Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
Fujifilm X-T1 to kolejny zaawansowany bezlusterkowiec japońskiego producenta. Nowy model został wyposażony w matrycę i procesor znane z X-E2. Wizualnie różni się jednak znacznie od swoich poprzedników. X-T1 ma oferować najlepszy na rynku wizjer cyfrowy. Zobaczcie jak aparat poradził sobie w naszym teście.
Pierwsze wrażenie
Naszymi obszernymi pierwszymi wrażeniami już się z wami podzieliliśmy. Fujifilm X-T1 to bardzo solidnie wykonany aparat. Już przy pierwszym kontakcie z tą propozycją wiemy, że mamy do czynienia z aparatem skierowanym do najbardziej wymagających użytkowników.
Dobrze wyprofilowany grip i podpórka na kciuk oraz dobra jakość gumy na uchwycie zapewniają pewny chwyt, nawet z większymi i cięższymi obiektywami.
Elementy sterujące są wykonane z dobrej jakości materiałów, jedyne co możemy zarzucić to zbyt małe i zbyt płytkie przyciski nawigatora.
Funkcje przycisków
Najnowszy bezlusterkowiec Fujifilm jest zdecydowanie większy od swoich starszych braci. Producent dodał kilka przycisków i tarcz, więc ergonomia aparatu jest zupełnie inna, niż w pozostałych aparatach serii X. Najmniej zmian zaszło na przedniej ściance aparatu. Oprócz blokady obiektywu oraz tarczy wyboru trybu autofokusa, znajdziemy na niej przycisk funkcyjny oraz przednią tarczę nastaw. Oprócz tego z przodu aparatu umieszczono także gniazdo X, które umożliwia podpięcie zewnętrznych lamp błyskowych.
Górna ścianka jest zdecydowanie bardziej obfita, jeśli chodzi o elementy sterujące. Z lewej strony znajduje się tarcza wyboru ISO, na której producent umieścił pozycję także pozycję Auto. Tarcza jest blokowana przez przycisk, który musi być wciśnięty, aby dokonać zmiany parametru. Pod nią umieszczono tarczę napędu, na której możemy ustawić bracketing, tryb seryjny, pojedynczy, wielokrotną ekspozycję oraz panoramę.
Po prawej stronie wizjera umieszczono przycisk Viewfinder, przy pomocy którego poruszamy się pomiędzy wizjerem, a ekranem LCD.
Następnie widzimy tarczę czasów, a pod nią możemy wybrać tryb pomiaru światła. Tuż obok znajduje się włącznik ze spustem migawki.
Obok nich producent umieścił przyciski REC i Fn. Ten ostatni domyślnie odpowiada w X-T1 za łączność Wi-Fi. Skrajnie z prawej strony, patrząc od strony ekranu LCD, umieszczono tarczę korekty ekspozycji, która tradycyjnie dla aparatów serii X ma tendencję do przestawiania się.
Na tylnej ściance, z lewej strony wizjera znajdziemy przyciski kosza i trybu odtwarzania. Po drugiej stronie wizjera znajdują się przyciski AE-L i AF-L, które zostały rozdzielone tylną tarczą nastaw. Pod tarczą umieszczono Focus Assist - po jego wciśnięciu obraz na ekranie LCD powiększa się, dzięki czemu możemy precyzyjnie ustawić ostrość. Pod nim znajduje się przycisk Q, który uruchamia menu podręczne.
Poniżej widzimy nawigator, z centralnie umieszczonym przyciskiem Menu/Ok. Nawigator ma nie opisanych przycisków, co początkowo może sprawiać problem. Jest to podyktowane tym, że użytkownik może przypisać im funkcje według własnych potrzeb.
Na samym dole umieszczono przycisk Disp Back, który odpowiada za liczbę informacji wyświetlanych na ekranie LCD.
Ergonomia
Ergonomia X-T1 odbiega w zasadniczy sposób od tego co zaprezentowały sobą inne bezlusterkowce Fujifilm. Pomimo, że aparat nadal nawiązuje do stylu retro, zmiana kształtu oraz dodanie dodatkowych elementów sterujących zupełnie zmieniło jakość obsługi nowego bezlusterkowca. Praktycznie wszystkie istotne z punktu widzenia fotografa parametry możemy zmienić na korpusie. Tarcze nie chodzą z taką precyzją, abyśmy mogli zmieniać tryb pracy czy pomiar, bez odrywania oka od wizjera.
Fujifilm X-T1 pozwala zdefiniować aż 6 przycisków według potrzeb użytkownika. W połączeniu z tarczami nastaw dostajemy aparat, który dość dobrze się obsługuje. Na pewno nie tak szybko jak współczesne lustrzanki, ale nie możemy pod tym względem narzekać, a raczej wypada japońskiego producenta chwalić. Cieszy także obecność menu podręcznego, które pozwala nam nie zaglądać do menu głównego. Najnowsza propozycja Fujifilm, to bez wątpienia jeden z najlepszych ergonomicznie bezlusterkowców na rynku.
Podsumowanie
Nowy model serii X zrobił na nas bardzo dobre pierwsze wrażenie. Fujifilm X-T1 to zupełnie nowa jakość, jeśli chodzi o aparaty z bagnetem XF. Najnowszy bezlusterkowiec japońskiego producenta to zupełnie inna linia aparatów. Już przy pierwszym kontakcie sprawia wrażenie trwalszego i mniej delikatnego niż pozostałe modele. Ergonomia może początkowo wydawać się skomplikowaną, ale użytkownik szybko się do niej przyzwyczaja. Nie będziemy tego aparatu obsługiwać tak szybko, jakby to była zaawansowana lustrzanka, ale wygoda obsługi jest na wysokim poziomie.
+ wygodny uchwyt
+ staranne wykonanie i dobre materiały
+ metalowa obudowa
+ trwały lakier
+ dwie tarcze nastaw
+ programowalne przyciski
+ obszerne menu podręczne
+ wyciągnięcie wielu funkcji na korpus
- przypadkowo przestawiające się tarcze
- niewygodny nawigator