Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
78%
Matryca APS-C, stabilizowany zoom, szybki autofocus - to tylko kilka rozwiązań, które zamknięto w niewielkim body. Sprawdźmy, czy G1 X Mark III to kompakt na jaki czekaliśmy.
W poprzedniej generacji kompaktu z 1.5-calową matrycą korzystaliśmy z 5-krotnego zooma optycznego z zakresem ogniskowych 24-120 mm i zmiennym światłem f/2-3.9. By zachować niewielkie wymiary producent zdecydował się wyposażyć G1 X Mark III w szkło o mniejszym zakresie. Mamy więc do czynienia z 3-krotnym stabilizowanym zoomem 24-72 mm (ekwiwalent dla pełnej klatki) o świetle f/2.8 na 24 mm i f/5.6 na 72 mm.
W jego wnętrzu znajdziemy układ optyczny składający się z 9 elementów rozmieszczonych w 8 grupach. Wśród nich są 3 dwustronne soczewki asferyczne i 1 jednostronne szkło asferyczne. Z kolei kombinacja ogniskowej i 9-listkowej przysłony ma pozwolić osiągnąć „interesujące rozmycia tła oraz efekt bokeh, minimalizując przy tym nadmiar elementów w tle i uwypuklając dodatkowe aspekty fotografowanego obiektu“ - zaznacza producent.
Brzmi dobrze, niestety wartość f/2.8 osiągamy jedynie dla 24 mm, a zmiana ogniskowej szybko zmniejsza otwór przysłony - 28 mm (f/3.2), 35 mm (f/4), 50 mm (f/5) i 72 mm (f/5.6). Zapewne wiele osób życzyłoby sobie jaśniejszego obiektywu o zbliżonym zakresie ogniskowych. Niemniej jednak zastosowanie takiej konstrukcji znacznie zwiększyłoby wymiary nowego kompaktu Canona. A tak możemy powiedzieć, że otrzymujemy aparat z matrycą APS-C z przymocowanym na stałe lepszej klasy obiektywem kitowym - zamiast 18-55 mm f/3.5-5.6 mamy konstrukcję o parametrach 24-72 f/2.8-5.6.
Zakres ogniskowych
ogniskowa 24 mm
ogniskowa 50 mm
ogniskowa 72 mm
Na osi poziomej wykresu umieściliśmy przysłony, a na osi pionowej pary linii na milimetr. Za akceptowalne wyniki dla plików RAW (MTF 50) uznajemy te powyżej 20 lp/mm.
Canon zaskakuje pod względem rozdzielczości obrazu. Wyrazistość - choć nie najwyższa - jest wyrównana i to nie tylko pomiędzy poszczególnymi przysłonami, lecz także ogniskowymi. Co więcej, również dysproporcje między centrum a brzegami nie są duże, a to oznacza, że możemy cieszyć się zbliżoną rozdzielczością na całym planie fotograficznym.
Najlepszą jakość obrazu zaobserwowaliśmy na ogniskowej 24 mm, gdzie rozdzielczość wyraźnie przekroczyła granicę akceptowalności niemal w całym zakresie przysłon. Wyjątek stanowiła jedynie f/16 - na brzegach zanotowaliśmy wynik 19.5 lp/mm. Z kolei optymalną rozdzielczość uchwyciliśmy w przedziale f/2.8-f/5.6 - około 40 lp/mm w centrum i 26 lp/mm na brzegach.
Wraz ze zmianą ogniskowej zmieniała się także charakterystyka funkcji MTF 50. Przy ekwiwalencie 50 mm zauważyliśmy minimalny wzrost jakości obrazu oraz nieco większe różnice w wyrazistości pomiędzy poszczególnymi fragmentami kadru. Natomiast wybranie ogniskowej 72 mm sprawiło, że jakiekolwiek dysproporcje były już niezauważalne - rozdzielczość była wyrównana na całym planie fotograficznym. Tak więc producenta należy pochwalić za skonstruowanie układu optycznego odznaczającego się dobrą i ujednoliconą jakością obrazu.
Aberrację chromatyczną mierzymy dla plików RAW w najwyższej dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla trzech ogniskowych i pełnego zakresu przysłon.
Ta wada układu optycznego jest dobrze korygowana i nie powinna stwarzać żadnych problemów podczas normalnego fotografowania. Wartości oraz sam rozkład aberracji chromatycznej zmniejsza się wraz ze zmianą długości ogniskowej. Tak więc największą anomalię zanotowaliśmy na 24 mm i f/11 - dokładnie 2.43 piksela. Na 50 mm było już 1.64 piksela, a na 72 mm zaledwie 1.06 piksela. Możemy więc mówić o niemałym sukcesie. Canon bardzo dobrze poradził sobie z aberracją chromatyczną. Na żadnej z przysłon i ogniskowych nie zauważyliśmy niepokojących przebarwień kontrastowych fragmentów kadru.
ogniskowa 24 mm
ogniskowa 50 mm
ogniskowa 72 mm
Dystorsję mierzymy dla plików RAW w najwyższej dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla trzech ogniskowych. Przedstawiane wykresy pokazują poziom i charakterystykę dystorsji dla danych ogniskowych.
Gdyby nie ogniskowa 24 mm, to śmiało moglibyśmy napisać, że G1 X Mark III prezentuje znikome zniekształcenia obrazu. Niestety na najszerszej ogniskowej dystorsja jest spora i zauważalna. Jej wartość wyniosła aż 3.09%. Tak więc charakterystyczne wybrzuszenie kadru będzie wyraźnie zauważalne na zdjęciach. Na szczęście wraz ze zmianą ogniskowej ta wada maleje - na 50 mm to -0,22%, a na 72 mm zaledwie -0.09%. Oznacza to, że zdjęcia będą wolne od wszelkich zniekształceń obrazu.
ogniskowa 24 mm
ogniskowa 50 mm
ogniskowa 72 mm
Winietowanie mierzymy dla plików RAW w najwyższej dostępnej rozdzielczości, dla najniższego ISO i z najniższymi ustawieniami odszumiania i wyostrzania. Pomiar wykonywany jest dla trzech ogniskowych. Przedstawiane wykresy pokazują poziom i charakterystykę dystorsji dla danych ogniskowych.
Wymagająca kombinacja 24 mm i światła f/2.8 skutkuje winietą na poziomie 48%. Oznacza to, że różnica w naświetleniu pomiędzy centrum a brzegami planu wyniosła około 1 EV. Niemniej jednak ta wada układu optycznego objawiła się wyłącznie w rogach kadru, dzięki czemu nie powinna być aż tak widoczna i dokuczliwa podczas fotografowania w plenerze. Poza tym na dłuższych ogniskowych 50 i 72 mm jest już znacznie lepiej - odpowiednio 25% i 27%. Spadek jasności wynosi zaledwie 0.45 EV - jest więc niemal niezauważalny.
ogniskowa 24 mm
ogniskowa 50 mm
ogniskowa 72 mm
Obiektyw nowego Canona dobrze poradził sobie również w warunkach kontrastowego oświetlenia. Zastosowane powłoki antyrefleksyjne skutecznie tłumiły promienie słońca, dzięki czemu nie powinniśmy narzekać na kolorystyczne bliki. Niemniej jednak w pewnych sytuacjach, gdy słońce znajdowało się na skraju kadru lub promienie wyłaniały się zza fotografowanego obiektu, zaobserwowaliśmy widoczne flary.