Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
3. Ergonomia i funkcję przycisków
Pierwsze wrażenie
Fujifilm X-E2 sprawia bardzo dobre pierwsze wrażenie. Aparat jest solidnie wykonany. Metalowa obudowa jest pokryta błyszczącym lakierem w kolorze srebrnym lub czarnym. Gładkie metalowe części obudowy zostały rozdzielone chropowatym tworzywem sztucznym.
Korpus nowego aparatu Fujifilm jest zwarty, wszystkie elementy są dobrze spasowane i zostały wykonane z dużą starannością. Specyficznie rozwiązano dolną ściankę, która została złożona z dwóch elementów.
X-E2 podobnie jak pozostałe bezlusterkowce japońskiego producenta jest dosyć lekki jak na korpus takich rozmiarów. Wraz z zoomem Fujinon XF 18-55mm f/2,8-4 używa się go bardzo wygodnie.
Specyfika pracy z X-E2 uniemożliwia obsługę aparatu przy użyciu jednej ręki. W przypadku tradycyjnego chwytu aparat trzyma się wygodnie. Uchwyt mógłby być większy, jeżeli komuś będzie wyjątkowo przeszkadzać producent przygotował dodatkowy, doczepiany grip.
Niestety, podobnie jak w przypadku X-Pro1 i X-E1 lakier, którym została pokryta obudowa jest bardzo delikatny. W związku z tym aparat dość szybko zaczyna się brzydko starzeć.
Funkcje przycisków
Pod względem rozmieszczenia przycisków Fujifilm X-E2 jest bardzo podobny do swojego starszego brata. Przednia, oszczędna ścianka została wyposażona w tylko w jeden element sterujący - przełącznik trybu autofokusa. Dźwignię możemy wygodnie obsłużyć nie odrywając oka od wizjera.
Na górnej ściance umieszczono dwa przyciski i dwie tarcze nastawcze. Największa tarcza, umieszczona obok gorącej stopki umożliwia nam zmianę czasów. Do wyboru mamy oprócz B i T czasy od 1/4 do 1/4000 sekundy oraz tryb automatycznego doboru czasów.
Na prawo od tarczy czasów znalazł swoje miejsce spust migawki, który został otoczony włącznikiem On/Off. Spust jest wyczuwalny pod palcem, ma odpowiedni skok i dobrze reaguje na nacisk. Jak zwykle w przypadku bezlusterkowców Fujifilm został wyposażony w tradycyjny gwint wężyka spustowego.
Skrajnie z prawej strony znajduje się przycisk Fn, któremu użytkownik może może przypisać jedną z 13 funkcji oraz tarcza korekty ekspozycji. Tarcza chodzi z wyraźnym oporem i nie mieliśmy już z nią problemów z przestawianiem się.
Jak zwykle najbardziej obfitą w przyciski jest tylna ścianka aparatu. Zaszło w niej także kilka zmian w stosunku do X-E1. Omawianie kolejnych klawiszy rozpoczniemy od lewej strony. Skrajnie w pionowej linii na lewo od wyświetlacza znajdują się cztery przyciski. Pierwszy od góry to przycisk trybu odtwarzania, następny odpowiada za tryb pracy, a pod nim znajduję się przycisk pomiaru światła. Na samym dole umieszczono klawisz Fn2. W trybie odtwarzania te same klawisze spełniają rolę, przybliżania, oddalania oraz kosza.
Nad ekranem LCD, dominującym na tylnej ściance, umieszczono dwa przyciski. Pierwszy uruchamia wbudowaną lampę błyskową. Drugi Q kieruje nas do obszernego menu podręcznego.
Na prawo od niego znajduje się obrotowa i wciskana tarcza. Ma ona wiele zastosowań od powiększania zdjęć w trybie odtwarzania, przez powiększanie punktu ostrości, po obsługę menu podręcznego.
Pod nią znajduje się nawigator, który nie posiada obrotowej tarczy. Nawigator to tradycyjne przyciski z centralnie umieszczonym przyciskiem Menu/Ok. Dwa przyciski na nawigatorze mają dodatkową funkcję poza wyznaczaniem kierunku - górny klawisz uruchamia tryb makro, a dolny kieruje nas do wyboru pola AF. Na samym dole znajduje się przycisk, który umożliwia zmianę wyświetlanej informacji na ekranie LCD oraz w wizjerze elektronicznym.
Skrajnie z prawej strony znajduję się plastikowa wypustka pod kciuk, na której umieszczono dwa przyciski. U góry widzimy blokadę autofokusa, pod nim znajduję się blokada ekspozycji.
Ergonomia
Ergonomia nie odbiega w zasadniczy sposób od tego co zaprezentowały sobą inne bezlusterkowce Fujifilm. Stylistyka retro daje nam prostą i intuicyjną ergonomię. Osoby przyzwyczajone do rozwiązań znanych z ery cyfrowej będą musiały się przestawić na obsługę X-E2. Ale po kilku dniach używania aparat nie będzie miał przed nami tajemnic. Przeniesienie przycisku Q nie jest najlepszym rozwiązaniem, obecnie bardzo ciężko jest obsługiwać menu podręczne w trakcie korzystania z wizjera.
Podsumowanie
Nowy model serii X zrobił na nas dobre pierwsze wrażenie. Fujifilm stale pracuje nad udoskonaleniem swoich aparatów. Nie inaczej jest w przypadku X-E2, który również ma kilka drobnych zmian jeśli chodzi o budowę. To czego byśmy sobie życzyli to trwalszy lakier na obudowie. To już kolejny aparat japońskiego producenta, do którego pod tym względem mamy zastrzeżenia. Ergonomia została uproszczona co ma związek ze stylistyką aparatu. Na początku może być to uciążliwe, ale użytkownik stosunkowo szybko się przyzwyczaja do obsługi tego modelu.
+ metalowa obudowa
+ programowalne przyciski Fn
+ wygodny nawigator
+ wciskana i obrotowa tarcza
- przypadkowo przestawiająca się tarcza korekty ekspozycji
- przeniesienie przycisku Q