Do naszej redakcji trafił szerokokątny stałoogniskowy obiektyw Yongnuo 35mm f/2. Nowe szkło to tańszy odpowiednik modelu Canon EF 35 mm f/2, który oferuje podobne parametry techniczne. Sprawdźcie, jak trzydziestka piątka chińskiego producenta wypadła w naszym teście.
Firma Yongnuo w ostatnich latach dała się poznać nie tylko jako producent akcesoriów oświetleniowych, lecz także tańszych zamieników obiektywów znanych marek. Po konstrukcjach 50 mm f/1,4 i 50 mm f/1,8 przyszła kolej na szerszą stałkę. Tym razem wzorem, który posłużył jako punkt odniesienia, był model Canon EF 35 mm f/2.
Yongnuo 35 mm f/2 to nowa propozycja chińskiego producenta, która posiada podobne parametry techniczne, co jej pierwowzór. Jednak Canon to zdecydowanie bardziej zaawansowana konstrukcja. Został wyposażony w większa liczbę soczewek (dziesięć elementów w ośmiu grupach), przysłonę składającą się z ośmiu listków oraz stabilizację obrazu. Nie można tego powiedzieć o nowym Yongnuo. Obiektyw wprawdzie oferuje perspektywę zbliżoną do takiej, jaką posiada ludzkie oko oraz przysłonę f/2 i system autofokusa, jednak czy jest to propozycja warta wzięcia pod uwagę?
Wymieniając główne zalety nowej stałki trzeba wspomnieć o kompaktowej konstrukcji oraz niskiej cenie. Yongnuo 35 mm f/2 to mały i zgrabny obiektyw, który wizualnie przypomina modele Canona. Jest to o tyle dobre, że po przypięciu szkła do aparatu EOS całość będzie tworzyć spójny zestaw. Dużym plusem jest także cena. Za obiektyw zapłacimy około 500/600 zł, co jest jedną czwartą kwoty, którą musielibyśmy przeznaczyć na pierwowzór Canona (około 2100 zł). Właściwie na tym kończy się liczba istotnych plusów, które moglibyśmy zapisać po stronie Yongnuo 35 mm f/2.
Układ optyczny Yongnuo 35 mm f/2 bardzo słabo wypadł w naszym teście. Obiektyw oferuje rozdzielczość obrazu znacznie poniżej przeciętnej. O ile jakość w centrum kadru możemy jeszcze uznać za akceptowalną, o tyle na brzegach sytuacja jest nie do przyjęcia. Co więcej, fotografowanie z użyciem przysłony f/2 jest nieefektywne, gdyż uzyskany obraz jest nieostry w całej rozpiętości kadru. A przecież jakość obrazu na szeroko otwartej przysłonie jest prawdopodobnie pierwszym czynnikiem branym pod uwagę przy zakupie jasnej stałki. Ponadto, aberracja chromatyczna, dystorsja i winietowanie są bardzo słabo skorygowane. Dlatego też wspomniane anomalie będą wyraźnie zauważalne na zdjęciach. Równie źle obiektyw wypadł pod kątem fotografowania pod ostre światło. Ogromne bliki i flary oraz zmniejszony kontrast i wyrazistość – wszystko to jest nieodłącznym problemem. Jest to nieakceptowalne nawet w konstrukcji za 500/600 zł. Do tego dochodzi także wolny system autofokusa. Przeostrzanie przez cały zakres trwa pół sekundy, co nie jest najlepszym wynikiem, ale należy sprawiedliwie odnotować, że AF jest celny.
Biorąc pod uwagę wyniki testu oraz jakość zdjęć, Yongnuo 35 mm f/2 zapewne nie sprosta wymaganiom większość zaawansowanych użytkowników. Co więcej, również ci, którzy zaczynają swoją przygodę z fotografią, mogą przejść obok nowej propozycji chińskiego producenta obojętnie. I chociaż argumentem powinna być tu niska cena, to jednak nawet 500 zł można spożytkować lepiej.
Podsumowanie
+ dobra jakość wykonania + kompaktowa konstrukcja + wygląd dopasowany do aparatów Canon EOS + metalowy bagnet + przełącznik AF/MF umieszczony na tubusie + celny autofokus + minimalna odległość ostrzenia 25 cm + niska cena
- zbyt delikatny opór w momencie korzystania z pierścienia ostrości - wolny autofokus - przeciętna rozdzielczość obrazu w centrum kadru - rozdzielczość obrazu na brzegach kadru poniżej akceptowalnej granicy niemal w całym zakresie przysłon - niska jakość obrazu na przysłonie f/2 - znaczne rozmycie obrazu - wysoka aberracja chromatyczna - dystorsja widoczna na zdjęciach - bardzo duża winieta na przysłonie f/2 - nieefektywna praca pod ostre światło
Stały bywalec naszego laboratorium. Ciągle patrzy na świat przez różne ogniskowe oraz przemierza miasta i wioski obwieszony sprzętem fotograficznym. Uwielbia stylowe aparaty, a także eleganckie i funkcjonalne akcesoria. Ma słabość do monochromu i suwaków w programie Lightroom, po godzinach – do literatury faktu i muzyki country.