Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
92%
Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…
Nikon Z6 III jako pierwszy na rynku wykorzystuje układ cześciowo warstwowej matrycy. Czym różni się od tradycyjnych sensorów typu stacked? Wg danych producenta określenie to odnosi się do dwóch dodatkowych układów szybkiego przetwarzania, umieszczonych na górze i spodzie sensora. Nie jest to wiec typowa matryca warstwowa, gdzie układy logiczne wbudowane są w piksele, a nazewnictwo jest tu bardziej zabiegiem marketingowym, ale pod względem szybkości nowa matryca tylko niewiele odstaje od zwykłych spakowanych sensorów. Dzięki takiemu rozwiązaniu producent był w stanie zaoferować zwiększoną wydajność przy zachowaniu niskich kosztów produkcji, które pozwoliły zaoferować takie możliwości w korpusie ze średniego segmentu. Matryca modelu Z6 III oferować ma ok. 3,5 krótszy czas próbkowania względem układu z modelu Z6 II, co znacznie zwiększa możliwości trybu seryjnego i praktycznie niweluje efekt rolling shutter. Czas próbkowania sensora wynosi odpowiednio 14,4 ms dla zapisu RAW i 6,10-9,30 ms dla zapisu wideo (w zależności od ustawień).
24-megapikselowy sensor modelu Z6 III pracuje w natywnym zakresie czułości ISO 100-64000, rozszerzanym do ISO 50-204800. Jak wszystkie współczesne matryce, jest to układ w architekturze Dual Gaia, z dwoma osobnymi obwodami A/D dla niskich i wysokich czułości, co pozwala ograniczyć zaszumienie zdjęć i filmów wykonywanych w trudnych warunkach oświetleniowych. Bazowe wartości ISO dla obydwu obwodów wynoszą w tym wypadku ISO 100 i ISO 800.
Czy zastosowanie technologii warstwowej negatywnie wpłynęło na możliwości matrycy w zakresie jakości i dynamiki obrazu?
Wycinek kadru 1021 x 1021 px
Jeżeli chodzi o reprodukcję detali, sensor modelu Z6 III wypada bardzo dobrze, oferując świetną szczegółowość obrazu, która dla zapisu JPEG pozostaje wysoka aż do czułości ISO 6400, ale w przypadku wyłączenia systemowego odszumiania pozostanie akceptowalna praktycznie aż do wartości granicznych, co czyni układ przetwarzania aparatu jednym z najlepszych, jakie mieliśmy okazję do tej pory testować.
Świetnie prezentuje się także poziom szczegółowości plików RAW, który pozostaje niemal identyczny w całym zakresie czułości i tylko nieznacznie obniża się przy górnej granicy ISO przez pojawiający się kolorowy szum chrominancji. Generalnie jednak spadek szczegółowości obrazów RAW zauważymy gołym okiem dopiero powyżej ISO 12800 i to wyłącznie podczas oglądania zdjęć w dużym powiększeniu. Jeżeli chodzi szczegółowość, jest to sensor, który zdecydowanie plasuje się w czołówce rynkowej stawki.
Wycinek kadru 735 x 735 px
Jeżeli chodzi o kontrolę szumów, matryca modelu Z6 III, prezentuj się niemal identycznie jak większość sensorów z tego segmentu, oferując praktycznie wolny od zakłóceń obraz do pułapu ISO 1600. Bardziej zauważalne cyfrowe ziarno pojawia się jednak dopiero w przedziale ISO 6400-12800, a obraz pozostaje używalny aż do wartości ISO 51200. Powyżej tej wartości w przypadku plików RAW zaczyna dominować kolorowy szum chrominancji.
Jak w przypadku większości aparatów, na wyższych czułościach przy włączonym systemowym odszukaniu plików JPEG obserwujemy duży spadek jakości, co rodzi pytania o to, po co w ogóle producenci nadal implementują w aparacie takie rozwiązania. Tym bardziej, że jeśli weźmiemy pod uwagę niski stopień zaszumienie plików nieodszumionych. Jeżeli więc planujecie fotografować w trybie JPEG, polecamy wyłączyć systemowe odszumianie wysokich czułości.
Jak zwykle w przypadku sensorów warstwowych zachodzi obawa o to, jak przyspieszenie próbkowania wpływa na zakres dynamiczny. Jak widzimy, przy bazowej czułości sensor modelu Z6 III wypada ok. 1 EV gorzej od innych 24-megapikselowych współczesnych sensorów i przy wyniku ok. 13,6 EV plasuje się na podobnym pułapie co matryca modelu Z9. Jednocześnie warto nadmienić, że różnica ta pozostanie praktycznie niezauważalna w codziennej pracy i może ujawnić się wyłącznie w przypadku bardzo mocnego „wyciągania” zdjęć w postprodukcji. O ile jesteśmy w stanie w miarę poprawnie ustawić ekspozycję na etapie wykonywanie zdjęć i nie zamieszamy ekstremalnie regulować jej w edycji (na poziomie +4 EV), efektów zawężonego zakresy dynamicznego raczej nie zauważymy.
Przy okazji należy zauważyć, że już przy wartości ISO 800, rezultaty zrównują się z tym, co mają do zaoferowania inne współczesne sensory. Nie ma więc obaw o to, że cześciowo warstwa matryca przełoży się na mniej elastyczną pracę w przypadku fotografowania w słabym świetle. Tak, jak w innych 24-megapikselowych sensorach, wysoki zakres dynamiczny powyżej 10 EV utrzymywany jest tu do wartości ISO 6400.
Nikon Z6 III oferuje dobrzy zoptymalizowany pomiar automatycznego balansu, który dodatkowo możemy personalizować w zakresie zachowania cieplejszych tonów, lub bardziej precyzyjnego wyważania temperatury (pomiar z priorytetem bieli). W przypadku ustawień standardowych w większości typów oświetlenia odchylenia szarości wynoszą od 5 do 10 jednostek na skali lab, a kolorystyka skręca zaś delikatnie w kierunku zielonkawych tonów, ale pozostanie to niezauważalne dla oglądającego.
Większym problemem jak zwykle jest światło żarowe, gdzie odchylenia wynoszą ok. 20 jednostek na skali Lab, co objawi się na zdjęciach ciepłą dominantą. Problem ten jednak bardzo niweluje tryb pomiaru z priorytetem bieli. Nie będzie to rozwiązanie tak doskonale jak w przypadku aparatów Canona (odchylenia nadal wynoszą ok. 10 jednostek), ale jednocześnie pozwoli to zachować bardziej rzeczywistą dla oka kolorystykę w przypadku trudniejszego oświetlenia.
Jak wszystkie współczesne pełne klatki segmentu semi-pro, Nikon Z6 III oferuje układ stabilizacji matrycy. W zakresie skuteczności układ ten nie bije być może rekordów i nawet nie zbliża się do fenomalnywch wyników stabilizacji Panasonica, ale wydajność na poziomie 4-4,5 EV powinna pozwolić na skuteczną pracę w większości sytuacji. W przypadku ogniskowej 50 mm zdjęcia z ręki będziemy w stanie utrzymać jeszcze przy czasach rzędu 1 s, co stawia układ Nikona tylko nieznacznie niżej od tego z modelu Canon R6 Mark II. Jednocześnie warto nadmienić, że są to i tak znacznie lepsze rezultaty od tych, które ma do zaoferowania popularny Sony A7 IV.
Pomiary opracował Maciej Luśtyk