Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Po czerwcowej prezentacji nowego produktu firmy Sony, lustrzanki cyfrowej A100, na łamach Fotopolis.pl pojawiło się już wiele artykułów dotyczących tego aparatu. Nadszedł czas na jego test, który znakomicie uzupełni informacje już opublikowane. Zapraszamy do lektury.
Przy pomocy tarczy trybu pracy aparatu można ustawić odpowiednią metodę fotografowania. Wybór jest podobny jak w większości lustrzanek klasy niższej, czyli pełna automatyka, program liniowy, preselekcja czasu, preselekcja przysłony, tryb manualny. Ponadto możemy skorzystać z programów tematycznych: portret, makro, sport, krajobraz, zachód słońca, zdjęcia nocne / nocny portret. Dodatkowo nasycenie, kontrast i ostrość w trybach tematycznych można dostosować do własnych potrzeb.
Ekspozycja
Przy pomocy 40-segmentowego układu o wzorze plastra miodu służącego do pomiaru światła możemy bardzo precyzyjnie określić warunki ekspozycji korzystając z matrycowego pomiaru światła. Element ten jest również wykorzystywany w funkcji optymalizacji zakresu dynamiki obrazu D-Range oraz sprzężono go z pracą autofokusa, dzięki czemu aparat precyzyjnie dobiera warunki naświetlenia. Do dyspozycji są też pomiar centralnie ważony i punktowy. Tradycyjnie dla tego segmentu producent nie podaje wielkości punktu pomiarowego. Jednak zaznaczone na matówce kółko określające obszar pomiaru punktowego jest na tyle duże, że sugeruje raczej pomiar centralny. Problem ten dotyczy właściwie wszystkich aparatów tej klasy.
Kompensacji ekspozycji można dokonać w zakresie +/- 2 EV ale co 0,3 EV. Brakuje możliwości wyboru kroku ustawiania parametrów naświetlania. Krok co 1/3 EV może okazać się gęsty dla przeciętnego użytkownika alfy. Wiele aparatów tej klasy umożliwia dokonanie wyboru kroku zmiany parametrów. Wybór taki jest możliwy jedynie w trybie braketingu (co 0,3 lub 0,7 EV). Dzięki temu mamy szansę właściwego naświetlenia zdjęcia.
Jeszcze słów parę o systemie D-Range. Ma on za zadanie optymalizację kontrastu i reprodukcji kolorów. Można go używać w wersji D-Range i D-Range+. W pierwszym przypadku system poprawia równomiernie całą klatkę a w drugim poszczególne obszary rejestrowanego zdjęcia. Jednak działa on jedynie z matrycowym pomiarem światła i dodatkowo nie działa w trybie manualnym. Korzystając z aparatu można właściwie w ogóle nie wyłączać D-Range+, gdyż działa on delikatnie i poprawia jakość zdjęć w sposób przyjemny dla oka. Dzięki niemu można oszczędzić trochę czasu spędzonego przed komputerem.
Autofokus
Bardzo dobrze w czasie rajdu spisał się autofokus. Fotografując długim obiektywem pędzący na wprost mnie samochód nie zawiodłem się na pomiarze ostrości. Jeśli zdjęcie wyszło nieostre, była to moja wina.
Autofokus działa na zasadzie detekcji fazowej i ma 9 punktów pomiaru, w tym jeden (centralny) krzyżowy. Zakres działania bez wspomagania to 0 - 18 EV. Sony zdecydowało się na wprowadzenie profesjonalnych metod ustawiania ostrości, których dobrym przykładem będą tryby pojedynczy z przeostrzaniem (AF+MF)
i ciągły z przeostrzaniem (AF+MF). Po ustawieniu ostrości mamy wtedy możliwość doostrzenia ręcznego. Dobrze spisuje się pomiar ciągły, idealny do fotografowania sportu, jak się okazało nie zawodzi nawet przy bardzo szybko poruszających się obiektach.
Z Dynaksa zaczerpnięto też system aktywacji autofokusa po przyłożeniu oka do celownika. Okazało się jednak, że jest on prądożerny, gdyż nosząc aparat zawieszony na szyi pomiar ostrości jest praktycznie cały czas aktywny. Jeśli właśnie tak nosimy aparat, nie warto włączać tej funkcji.
Stabilizacja obrazu
Poza nazwą zaczerpniętą z kamer, Sony nie miało dużego udziału w tworzeniu systemu stabilizacji obrazu alfy. Został on przeniesiony z Dynaksa 5D, ale pod nazwą Super Steady Shot. Stabilizowana jest matryca więc system działa ze wszystkimi obiektywami. W wizjerze podawana jest informacja o możliwości poruszenia zdjęcia oraz skala siły stabilizacji. Rozwiązanie to okazało się bardzo praktyczne. W warunkach testu, fotografując obiektywem 400mm (co daje ekwiwalent 600mm w przeliczeniu na mały obrazek) nawet przy krótkich czasach otwarcia migawki można łatwo poruszyć zdjęcie. Jednak system się sprawdził.
Balans bieli
Sony wyposażyło model A100 w 4 możliwości ustawiania balansu bieli: automatyczny, zdefiniowany, według stopni Kelvina i według wzornika. Nie zaskakuje to nikogo, jednak warto dodać, że w zdefiniowanych wyborach można dodatkowo "dostroić" balans do własnych potrzeb w skali +4/-2. Natomiast przy wyborze stopni Kelvina możemy dokonać korekty w stronę magenty lub zieleni z 19 stopniową dokładnością. Rozwiąże to wszystkie problemy ze źródłami światła i ich prawidłową korekcją.
W trybie automatycznym należy uważać, gdy fotografujemy w oświetleniu żarowym. Tak jak większość modeli tej klasy testowana alfa niezbyt dobrze radzi sobie w takich warunkach. Jednak wybór żarowego źródła światła od razu poprawia sytuację.
Ustawienia rejestracji barwy
Aparaty Sony zawsze kojarzyły się z intensywnie oddawanymi kolorami. Przeciętni użytkownicy chwalili sobie tak rejestrowane barwy, jednak osoby bardziej wymagające nie były z nich zadowolone. No cóż, jest to sprawa gustu, ale od lustrzanek oczekuje się raczej wiernego przekazania kolorów. W wypadku (czyt. alpha) A100 problem ten rozwiązano całkiem dobrze. Nasycenie barw jest na tyle mocne, że są one przyjemne dla oka, ale nie przekracza granicy jaskrawości. Powinno to zadowolić większość osób fotografujących alfą. Jeśli jednak nasycenie jest za małe wystarczy wybrać tryb intensywny i już mamy landrynkowe tonacje. Przydatne wydają się tryby: portretowy, krajobraz, zachód słońca i nocny widok, w których nasycenie odpowiednich barw jest tak dobierane, aby poprawnie oddać kolorystykę lub nastrój chwili. Przyda się też ustawienie czarno-białe, choć trochę brakuje sepii. Dla bardziej zaawansowanych dołączono jeszcze możliwość wyboru przestrzeni barwnej Adobe RGB.
Jeśli komuś nie odpowiada żaden z zaproponowanych programów można skorzystać z ustawień kontrastu, nasycenia i ostrości regulując je w pięciostopniowej skali. Biorąc pod uwagę wszystkie te możliwości na pewno znajdziemy sposób oddania barw najbardziej nam odpowiadający.
Oto próbki poszczególnych trybów nasycenia: