Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Huawei P20 Pro, który jako pierwszy na rynku wyposażony został w 3 moduły aparatów i “sztuczną inteligencję”, na nowo definiować ma pojęcie fotograficznego smartfona. Sprawdzamy czy nareszcie doczekaliśmy się pełnoprawnego zastępstwa dla zwykłych aparatów.
Na aparat modelu P20 Pro składają się trzy aparaty - kolorowa, 40-megapikselowa matryca z obiektywem 27 mm o świetle f/1.8, monochromatyczny moduł o rozdzielczości 20 Mp z obiektywem o jasności f/1.6 oraz teleobiektyw 80 mm f/2.4 współpracujący z matrycą o rozdzielczości 8 Mp. Na uwagę zasługuje szczególnie fakt, że główna matryca ma rozmiar 1/1.7 cala - niemal dwukrotnie większy niż obecnie oferuje większość smartfonowej konkurencji.
Z racji tego, że parametry ekspozycji jesteśmy w stanie zmieniać ręcznie wyłącznie w trybie Pro, nie byliśmy w stanie sprawdzić jak w przypadku różnych czułości sprawdza się system ‘sztucznej inteligencji” Huaweia. Zdjęciom wykonywanym w trybie automatycznym przyglądamy się bliżej w kolejnym rozdziale. Tu skupiamy się wyłącznie na “czystych” możliwościach aparatów.
Huawei P20 Pro bez wątpienia plasuje się w czele stawki fotograficznych smartfonów, nawet bez wsparcia algorytmów przetwarzania obrazu, które stanowią tu clue całej konstrukcji. 40-megapikselowe zdjęcia z głównego aparatu na niskich czułościach są wysoce szczegółowe, a dobra jakość utrzymuje się do okolic ISO 400. Należy przy tym odnotować, że najwięcej detali na zdjęciach otrzymamy w zakresie czułości ISO 100-200, co spowodowane jest zapewne systemowym wyostrzaniem Jak na smartfona to bardzo dobry wynik. Przy ISO 800 i wyżej we znaki dają się już kolorowe szumy i przebarwienia.
Co ciekawe, pod względem reprodukcji szczegółów dużo lepiej wypada matryca monochromatyczna, choć może to być także kwestią wzmocnionego systemowego wyostrzania obrazu w tym trybie. Tutaj o dobrej jakości możemy mówić do jakości ISO 800, jednak i przy ISO 1600 zdjęcia będą używalne.
Najgorzej, jako można się było spodziewać wypada 8-megapikselowy aparat z teleobiektywem, który odznacza się mniejszą jasnością niż główne moduły. Już nawet przy bazowej czułości ISO 50 obraz jest średnio wyraźny i mało atrakcyjny. Warto jednak pamiętać, że prezentujemy tu jedynie wycinek kadru w powiększeniu, w celu porównania jakości z poszczególnych modułów. W rzeczywistości, przy oglądaniu zdjęć w rozmiarach ekranowych, rezultaty są dużo bardziej "zjadliwe"
Niestety smartfon Huawei, jak zresztą chyba każdy inny model na rynku, nie pozwala na wyłączenie lub zmniejszenie systemowego odszumiania obrazu, co sprawia, że na wyższych czułościach zdjęcia stają się “rozmydlone”. Podobnie, jak pod względem szczegółowości i tu najlepiej radzi sobie matryca monochromatyczna. Nic w tym dziwnego, nie ma ona w końcu do czynienia z kolorem. I to właśnie informacje z tej matrycy wykorzystywane są w celu zmniejszenia szumów w przypadku fotografowania w kolorze w słabym świetle.
Zarówno główny, 40-megapiskelowy aparat, jak i 8-milionowy moduł tele dobrze (jak na smartfona) radzą sobie z automatycznym ustawianiem balansu bieli. Oczywiście nie są to wyniki perfekcyjne, niemniej jednak nawet w najtrudniejszym dla aparatów świetle żarowym otrzymujemy możliwie zrównoważone wyniki.