Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
80%
X-E3 wiele łączy z flagowymi modelami firmy, ale jednocześnie aparat prezentuje zupełnie nowe podejście do obsługi i ergonomii. Czy konstruktorom faktycznie udało się stworzyć uniwersalny i zaawansowany bezlusterkowiec dla każdego?
X-E3 to pierwszy aparat Fujifilm, w którym znajdziemy moduł Bluetooth, dzięki czemu wcześniej sparowane urządzenia będą ze sobą stale połączone. Aktywacja tej funkcji nie jest skomplikowana, choć przy pierwszym łączeniu musimy wykonać kilka czynności - na szczęście robimy to tylko raz.
Aby włączyć w X-E3 Bluetooth musimy przejść do zakładki „ustawienia połączenia“ i wybrać „ustawienia Bluetooth“, a potem „rejestracja parowania“. Następnie zostanie wyświetlony komunikat, by na urządzeniu mobilnym uruchomić aplikację Fujifilm Camera Remote i wybrać opcję rejestracji parowania. Kolejno aplikacja zapyta nas czy chcemy ustawić datę i godzinę w aparacie z pozycji smartfona. Po potwierdzeniu, proces konfiguracji Bluetooth zostanie zakończony.
Od tego momentu, za każdym razem, gdy uruchomimy aplikację, automatycznie połączy się ona z X-E3 (pod warunkiem, że Bluetooth w obu urządzeniach jest włączony), a my będziemy mogli skorzystać ze zdalnego sterowania, przeglądania i przesyłu zdjęć, czy geotagowania. Jest jednak pewien warunek. Aby wybrać te funkcje musimy połączyć się także z Wi-Fi. Do tej pory musieliśmy osobno wchodzić w ustawienia smartfona, co zajmowało zawsze trochę czasu. Teraz moduł Bluetooth zapewnia nam szybkie aktywowanie połączenia Wi-Fi.
Poza tym, dzięki modułowi Bluetooth, aparat jest w stanie automatycznie przesyłać wykonane zdjęcie (jedynie JPEG). Jednak uruchomienie tej możliwości jest trochę problematyczne - przynajmniej na początku.
Nie wystarczy wybranie automatycznego transferu zdjęć (ustawienia aparatu). X-E3 musi być jednocześnie sparowany z urządzeniem mobilnym poprzez Bluetooth i Wi-Fi. Wtedy aparat prześle najnowsze zdjęcia. Niestety nie dzieje się to na bieżąco. Obrazy zostaną przetransferowane dopiero po wyłączeniu X-E3 - na urządzeniu mobilnym pojawi się wtedy specjalny komunikat informujący o oczekującym transferze zdjęć.
Tak więc ta funkcja Fujifilm w pewnym stopniu zapewnia backup fotografii, co cieszy. Jednak chyba nie dało się tego jeszcze bardziej zagmatwać.
Sama aplikacja Fujifilm Camera Remote oferuje sporo możliwości, niemniej jednak wciąż jest kilka rzeczy, które do tej pory nie zostały poprawione. Najbardziej irytującym problemem jest ciągłe zrywanie połączenia, gdy na przykład przeglądamy zdjęcia, które chcemy zapisać na smartfonie i po chwili zdecydujemy się na powrót do głównego menu, by dodać na przykład geotagowanie obrazów. Wtedy aplikacja wyświetla okno z komunikatem o przerwaniu połączenia. Jest to wyjątkowo uciążliwe, ponieważ za każdym razem musimy ponownie łączyć się z Wi-Fi (i nie pomaga w tym nawet moduł Bluetooth)
Poza tym nie jesteśmy w stanie przełączać się między trybami fotografowania. By przejść z trybu manualnego (możliwość zmiany wszystkich parametrów ekspozycji) do trybu preselekcji czasu lub przysłony, musimy rozłączyć urządzenia. Następnie prawidłowo ustawić pokrętła na aparacie oraz ponownie sparować go z urządzeniem mobilnym. Jest to tym bardziej frustrujące, że przecież możemy zdalnie - bez konieczności ingerencji w aparat - kontrolować parametry przysłony, czasu naświetlania i czułości matrycy (we wspomnianym trybie manualnym). Do tego mamy możliwość pełnej kontroli nad balansem bieli czy efektami symulacji klisz filmowych.
Aplikację Fujifilm Camera Remote bronią natomiast dwie rzeczy. Podczas pracy w zasadzie nie występuje jakiekolwiek opóźnienie pomiędzy ruchem aparatu, a obrazem wyświetlanym na ekranie smartfona lub tabletu. Poza tym zapisane zdjęcia przegląda się wyjątkowo szybko, zaś ich import przebiega bez żadnych komplikacji.
Wraz z X-E3 otrzymujemy także pełen arsenał filtrów artystycznych, z których słynie Fujifilm. Skorzystać będziemy mogli z 9 głównych profili, które kolorystyką imitują klasyczne filmy: Provia, Velvia, czy monochromatyczny Acros charakteryzujący się zwiększonym kontrastem i bardzo szczegółowym obrazem. Co ważne, wszystkie symulacje możemy także aplikować podczas wywoływania plików RAW w aparacie. Dzięki temu, aby uzyskać natychmiastowe i interesujące efekty, nie będziemy musieli ograniczać się wyłącznie do formatu JPEG.
Podczas konwersji RAW możemy także zmieniać nasycenie kolorów, balans bieli czy wprowadzać stopniowe wyostrzenie obrazu. Co więcej wśród proponowanych opcji znajdziemy również tę odnoszącą się do zaszumienia zdjęć. W skrócie, jesteśmy w stanie nanieść na fotografię ziarno, co w połączeniu z wybraną symulacją da nam ciekawy efekt.
efekt ziarnistości: od lewej wyłączony, od prawej ustawiony na maksimum
Skorzystać będziemy mogli także z panoramy, wielokrotnej ekspozycji, czy chociażby z bracketingu (dynamiki tonalnej, czułości matrycy, ekspozycji i ekspozycji z symulacją filmu). Dostęp do tych funkcji otrzymamy po wciśnięciu przycisku drive.