Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
90%
Najnowsza lustrzanka Nikona aspiruje do miana najlepszego aparatu systemowego z matrycą APS-C na rynku. Sprawdźmy więc czy obietnice producenta pokrywają się z rzeczywistością i jak aparat wypada na tle konkurencji.
Jedną z najważniejszych funkcji dodatkowych nowego aparatu jest zupełnie nowy system Snapbridge, który według zapewnień producenta odmienić ma nasze spojrzenie na kwestię łączności bezprzewodowej. Głównie za sprawą technologii Bluetooth o niskim poborze energii, dzięki któremu aparat może pozostawać w stałej łączności z urządzeniami mobilnymi, pozwalając na natychmiastowe przesyłanie zdjęć z aparatu, w momencie, w którym zostały wykonane. Szerzej opisywaliśmy go w artykule ze stycznia tego roku, nie mieliśmy jednak okazji wypróbować go w praktyce.
Rzeczywistość nie jest jednak tak kolorowa. O ile samo parowanie urządzeń i automatyczne przesyłanie zdjęć przebiega bezproblemowo, to dużo gorzej wypada kwestia zdalnego sterowania aparatem z poziomu smartfona lub tabletu. Ogranicza się bowiem jedynie do zwolnienia spustu migawki i kontroli punktu ostrości.
Niestety nie otrzymujemy możliwości bezprzewodowej kontroli nad żadnymi, nawet podstawowymi ustawieniami aparatu. Miejmy nadzieję, że Nikon zdecyduje się na rozbudowę aplikacji mobilnej, tak aby mogła konkurować z tymi oferowanymi przez konkurencję. Słabe wrażenie potęguje fakt, że aplikacja dostępna jest na razie wyłącznie na urządzenia z systemem Android.
Aparat wprowadza także bardzo ciekawą opcję szybkiej mikroregulacji obiektywów. Problemy z back lub frontfocusem użytkownikom Nikona nie są obce. Wcześniej regulacji musieliśmy dokonywać ręcznie, teraz wystarczy wciśnięcie kilku przycisków. Aby dokonać kalibracji wystarczy wybrać środkowy punkt AF, uruchomić tryb LiveView, a następnie przez kilka sekund przytrzymać jednocześnie przyciski AF i REC. By kalibracja była możliwie precyzyjna, najlepiej skorzystać ze statywu. W pamięci aparatu możemy zapisać ustawienia aż dla 20 obiektywów.
Nikon D500 oferuje też przydatną, a ciągle spotykaną w niewielu aparatach możliwość podświetlenia przycisków na obudowie. Podświetlenie włączamy przesuwając dźwignię On/Off na pozycję oznaczoną ikoną żarówki, co pozwoli także rozświetlić pomocniczy ekran LCD.
Aparat, tak jak większość zaawansowanych aparatów na rynku oferuje także możliwość nakładania efektów na zdjęcia (mocno ograniczona) oraz tryby wielokrotnej ekspozycji, HDR i zdjęć z interwałem czasowym. Ich funkcjonalność stoi na dobrym poziomie - ustawienia każdego z trybów możemy korygować tak, aby końcowy efekt odpowiadał naszym oczekiwaniom.
Na uwagę zasługuje całkiem rozbudowane menu retuszu, w którym na szybko, bezpośrednio w aparacie wywołamy pliki RAW i dokonamy podstawowej edycji zdjęć. Co ciekawe otrzymujemy nawet takie funkcje jak korekcja perspektywy, dystorsji czy dynamiki zdjęcia.