Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
86%
Reprezentujący średnią półkę cenową, manualny Irix 45 mm f/1.4 obiecuje wykonanie i rezultaty godne obiektywu wyższej klasy. Sprawdziliśmy jak ta egzotyczna ogniskowa sprawdza się w praktyce.
Irix 45 mm f/1.4 to konstrukcja, która czerpie pełnymi garściami z modelu Irix 150 mm f/2.8 Macro 1:1 tego samego producenta. Obiektyw ma rewelacyjny design i jest bardzo solidnie wykonany. Metalowa obudowa sprawia wrażenie pancernej, a gumowa okleina na pierścieniu ostrości ma wygodną fakturę i daje właściwą przyczepność palcom przy obracaniu. Wszystko jest precyzyjnie spasowane. Słowem, wykonanie jest z najwyższej półki.
Producent zadbał z najwyższą starannością także o uszczelniania, aby obiektyw bezawaryjnie pracował w każdych warunkach pogodowych. Sprawdziliśmy go więc nad morzem, fotografując na plaży przez kilka dni. Byliśmy bardzo ciekawi jak wszechobecny piasek odbije się na mechanice i czy uszczelnienia dadzą radę. Test zakończył się jak najbardziej pozytywnie.
Uszczelka przy bagnecie spisała się na medal. Generalnie nie mieliśmy też problemów z pierścieniem ostrości - działał cały czas bez zarzutu, choć na koniec, podczas obracania dało się słyszeć lekkie chrobotanie. Jednak ustało po wyczyszczeniu obiektywu z zewnątrz i kilkukrotnym obróceniu pierścieniem. Przy tańszej, nie uszczelnionej konstrukcji bylibyśmy skazani raczej na serwisowe czyszczenie.
Schemat uszczelnień modelu Irix 45 mm f/1.4
Jedyny problem stanowiło odkręcanie osłony przeciwsłonecznej. Nawet bez piasku w zaciskach trzeba w to włożyć trochę siły, a po zapiaszczeniu konieczne było użycie bardzo dużej siły. Żeby odkręcić ją lżej trzeba ścisnąć po obu stronach w odpowiednim miejscu, ale nie jest ono zaznaczone.
Producent mocno podkreśla wysoką jakość obrazu w tym obiektywie, dzięki konstrukcji optycznej, która składa się z 11 soczewek ustawionych w 9 grupach. Wśród nich jeden element jest asferyczny, jeden niskodyspersyjny i aż 5 soczewek o wysokim współczynniku refrakcji. Dodać do tego należy powłoki Neutrino, które zapewniać mają doskonałą transmisję światła, wysoki kontrast i naturalne kolory. Ogólnie rzecz ujmując, wszystko to ma zapewnić bardzo ostry obraz, wolny od aberracji chromatycznej i dystorsji, a dzięki jasności f/1.4, oferujący również nienaganne rozmycie tła - nawet po przymknięciu 9-listkowej przysłony.
Najwyższy poziom wykonania oraz skomplikowany układ optyczny o dużej jasności złożyły się siłą rzeczy na dosyć duży i ciężki obiektyw - Irix 45 mm f/1.4 waży prawie kilogram (925 g) przy wymiarach 105 x 87 mm. W gruncie rzeczy to i tak np. 300 g mniej od Sigmy 40 mm, ale nie zmienia to faktu, że ten “słodki” ciężar daje się jednak we znaki.
Dzięki pełnej elektronice przysłona zmieniana jest z poziomu aparatu - automatycznie, lub pokrętłem sterującym według naszych wymagań. Fotografując tym obiektywem mam więc za zadanie jedynie ręcznie ustawiać ostrość...