Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Huawei kolejny raz staje się prekursorem w dziedzinie mobilnych układów obrazowania. 2 lata temu jako pierwszy zaprezentował smartfona z podwójnym aparatem. Teraz zawstydza konkurencję aż 3 modułami, które mogą uczynić z niego najlepszy fotograficzny smartfon na rynku.
Ciągle jesteście zachwycenie możliwościami podwójnego aparatu w swoim najnowszym smartfonie? To już przeszłość! Huawei P20 Pro może pochwalić się aż 3 modułami aparatów. Choć brzmi i wygląda to nieco zabawnie, taki układ może okazać się wyjątkowo praktyczny.
Podobnie jak we wcześniejszych odsłonach flagowca Huawei, tu też otrzymujemy dwa aparaty o tej samej ogniskowej (27 mm), różniące się jednak rodzajem matrycy i jasnością obiektywu. Główny moduł oferuje więc nam kolorowy sensor o rozdzielczości aż 40 Mp i szkło o świetle f/1.8, drugi zaś sensor monochromatyczny (20 Mp) z obiektywem o jasności f/1.6. Oprócz możliwości wykonywania atrakcyjnych czarno-białych zdjęć obydwie matryce mają ze sobą współpracować, co pozwoli na uzyskanie lepszej jakości zdjęć w przypadku zdjęć kolorowych oraz pracy w słabym świetle (maksymalne ISO 102400!).
Jak jednak pamiętamy z testów poprzednich modeli, do informacji o wymianie informacji z obydwu matryc należy podchodzić z dużą rezerwą. Obydwa aparaty współpracują natomiast ze sobą w przypadku trybu portretowego, gdzie dzięki widzeniu stereoskopowemu pozwolą symulować realistyczne rozmycie obrazu.
Teraz kolej na trzeci moduł. Podobnie jak w wielu innych topowych smartfonach, otrzymujemy nareszcie teleobiektyw. Ten charakteryzować ma się ogniskową o ekwiwalencie 80 mm (idealna do zdjęć portretowych) oraz światłem f/2.4. Nie będzie więc za jasno, a w dodatku, w tym wypadku otrzymujemy jedynie 8-milionową matrycę.
Kluczem do sukcesu modułu tele ma być jednak oprogramowanie, które łącząc informacje dostarczane przez 8-megapikselowy sensor, z 40-milionowym głównym modułem, pozwolić ma na wykonywanie bezstratnych jakościowo płynnych, maksymalnie 5-krotnych zbliżeń. O tym jak zdjęcia wykonywane w ten sposób będą prezentować się w rzeczywistości przekonamy się, gdy aparat trafi do nas na testy, póki co wszystko wygląda jednak bardzo obiecująco.
Oprócz tego otrzymujemy wszystkie najnowsze rozwiązania na rynku: “sztuczną inteligencję”, automatycznie rozpoznającą rodzaj sceny i dobierającą odpowiednie parametry fotografowania, tryb 3D Portrait Lighting, symulujący - tak samo, jak w modelu iPhone X - różne rodzaje oświetlenia, tryb filmowy 4K 60 kl./s oraz możliwość nagrywania filmów w superzwolnionym tempie, w jakości HD z prędkością 960 kl./s.
Zadowoleni powinni być także wszyscy ci, którzy nie wyobrażają sobie dnia bez zdjęcia selfie. Na przednim panelu zamontowano 24-megapiskelowy aparat, który dostarczyć ma wyraźnych i szczegółowych autoportretów niezależnie od warunków.
Z takimi możliwościami, najnowszy telefon Huawei staje się najmocniejszym kandydatem do tytułu fotograficznego smartfona roku.
Jeśli chodzi o design, kolejny raz okazuje się, że jednak Apple robi to najlepiej. Mimo żartów z charakterystycznego wcięcia na ekranie modelu X, Huawei P20 Pro to kolejny smartfon, który idzie tym samym tropem - wyglądem do złudzenia przypomina flagowca firmy z Cupertino. Wyjątkiem jest widoczny czytnik linii papilarnych na dole przedniego panelu.
Huawei P20 Pro imponuje jednak specyfikacją. Otrzymujemy 8-rdzeniowy procesor Kirin 970 z układem graficznym Mali-G72 MP12 i “neuronowym” układem NPU, 6 GB RAM-u, 6,1-calowy ekran OLED o rozdzielczości Full HD 1080 x 2240 px i zagęszczeniu pikseli 408 PPI, baterię o pojemności 4000 mAh oraz 128 GB przestrzeni dyskowej. Całość wspierana systemem Android 8.1. Niestety smartfon nie oferuje złącza słuchawkowego ani wejścia na karty microSD.
Wszystko to w całkiem atrakcyjnej - jak na oferowane możliwości - cenie 3499 zł. Aparat trafi na rynek 12 kwietnia. Jeśli jednak zdecydujemy się na zakup w przedsprzedaży, otrzymamy za darmo doczepianą do portu USB-C kamerkę 360°
Oprócz modelu Pro, na rynku pojawi się także standardowy model P20. Podobnie jak w przypadku modelu P10 będzie on oferował 2 moduły aparatów z obiektywami ekwiwalencie 27 mm (15 Mp ze światłem f/1.8 i 20 Mp ze światłem f/1.6). Otrzymamy też nieco gorszą specyfikację - 4-rdzeniowy procesor, 4 GB RAM-u i baterię o pojemności 3400 mAh. Na rynku zadebiutuje w cenie 2699 zł.
Więcej informacji o najnowszych smartfonach znajdziecie pod adresem huawei.com.