Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Po czerwcowej prezentacji nowego produktu firmy Sony, lustrzanki cyfrowej A100, na łamach Fotopolis.pl pojawiło się już wiele artykułów dotyczących tego aparatu. Nadszedł czas na jego test, który znakomicie uzupełni informacje już opublikowane. Zapraszamy do lektury.
Po uważnym przyjrzeniu się Sony A100 można dojść do wniosku, że połączenie sił dwóch dużych koncernów przy projektowaniu nowych aparatów jest bardzo przydatne. Nawet, jeśli jeden z nich przejął drugi... Na szczęście Sony oparło konstrukcję swojej pierwszej lustrzanki na sprawdzonych rozwiązaniach Koniki Minolty. Dokładając od siebie trochę świeżych pomysłów zrobili naprawdę dobry aparat. Zachwyca tak wielka rozdzielczość matrycy, choć z drugiej strony od razu nasuwa się pytanie czy nie jest to aby wojna na piksele. Jeśli przyniesie ona rezultaty w postaci coraz lepszych rozwiązań, to na taką wojnę się zgadzam.
Na tle konkurencji Sony A100 prezentuje się znakomicie. Świetna rozdzielczość matrycy, znakomity autofokus, bardzo dobrze rozwiązane ustawienia balansu bieli, system D-Range, tarcza funkcyjna i pewnie jeszcze kilka innych rozwiązań ustawiają poprzeczkę na bardzo wysokim poziomie. Inni producenci mają czego pozazdrościć. Gdyby jeszcze te szumy... Nie ma aparatów idealnych. Pod względem szumów alfa nie może konkurować z Canonem EOSem 350 czy Nikonem D50. Ale przecież szumy to nie wszystko, i w większości sytuacji fotograficznych nie będą one przeszkadzały użytkownikom A100. Należy pamiętać, że grupą odbiorców nowego produktu Sony są średnio zaawansowani amatorzy. Jednak można przypuszczać, że na matrycę o tak dużej rozdzielczości mogą pokusić się również bardziej doświadczeni fotografowie, a nawet profesjonaliści. Wystarczy porównać cenę alfy i, na przykład, Nikona D200, który też ma matrycę rozmiaru APS-C i rozdzielczości 10 megapikseli. Jeśli dodamy do tego szeroki wybór obiektywów profesjonalnych (i już wkrótce optykę Carla Zeissa) Sony A100 kusi zawodowców.
Sugerowane przez Sony Polska ceny na poziomie 3 300 PLN za korpus i 3 500 PLN za zestaw z obiektywem Sony DT 18-70 mm f/3,5-5,6 są miłym zaskoczeniem i można przypuszczać, że kiedy aparat trafi na rynek (w połowie lipca) ceny u poszczególnych sprzedawców będą jeszcze niższe. Zakup nowej alfy jest na pewno wart rozważenia.
Po tak udanej premierze lustrzanki amatorskiej z niecierpliwością wypatrujemy zapowiadanego na przyszły rok kolejnego członka rodziny (alpha). Czy będzie to następca Dynaksa 7D? Jeśli tak, to czy będzie oparty na takich samych rozwiązaniach? Czas pokaże. Teraz jednak cieszmy się modelem A100.