Tamron SP 45 mm f/1.8 Di VC USD to kierowane do profesjonalistów szkło, które zostało wyposażone w zaawansowany układ optyczny, stabilizację obrazu oraz metalowy i uszczelniony korpus. Jednak czy nowa konstrukcja zyska uznanie w oczach wymagających zawodowców? Zobaczcie, jak stałka wypadła w naszym teście.
Tamron SP 45 mm f/1.8 Di VC USD to niemal bliźniacza konstrukcja trzydziestki piątki z serii SP, którą mieliśmy przyjemność testować. Również model o ogniskowej 45 mm zrobił na nas bardzo dobre pierwsze wrażenie. Obiektyw to solidnie i precyzyjnie wykonane szkło - trudno doszukać się jakichkolwiek konstrukcyjnych uchybień. Tubus wraz z bagnetem wykonano ze stopu metali. Co więcej, wszystkie elementy obudowy zostały starannie dopasowane, dzięki czemu tworzą spójną i zwartą całość. Ponadto, producent zdecydował się na wyposażenie modelu SP 45 mm w liczne uszczelnienia. Zyskujemy więc pewność, że wnętrze skrywające układ optyczny i wrażliwą elektronikę będzie skutecznie chronione przed kurzem i wilgocią. Poza tym optyka jest stabilizowana, co nie jest często spotykane w tego typu konstrukcjach - zwłaszcza jasnych stałkach. Wszystko więc składa się na dobre ogólne wrażenie - obiektyw wygląda na niezwykle wytrzymały i wręcz stworzony, by pracować w trudniejszych warunkach.
Uniwersalny i oszczędny design, a także elegancki wygląd nowego Tamrona sprawiają, że konstrukcja będzie się dobrze komponować z profesjonalnymi lustrzankami oraz powinna znaleźć uznanie w oczach wielu użytkowników, dla których stylowy wygląd ma również ogromne znaczenie. Znakiem rozpoznawczym modeli SP jest umieszczony przy bagnecie perłowy pierścień, który ma stać się cechą wyróżniającą profesjonalną serię obiektywów Tamrona. Trzeba przyznać, że pierścień wygląda bardzo ładnie. Niby to jedynie mały detal, a cała konstrukcja zyskała na charakterze. Pochwalić należy także czarną, matową obudowę, która jest odporna na zabrudzenia. Dzięki temu nawet podczas intensywnej pracy obiektyw pozostanie czysty, bez większych śladów użytkowania.
Na korpusie znajduje się szeroki pierścień ustawiania ostrości. Został on wykonany z tworzywa sztucznego, na który naniesiono wyraźnie wyczuwalne rowkowania. Poza tym pierścień przekręca się płynnie z należytym oporem, co poprawia jakość użytkowania oraz precyzję podczas manualnego ostrzenia. Na tubusie zostały umieszczone również dwa przełączniki: tryb AF/MF oraz VC ON/OFF. Ten ostatni aktywuje stabilizację obrazu. Ponadto, nowy Tamron posiada białą czytelną infografikę, okienko wskazujące odległość ustawionej ostrości oraz charakterystyczny srebrny znaczek z wygrawerowanymi literami SP, które oznaczają Super Performance.
Serce nowego Tamrona stanowi układ optyczny składający się z dziesięciu elementów rozmieszczonych w ośmiu grupach. Wśród nich znajdziemy dwie soczewki asferyczne oraz jedną wykonaną ze szkła LD, o obniżonym współczynniku dyspersji. Ponadto, światło f/1.8 w połączeniu z 9-listkową przysłoną (można ją przymknąć do f/16), minimalną odległością ostrzenia 29 cm i powiększeniem 1:3,4 umożliwi także uzyskanie wyjątkowej plastyki, z małą głębią ostrości i miłym dla oka bokeh.
Tamron SP 45 mm f/1.8 Di VC USD jest nieznacznie większy i cięższy od swojego brata SP 35 mm. Testowany obiektyw mierzy 80.4 x 91.7 mm i waży 540 g, zaś średnica filtra wynosi 67 mm. W duecie z pełnoklatkową lustrzanką, model SP 45 mm f/1.8 Di VC USD tworzy całkiem poręczny i dobrze wyważony zestaw, który wygodnie trzyma się w dłoniach. Nie mamy poczucia, że aparat lub obiektyw przeważa w którąś ze stron. Co więcej, porównując szkło do głównego konkurenta - Sigmy 50mm f/1.4 DG HSM - nowy Tamron jest wyraźnie mniejszą konstrukcją. Pięćdziesiątka Sigmy mierzy 85 x 100 mm i waży 815 g.
W zestawie handlowym - poza samym obiektywem - otrzymujemy także przedni i tylny dekielek oraz osłonę przeciwsłoneczną. Przednia zaślepka została wyposażona w dwa głębokie uchwyty na palce. Jest to standardowe i bardzo wygodne rozwiązanie, dzięki któremu zakładanie oraz zdejmowanie dekielka nie nastręcza żadnych problemów. Z kolei osłona przeciwsłoneczna nie tylko estetycznie komponuje się z tubusem, lecz także efektywnie chroni przednią soczewkę przed wpadaniem promieni światła.
Stały bywalec naszego laboratorium. Ciągle patrzy na świat przez różne ogniskowe oraz przemierza miasta i wioski obwieszony sprzętem fotograficznym. Uwielbia stylowe aparaty, a także eleganckie i funkcjonalne akcesoria. Ma słabość do monochromu i suwaków w programie Lightroom, po godzinach – do literatury faktu i muzyki country.