Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
84%
Irix 11 mm f/4 to jeden z najszerszych obiektywów szerokokątnych na rynku, który obiecuje profesjonalne rezultaty w przystępnej cenie. Sprawdziliśmy, jak wypada w praktyce.
Jak już wspomnieliśmy, ustawianie ostrości na obiektywie Irix 11 mm f/4 przebiega bardzo wygodnie. A przynajmniej w przypadku wersji Firefly, którą mieliśmy okazję testować. Gumowany pierścień ostrości w wypustką, który później przejęły wszystkie szkła Irix oferuje fantastyczną precyzję i wygodę ostrzenia. Piszemy to w przypadku każdego testu, ale warto podkreślić, że obiektywy Irix - obok pozycji Voigltandera - oferują jedną z najlepszych o ile nie najlepszą kulturę ostrzenia wśród współczesnych obiektywów manualnych na rynku. Pierścień stawia spory, ale nie utrudniający pracy opór, który pozwala na bardzo dokładne ustawianie ostrości, nawet przy szybkim przesunięciu.
Kulturę pracy z tym manualnym szkłem ogromnie zwiększa także obecność doskonale przemyślanych oznaczeń skali odległości. Naturalne, że w przypadku szkła tego typu, będziemy chcieli zmieścić jak największy obszar sceny w ostrości. W tym wypadku otrzymujemy wygodne oznaczenie hiperfokalnej dla każdej przysłony, która za pomocą kreski błyskawicznie pozwoli nam ustawić obiektyw tak, by granica pola ostrości przypadała na nieskończoność. Warto jedynie mieć na uwadze, że gdy chcemy by tło (np. gwiazdy) było absolutnie ostre, granicę ostrości warto przesunąć nieco poza nieskończoność, dzięki czemu stanie się minimalnie, ale jednak bardziej ostre. Są to jednak niuanse, które dostrzeżemy jedynie podczas uważnego oglądania zdjęcia w 100-procentowym powiększeniu.
W praktyce otrzymujemy więc obiektyw manualny, którym ostrzenie przebiega równie szybko co w przypadku układów AF, gdyż ostrość możemy ustawić jeszcze przed podniesieniem aparatu do oka i nie martwić, się czy na pewno dobrze widzimy (co jest zwykle największą bolączka fotografowania na manualu) lub czy aparat na pewno dobrze potwierdził punkt ostrości. A jeśli już o tym mowa, warto wspomnieć, że w przypadku Irixa 11 mm f/4 będziemy mieli z tego systemu mało pożytku (przynajmniej w przypadku Canona). Aparat miewa problemy z potwierdzeniem ostrości nawet w dobrych, kontrastowych warunkach oświetleniowych i często „nie łapie” nawet przy bardzo powolnym przesuwaniu pierścienia ostrości, lub też potwierdza ostrość na różnych jego ustawieniach (co jest akurat zrozumiałe, ale dzieje się dużo rzadziej).
Modelem Irix musimy fotografować więc „na czuja”, ale jak wspomnieliśmy, dzięki oznaczeniom nie ma z tym najmniejszego problemu. Do tego w przypadku bardziej wymagających scen i fotografowania na statywie ostrość zawsze można dokładnie podejrzeć w trybie Live View. Trudno więc w jakimkolwiek stopniu narzekać, że problemy z potwierdzeniem ostrości wpływają na komfort pracy.