Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
92%
Bardziej zaawansowany brat modelu S5II oferuje szereg udogodnień dla twórców wideo. Czy warto za nie dopłacać? Czy droższa konstrukcja skrywa coś jeszcze? Sprawdzamy to w naszym teście.
Panasonic Lumix S5IIX wyposażony został z nową 24-megapikselową matrycę BSI-CMOS z pikselami detekcji fazy i technologia Dual Native ISO, czyli dwoma osobnymi przetwornikami dla niskich i wysokich czułości. W przypadku trybu fotograficznego natywne czułości wynoszą ISO 100 i ISO 1600, w trybie wideo jest to odpowiednio ISO 640 i ISO 4000.
Sensor wspierany jest też nowym procesorem, który dzięki większej mocy obliczeniowej pozwala aparatowi nie tylko osiągać świetne rezultaty w zakresie rejestracji wideo, ale także oferować jeszcze lepszą reprodukcję kolorów i doskonalszą kontrolę szumu. Czy to się udało?
Tym, co zwraca szczególną uwagę w porównaniu do korpusów sprzed kilku lat, jest doskonałe wręcz utrzymywanie szczegółowości zdjęć wraz ze wzrostem czułości. W zakresie ISO 100 - ISO 3200 spadek szczegółowości jest praktycznie niezauważalny, a same zdjęcia wyglądają przyzwoicie aż do ISO 25600. Co ważne jeszcze lepiej sytuacja ma się w przypadku zapisu RAW, gdzie dopiero na najwyższych czułościach zauważymy widoczną degradację obrazu.
Zdjęcia z Lumixa S5IIX zmierzają nieco w stronę zielonkawych tonów (co zresztą potwierdzają poniższe wykresy dla balansu bieli), ale jednocześnie nie ma to negatywnego wpływu na ich ogólną kolorystykę. W praktyce, jak już wspomnieliśmy w poprzednim rozdziale, zdjęcia z nowego Lumixa cechują się bardzo naturalną reprodukcją kolorów i wysoką kontrastowością.
Aparat Lumix S5IIX cechuje się też fenomenalną kontrolą szumu. Ten jest wyjątkowo drobny i daje o sobie bardziej znać dopiero w okolicach czułości ISO 12800, nie wpływając jednocześnie na pogorszenie szczegółowości obrazu. Bardzo dobrze wypada także kontrola kolorowego szumu chrominancji w przypadku plików RAW. W zakresie pracy na wysokich czułościach to zdecydowanie jeden z najlepszych aparatów pełnoklatkowych, jakie do tej pory testowaliśmy.
Jak widzimy na powyższym zakresie, w przypadku stosunku sygnału do szumu na wyższych czułościach Lumix S5IIX wypada obecnie najlepiej ze wszystkich konkurencyjnych modeli pełnoklatkowych o podobnej rozdzielczości. To zdecydowanie fenomenalny wynik jak na producenta, który nie konkuruje przecież z "wielką trójką" w zakresie udziałów w rynku.
Aparat bardzo dobrze wypada także w kwestii zakresu dynamicznego. Przy bazowej czułości, dynamika sięga ok. 14,3 EV czym dorównuje modelom EOS R6 Mark II i Nikon Z6 II. Co ważne, wysoki poziom powyżej 10 EV utrzymuje się aż powyżej ISO 6400, zachowując swobodę edycji zdjęć wykonanych na wyższych czułościach. W górnym zakresie ISO Lumix S5IIX wypada zresztą najlepiej z całej trójki, choć warto mieć na uwadze, że są to jednak wartości bardzo zbliżone.
W przypadku automatycznego balansu bieli obserwujemy zachowanie typowe dla współczesnych korpusów. Aparat bardzo dobrze balansuje światło dzienne, jarzeniowe i mieszane, ale wykazuje delikatne trudności w zakresie ciepłego oświetlenia żarowego. Odchylenia nie są bardzo duże (ok. 15 jednostek na skali Lab), ale wystarczające, by różnice zauważyć gołym okiem. W takich przypadkach pomaga trybu balansu bieli z priorytetem bieli, który bardzo skutecznie równoważy temperaturę barwową niezależnie od oświetlenia.