Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
91%
Czwarta generacja linii A7R wyznacza nowy standard wsród wysokorozdzielczych aparatów pełnoklatkowych. Obiecuje przy tym wydajność, która zaspokoić ma potrzeby fotografów pracujących również w dynamicznych warunkach. Sprawdzamy, jak obietnice producenta mają się do rzeczywistości.
Sony A7R IV wyposażono w pierwszą na rynku, pełnoklatkową matrycę BSI CMOS (Exmor R) o rozdzielczości 61 Mp, pracującą w zakresie czułości ISO 100-32 000 (rozszerzane do ISO 50 - 204 800). Wyjściowe zdjęcia o rozdzielczości 9504 x 6336 px pozwalają na drukowanie fotografii w wysokiej jakości (300 dpi) w formacie 80 x 53 cm, co powinno zaspokoić potrzeby większości osób pracujących z dużymi wydrukami. Jak rekordowa rozdzielczość wpłynęła na zaszumienie i zakres dynamiczny?
Pod względem reprodukcji szczegółów jest bardzo dobrze. Obraz jest naprawdę ostry i aż do ISO 1600 nie zauważymy bardzo widocznego spadku szczegółowości zdjęć. Dopiero przy ISO 3200 da się zauważyć bardziej widoczną utratę detali, ale aż do ISO 6400 w większości sytuacji zdjęcia będą nadal używalne. W przypadku zdjęć RAW obrazek ma bardziej subtelną strukturę i przy dobrej metodzie odszumiania powinien pozwolić wyciągnąć z wysokich czułości nieco więcej detali niż standardowy JPEG.
Jeśli chodzi o szumy, Sony A7R IV zdaje się wypadać delikatnie gorzej od swojego poprzednika (przynajmniej w przypadku plików JPEG), choć naprawdę nieznacznie. W przypadku jednolitych powierzchni, szumy zaczną uwidaczniać się w okolicy ISO 800. Niestety mają cyfrowy, kolorowy charakter i kiepsko wyglądają w pełnym powiększeniu. Co jednak najważniejsze, są praktycznie niezauważalne podczas oglądania zdjęć w rozmiarach ekranowych - aż do wartości ISO 6400, gdzie szum będzie już można dostrzec gołym okiem. Jak zwykle, wszystko dużo lepiej prezentuje się w przypadku plików RAW, gdzie po usunięciu kolorowego ziarna powinniśmy być w stanie otrzymać nieco bardziej subtelny obrazek niż w przypadku plików JPEG. Różnice te będą jednak mało widoczne w przypadku oglądania zdjęć w rozmiarach ekranowych.
Dość przeciętnie natomiast wypada w tej sytuacji systemowe odszumianie, które działa dość agresywnie i zaciera pomniejsze detale, dlatego raczej lepiej od razu wyłączyć je w menu. Z drugiej strony raczej niewiele osób w przypadku tego aparatu będzie w ogóle korzystać z zapisu JPEG, dlatego nie uważamy by był to istotny problem.
Co ciekawe, pod względem zakresu dynamicznego, nowy aparat wypada nieznacznie gorzej od poprzednika. Podczas gdy model A7R III oferował prawie 15-stopni rozpiętości tonalnej, tutaj dynamika przy bazowej czułości oscyluje na poziomie 14,5 EV. Biorąc jednak pod uwagę niemal 50% skok w rozdzielczości i tak jest to fenomenalny wynik, a realnie różnice będą marginalne. Wysoka dynamika, powyżej 10 EV utrzymuje się do czułości ISO 3200, co także jest świetnym wynikiem.
Pod względem automatycznego balansu bieli aparat radzi sobie całkiem dobrze, choć nie są to najlepsze wyniki, z jakimi mieliśmy do czynienia. W przypadku światła żarowego zobaczymy odchylenia szarości w kierunku cieplejszych barw w zakresie 15 jednostek na skali Lab, co będzie już widoczne gołym okiem. Z problemem nieźle radzi sobie system AWB z priorytetem bieli, aczkolwiek nawet w tym wypadku nie otrzymamy idealnego balansu w trudniejszych warunkach oświetleniowych.
Bardzo dobrze natomiast aparat sprawuje się w warunkach światła dziennego i jarzeniowego, gdzie możemy liczyć na precyzyjnie dobraną temperaturę barwową. Odchylenia rzędu 5 jednostek nie powinny widocznie wpływać na odbiór zdjęcia.