanie przymocować różnego rodzaju filtry o średnicy 82 mm. Ponadto minimalna odległość ustawienia ostrości wynosi 80 cm, co przy ogniskowej 135 mm jest niemałym zaskoczeniem.
Jak w takim razie model 135 mm f/1.8 DG HSM ART wypadł na tle konkurencyjnych obiektywów portretowych? Rewelacyjnie! Autofokus jest wyjątkowo płynny, cichy i precyzyjny. Szkło trafia w punkt i nie doświadczyliśmy błędnego potwierdzenia ostrości. Z kolei czas potrzebny na przeostrzenie z planu dalekiego na bliski to jedyne 0,3-0,4 sekundy. Jest to więc świetny wynik - zwłaszcza, że w obiektywie przesuwane są spore i ciężkie elementy optyki. Z kolei ustawianie ostrości na obiekty znajdujące się w podobnej płaszczyźnie trwa około 0,2 sekundy. Tak więc możemy mieć pewność, że będziemy w stanie uchwycić w kadrze niejeden decydujący moment.