Aparaty
Leica M11 Black Paint - nowa wersja, która pięknie się zestarzeje
Nikon nie rezygnuje jeszcze ostatecznie z lustrzanek. Sprawdźmy co oferuje długo wyczekiwany następca, jednej z najpopularniejszych pełnych klatek na rynku.
W porównaniu z modelem Nikon D750, D780 zyskał mnóstwo nowych rozwiązań. Większość jednak wiąże się z funkcjonalnością podglądu na żywo i filmowaniem. Wykorzystując nowy dotykowy wyświetlacz o wyższej rozdzielczości możemy już wydajnie fotografować, dzięki hybrydowemu autofokusowi z wykrywaniem twarzy i oka oraz trybowi seryjnemu 12 kl./s z migawką elektroniczną. Do kompletu mamy świetny tryb filmowy 4K 30p i Full HD 120 kl./s, a jedyne czego może brakować to stabilizacja matrycy, której nie udało się zaimplementować.
Nie dostrzeżemy za to zbyt wielu zmian fotografując przez wizjer. Mamy do czynienia z praktycznie takim samym autofokusem i tylko minimalnie szybszym trybem seryjnym, który zyskał jednak dużo pojemniejszy bufor. Nie poprawiła się też drastycznie jakość obrazu, choć oczywiście nadal pozostaje na wysokim poziomie. Poprawę zauważymy na pewno podczas pracy na wysokich czułościach.
Nowa lustrzanka otrzymała migawkę 1/8000 s, a także przycisk AF-ON oraz ładowanie aparatu poprzez złącze USB-C. Zniknęła za to lampa błyskowa, a do nowego korpusu nie podłączymy już pionowego uchwytu. O ile lampy bardziej zaawansowani fotografowie żałować nie będą, brak kompatybilnego gripa jest krokiem zupełnie niezrozumiałym.
Wyraźnie widać, że aktualizacja miała na celu wzbogacenie D750 o technologie dostępne już w najnowszych bezlusterkowcach. W ten sposób powstała hybryda łącząca najlepsze cechy lustrzanki i aparatu bezlusterkowego. W praktyce wszystko działa jak należy, ale jak zauważyliśmy w teście, przełączanie się między dwoma systemami autofokusa, bywa momentami niepotrzebną stratą czasu. Można więc zastanowić się, czy warto inwestować jeszcze w lustrzankę? Wszystko zależy od tego, czy jesteśmy już gotowi porzucić optyczny wizjer.
Ostatnie premiery jasno wskazują, że lustrzanki zostaną wyparte przez bezlusterkowce, a rewolucja ta nie ominie nawet segmentu profesjonalnego. Oczywiście nie stanie się to ani dziś, ani jutro i modele, takie jak nowy D780 nieprędko znikną z rynku, tym bardziej, że ten segment napędzany jest szeroką ofertą obiektywów. Z tego powodu fotografom przyzwyczajonym do klasycznego patrzenia przez wizjer możemy z czystym sumieniem polecić najnowszego Nikona.
Jest to aparat dopracowany i z pewnością sprawdzi się w szerokim zakresie zleceń, a z racji funkcjonalnego trybu Live View będzie przy tym idealnym pomostem do przejścia na bezlusterkowy system w przyszłości. Ci, którzy sentymentu do lustrzanek nie mają, powinni myśleć już o systemie Z. To, co oferują modele Z6 czy Z7 na pewno ich nie rozczaruje.