Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Nikon nie rezygnuje jeszcze ostatecznie z lustrzanek. Sprawdźmy co oferuje długo wyczekiwany następca, jednej z najpopularniejszych pełnych klatek na rynku.
W porównaniu do D750 tryb wideo jest dużo bardziej rozwinięty i bardzo wiernie przypomina swoimi możliwościami Nikona Z6. Maksymalna jakość filmowania to już nie 1080 60p a 4K UHD z klatkażem 30p.
Dotykowa obsługa wyświetlacza oraz ciągły i śledzący autofokus podczas filmowania bardzo ułatwiają nagrywanie. Śledzenie wskazanego obiektu działa naprawdę dobrze, w trakcie nagrywania nie działa jednak funkcja detekcji oka, choć wykrywanie twarzy działa i spisuje się świetnie. W menu znajdziemy ponadto regulację szybkości autofokusa w 10-stopniowej skali, co pozwala dostosować płynność przeostrzania do własnych potrzeb. Regulować można również czułość śledzenia AF w 7-stopniowej skali.
Nie zabrakło przy tym funkcji focus peaking i zebry, oraz wejść mikrofonowego i słuchawek. Dla bardziej zaawansowanych filmowców dostępne jest 10-bitowe wyjście sygnału przez HDMI z profilami N-Log lub HLG.
Podobnie jak w Z6, jakość materiału wideo jest znakomita. Obraz jest płynny i kontrastowy zarówno przy pełnej jakości 4K, jak i Full HD. Szczególnie dobre wrażenie robi materiał Full HD nagrywany z szybkością 120 kl./s. Filmy w zwolnionym tempie są naprawdę efektowne, głównie ze względu na skuteczny autofokus śledzący.
W przeciwieństwie do Z6 nie mamy jednak stabilizowanej matrycy. Na pocieszenie możemy skorzystać z trybu cyfrowej stabilizacji obrazu, która działa całkiem dobrze, ale powoduje lekkie przycięcie kadru, rzędu 1.1x