Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Czy pamiętasz na jakim etapie artystycznego rozwoju byłeś 10 lat temu?
Trudno autorowi odpowiadać na takie pytanie, niezależnie od stanu jego pamięci. Wiem, co wówczas robiłem, jednak jaki to był etap? Może był to etap na czas?
Czy zaobserwowałeś jakieś zmiany na rynku fotograficznym, które zaszły w ciągu ostatnich 10 lat?
Warto przyjrzeć się oddzielnie różnym kategoriom fotografii: autorskiej, tej pokazywanej w galeriach; komercyjnej, szczególnie tej wykonywanej dla reklamy w czasopismach, plakatach i internecie (tu jest bardzo ciekawie); ślubnej; turystycznej; pamiątkowej itd. W każdej z nich można pokusić się o osobną analizę.
Bez wątpienia na zmiany we wszystkich rodzajach fotografii miała olbrzymi wpływ rewolucja cyfrowa. Radykalnie zmienił się sposób fotografowania. "Analog" wymagał namysłu i refleksji, "cyfra" ten aspekt zdegradowała, skutkiem czego obserwuję "urodzaj bezmyślności". Widać to na każdym polu, także na polu fotografii autorskiej. I tu pojawiają się puste gesty, zaśmiecające przestrzeń wizualną bezmyślną łatwizną, czego jeszcze dziesięć lat temu było znacznie mniej, a jeszcze dawniej należały do rzadkości. Nastał taki czas, kiedy trzeba być lepszym menadżerem niż fotografem, bo każdy kto ma aparat fotograficzny, a prawie każdy ma, potrafi robić fantastyczne zdjęcia.
By nie zostać posądzonym o malkontenctwo czy złośliwość, kilka słów dobrych o nowych twarzach w Polskiej fotografii. Są świetnie wykształceni, świadomi tego co robią a tę listę rozpoczynają: Rafał Milach, Filip Ćwik i Adam Pańczuk. To w kategorii fotografii dokumentującej świat, z czytelnym piętnem autora. Zauważam też coraz więcej interesujących młodych artystów korzystających z fotografii na równi z innymi mediami: filmem, grafiką, słowem... i tu, dla równowagi trzy kobiety: Anna Orlikowska, Małgorzata Markiewicz oraz Laura Pawela.
Szczęśliwie młodych zdolnych jest znacznie więcej niż trzy osoby w każdej kategorii. Właśnie, wracając do kategorii - jak dzisiaj wygląda fotografia w reklamie? W reklamie króluje uśmiech (od zawsze) i Photoshop (od niedawna). Photoshop, nierozłączny partner zapisów cyfrowych. Słyszałem ostatnio o fotografach, którzy myślą Photoshopem, tzn. w punkcie wyjścia zakładają rejestrację fragmentów, do zespolenia w finalny, perfekcyjny obraz w Photoshopie. Perfekcyjnie piękny, perfekcyjnie nieprawdziwy, pożądany. Jakże prawdziwa jest w tym kontekście fotografia z portalu Allegro.pl wybrana przez Mikołaja Długosza. Ona też reklamuje.
Okazuje się, że ostatnia dekada ma wiele nowości wartych dłuższych rozważań, na osobną rozmowę, nie jedną.
Co wniosło ostatnie 10 lat do Twojej świadomości fotograficznej?
Z pewnością jestem bardziej krytyczny wobec siebie, co ma zresztą dobre i złe strony. Np. większa świadomość, to mniejsza spontaniczność, więcej wątpliwości. Dobrą stroną jest to, że częściej nie fotografuję. Wówczas, kiedy nie ma to większego sensu, kiedy pomysł jest słaby, lub gdy go zwyczajnie brak.
Zaglądasz na fotopolis.pl?
Czasami sprawdzam, czy fotopolis.pl ma się dobrze, ale robię to niezbyt często, ponieważ jestem z tych, którzy mają naturalny dystans do cyberprzestrzeni.
Czy możesz opowiedzieć o pracy, którą przekazałeś na aukcję?
Lubię to zdjęcie. Niespełna 10 lat temu, za sprawą mojego ówczesnego asystenta, pojawiali się wokół mnie młodzi fajni ludzie, studenci i świeżo upieczeni magistrowie, chętni do wspólnej zabawy w fotografię. Wymyśliłem serię eksperymentów dziejących się na dwóch płaszczyznach jednocześnie: teatralnej i fotograficznej. Ta pierwsza była improwizacją choreograficzną na temat znanych bajek dla dzieci, której autorstwo było wspólne wszystkich uczestników zdarzenia. Eksperyment fotograficzny polegał na prowokowaniu przypadku w trakcie zapisywania obrazu. Pracowałem klasycznym sprzętem, czarno-biały negatyw, wielokrotna ekspozycja, mieszane światła ciągłe z błyskowymi, długie czasy ekspozycji i niekontrolowany w wizjerze kadr. Rezultaty były różne, jednak zawsze interesujące. Czasami efektem była dobrze ułożona w prostokącie obrazu czytelna historia, nadspodziewanie pełna ekspresji. Innym razem porażka, ani jedna rejestracja warta powiększania. Podczas kilkunastu sesji powstał materiał, w którym było też zdjęcie pt. "Pinokio", uczestniczące w tej aukcji.
Masz jakąś historię z nim związaną?
Pinokiem jest dziewczyna. Wielki nos, to ewidentny element falliczny. Już po zdjęciach, podczas luźnych rozmów, usłyszałem z jej ust zdanie, którego fragment pamiętam do dzisiaj: "...bo ja jestem taka samotna." Życie dopisało puentę do zdjęcia.
Dziękujemy za rozmowę.
Wczoraj zakończyła się przedaukcyjna wystawa w Galerii Refleksy. Dokładny termin aukcji ujawnimy już wkrótce!
Więcej informacji na temat aukcji oraz wystawy znajdziecie w naszym artykule.