Obiektywy
Leica Summilux-M 50 mm f/1.4 - jasny standard w stylu retro
Czy trzeba będzie przepisywać książki z historii fotografii? Pod koniec stycznia zadebiutować ma dokument, który podważa kwestię autorstwa słynnego zdjęcia Napalm Girl. Assiociated Press odpiera zarzuty i prezentuje obszerny raport będący efektem 6-miesięcznego dochodzenia.
Fotografia „Terror of War”, znana szerzej pod nazwą „Napalm Girl” wykonana 8 czerwca 1972 roku przez Nicka Uta, na dobre zapisała się w historii fotografii i stała się jednym z najbardziej ikonicznych antywojennych zdjęć wszech czasów. Zdjęcie zdobyło m.in. nagrodę Pulitzera oraz World Press Photo. Okazuje się jednak, że zdjęcie mogło zostać błędnie przypisane młodemu fotografowi, który zbudował na nim swoją karierę. A przynajmniej tak ą tezę stawiają twórcy pracujący nad dokumentem „The Stringer”, który ma mieć swoją premierę 25 stycznia podczas festiwalu Sundance.
Jak informuje Associated Press, na początku 2024 roku agencja otrzymała informacje o pracy nad filmem, który podważa kwestię autorstwa słynnej fotografii. Według opowiadanej historii, zdjęcie miał wykonać inny pracujący na miejscu i nieznany z nazwiska korespondent (tytułowy The Stringer), którego fotografie trafiły tego dnia do biura AP i - w wyniku pochopnej decyzji wydawców - zostały błędnie podpisane nazwiskiem etatowego fotografa agencji.
W czerwcu przedstawiciele AP mieli spotkać się z twórcami filmu w celu omówienia szczegółów, jednak ci nie chcieli udostępnić materiału dowodowego zanim agencja nie podpisze dokumentu NDA, który formalnie ograniczałby jej możliwości w zakresie dyskutowania z postawioną przez autorów tezą. Do przekazania obciążających dowodów więc nie doszło, ale AP postanowiło przeprowadzić własne dochodzenie w tej sprawie.
Efektem jest 23-stronicowy raport nakreślający szerzej całą sytuację i przedstawiający dowody zebrane przez AP na przestrzeni ostatnich 6 miesięcy. Znajdziemy w nim zarówno relacje osób będących na miejscu w czasie powstawania zdjęcia, jak i opis działań, jakie agencja podjęła w celu zweryfikowania autorstwa zdjęcia. Pełną treść dokumentu znajdziecie tutaj.
Jak podkreśla AP, w ciągu 50 lat od powstania fotografii nikt nigdy nie poddawał w wątpliwość kwestii jego autorstwa, a oskarżenia, będące podstawą tezy stawianej przez twórców dokumentu pochodzić mają od Carla Robinsona, byłego fotoedytora oddziału AP w Saigonie (obecnie Ho Chi Minh), który w późniejszym okresie miał być skonfliktowany z agencją, a także żywić urazę do fotografa Nicka Uta za zbytnie „gwiazdorzenie”.
Jednocześnie w raporcie znajdujemy informacje na temat problemów z weryfikacją poszczególnych detali dotyczących powstawania zdjęcia i dokładnego położenia Nicka Uta w momencie bombardowania wioski. Chodzi m.in. o brak stykówek z filmów dostarczonych przez fotografa, które zaginęły po ewakuacji biura w Sajgonie. Agencja informuje też, że jest gotowa podjąć wszelkie stosowne działania jeśli tylko dowody przedstawione przez filmowców okażą się niepodważalne.
Co z tego wszystkiego wyniknie? Przekonamy się zapewne już niebawem. Film „The Stringer” ma mieć swój festiwalowy debiut już pod koniec stycznia i wygląda, iż twórcy liczą na to, że ich film stanie się fotograficznym „Sugarmanem”. Póki co, nie wiemy jednak z jakiej jakości materiałem dowodowym mamy do czynienia i całe to zamieszanie może być jedynie chęcią wywołania szumu w celu większego zainteresowania filmem platform streamingowych.
O rozwoju sytuacji będziemy Was informować na bieżąco.