Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
82%
Oparty na matrycy APS-C, ale wystylizowany na wzór legendarnego FM2. Czy Nikonowi udał się powrót do korzeni? Sprawdzamy co potrafi nowy Z fc - bez sentymentów.
Nikon nie ma zbyt dużego doświadczenia w projektowaniu cyfrowych aparatów na wzór analogowych. Debiutował w tym pod koniec 2013 roku lustrzanką Df. Była wyposażona w pełnoklatkową matrycę z reporterskiego D4, uszczelnienia na poziomie D800 oraz autofokus z wizjerem i LCD z D610. Stylistyka Df wyraźnie kojarzyła się z lustrzankami analogowymi, ale koncepcja designerów była dosyć luźna. I choć spotkał się z ciepłym przyjęciem, sukcesu rynkowego nie odniósł, prawdopodobnie z racji zbyt wygórowanej ceny w stosunku do możliwości. Nikon Df nie miał następcy a producent już nie nawiązywał do starych czasów. Aż do teraz.
Nikon Z fc do drugie podejście, ale jego historia przedstawia się inaczej. To bezlusterkowiec, w dodatku z matrycą APS-C. Wyglądem dosyć wiernie przypomina kultową lustrzankę Nikon FM2, wprowadzoną do sprzedaży w 1982 roku. Aparaty łączy kształt, rozmiar, a nawet waga. Ale pod kątem specyfikacji technicznej Nikon Z fc przypomina wiernie model Z50.
Bazuje na 20,7-milionowej matrycy obsługiwanej przez procesor Expeed 6 i może fotografować z prędkością do 11 kl./s z pełnym wsparciem autofokusa lub 9 kl./s przy zapisie 14-bitowym. Nagrywa też filmy 4K, rejestrując obraz z całego przetwornika.
Ponadto ma odchylany na bok wyświetlacz o przekątnej 3” i rozdzielczości 1.04 Mp oraz elektroniczny wizjer 2.36 Mp. Nie zabrakło złącza USB-C do bezpośredniego ładowania i stałego zasilania oraz łączności bezprzewodowej. Pod analogowa maską Nikon Z fc kryje więc spory potencjał technologiczny. Czy producentowi udało się z sukcesem połączyć tradycję z nowoczesnością? Sprawdźmy!
Nikon Zfc - powrót legendy, czyli FM2 w wersji cyfrowej
Nikon Z fc - zdjęcia przykładowe