Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
79%
Czy tani zawsze musi oznaczać gorszy? Pod lupę bierzemy nową portretówkę Yongnuo. Zobaczcie czym może zaskoczyć model YN 100 mm f/2.
Firma Yongnuo obrała sobie jasny i ambitny cel - zwojowanie rynku fotograficznego tańszymi odpowiednikami obiektywów czołowych producentów - głównie Canon i Nikon. Pierwszy krok w tym kierunku postawiła niespełna trzy lata temu prezentując jasną stałkę YN 50 mm f/1.8, która okazała się istnym klonem popularnego szkła Canon EF 50 mm f/1.8 II. Następny w rodzinie był szeroki kąt - 35 mm f/2. Niestety w tym przypadku kopia w żaden sposób nie zbliżyła się do pierwowzoru Canona. Jako trzeci pojawił się Yongnuo YN 100 mm f/2, czyli typowy obiektyw portretowy, który nie tylko wyglądem, lecz także samą konstrukcją optyczną przypomina odpowiednik ze stajni Canona - model EF 100 mm f/2 USM.
Tak więc czy w tym przypadku będziemy mieć do czynienia z sukcesem, czy może z porażką chińskiego producenta? Jedno jest pewne, nowa konstrukcja Yongnuo wśród mniej wymagających fotografów może wzbudzić wiele emocji. Zwłaszcza, że YN 100 mm f/2 jest już dostępny w sprzedaży za około 850 zł. Jego pierwowzór Canona EF 100 mm f/2 USM jest aż o tysiąc złoty droższy - kosztuje w granicach 1750-1900 zł. Wygląda więc na to, że mocną stroną portretowego Yongnuo jest jego cena. Jednak czy tani oznacza gorszy? Jak sprawdzą się w boju układ optyczny, autofokus oraz wykonanie nowego YN 100 mm f/2?
Przekonacie się o tym czytając test Yongnuo, gdzie zaprezentujemy wyniki, które otrzymaliśmy w naszym laboratorium oraz zdjęcia przykładowe wykonane w plenerze. Obiektyw na testy użyczył sklep internetowy www.sempler.pl.