Budowa i wykonanie

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
9
Ergonomia:
9
Cena / Jakość:
9
Wydajność:
9.5
Funkcjonalność:
9.5
Nasza ocena:

92%

Trzecia generacja Nikona Z6 ma już niewiele wspólnego z poprzednikiem. Czy nowy korpus ma szansę zdobyć szturmem rynek? Sprawdzamy jego potencjał…

Autor: Krzysztof Mularczyk

26 Sierpień 2024
Artykuł na: 38-48 minut
Spis treści

Budowa i wykonanie

Trzecia generacja korpusu Z6 nadal przypomina poprzednią wersję, ale zyskała bardziej profesjonalny sznyt. Aparat zwiększył wymiary o kilka milimetrów w każdej osi oraz wagę o 55 gramów. To niewiele, ale trochę zaskakuje, bo “trójka” nie ma już w pełni metalowej obudowy. Teraz aluminiowa jest tylko przednia część, tylną wykonano z lekkiego i wytrzymałego stopu węglowego (sereebo). Bez obaw, całość jest sztywna i naprawdę solidna.

Lepiej dopasowany do dłoni jest też grip, więc pozwoli na wygodniejszą pracę przy dłuższych sesjach lub stabilniejsze operowanie cięższym obiektywem. Jednocześnie nowy korpus został dużo lepiej uszczelniony i teraz jest też odporny na niskie temperatury (do -10 st. C). To duże atuty dla każdego fotografa pracującego w plenerze.

Razem z Nikonem Z6 III zaprezentowano nowy pionowy uchwyt. Po zamontowaniu opcjonalnego MB-N14 zyskujemy jeszcze lepszą ergonomię, dłuższe zasilanie, a przede wszystkim swobodę w fotografowaniu w pionie, dzięki dodatkowemu spustowi migawki, joystickowi i dwóm pokrętłom sterującym. MB-N14 ma także złącze USB-C, więc może służyć jako ładowarka zainstalowanych w środku akumulatorów.

Przyciski i menu

W nowym korpusie producent zachował układ przycisków praktycznie bez zmian. To raczej dobra wiadomość dla osób przyzwyczajonych do nikonowskiej ergonomii - dostajemy aparat do ręki i z marszu wszystko wiemy. Nowy jest jedynie przycisk podświetlania ekranu pomocniczego. Poza tym przycisk kompensacji w stosunku do spustu migawki zmienił nieco położenie, a przyciski trybu migawki i podglądu zdjęć zamieniły się miejscami.

Choć do nikonowskiej ergonomii trudno mieć większe zastrzeżenia, zaczyna w niej brakować trzeciego pokrętła sterującego, jak w Canonach czy korpusach Sony. W Nikonie Z6 III można szybko zmienić czułość ISO czy kompensację ekspozycji wciskając odpowiednie przyciski przy spuście migawki, ale bezpośrednia zmiana tych parametrów za pomocą pokrętła okazuje się dużo bardziej wygodna i efektywna, co udowadnia konkurencja.

Nikon Z6 III zyskał także nowe menu, analogiczne jak w wyższych modelach Z8 i Z9. Jego struktura jest w zasadzie niezmieniona od wieków, ale przy prostych opcjach znajdziemy szybsze aktywowanie typu ON/OFF. To naprawdę przyspiesza zmianę ustawień.

Do dyspozycji jest też szybkie kafelkowe menu - osobne dla trybu foto i wideo. Można je personalizować, tak samo jak przyciski. Poza tym ulubione funkcje można także skompletować w osobnej zakładce menu.

Zasilanie i gniazda

Podobnie jak Nikon Z8, nowy Z6 zasilany jest akumulatorem EN-EL15c (7 V, 2280 mAh). Ta najnowsza generacja ogniwa działa z nowym korpusem bardzo wydajnie. Po 3-godzinnej pracy z użyciem trybów seryjnych (1500 zdjęć i kilkanaście krótkich filmów), na wskaźniku naładowania aparat nadal pokazywał dwie kreski w zapasie. W efekcie, przy okazjonalnym fotografowaniu, np. na urlopie, jedna bateria powinna wystarczyć na cały dzień.

Oczywiście Nikon Z6 III może być zasilany przez USB-C z powerbanka i jednocześnie ładowany. Oprócz tego istotnego gniazda, na pokładzie znajdziemy pełen komplet złączy dostępny w poprzedniej wersji. Z jedną różnicą - obok gniazd mikrofonowego, słuchawkowego i wężyka spustowego Z6 III ma już pełnowymiarowe złącze HDMI. Dla filmujących to duże udogodnienie.

Bez zmian pozostała natomiast obsługa kart. Nikon Z6 III tak jak poprzednik ma dwa gniazda, jedno na kartę SD UHS-II, druga XQD lub CFexpress.

Wyświetlacze i wizjer

Tu sporo zmian. Pierwszą jest wizjer. W tym segmencie zarówno Canon EOS R6 jak i Sony A7 IV oferują OLED-y o rozdzielczości 3.7 Mp. Nowy Nikon to już wizjer 5.76 Mp. W dodatku mający szczytową jasności 4000 nitów i pokrywający przestrzeń barwną DCI P3. Dzięki temu możliwy jest bardziej wiarygodny podgląd podczas filmowania w HDR (HLG).

W dodatku wizjer może pracować w trybie 120 Hz. Tak szybkie odświeżenie pozytywnie wpływa na obraz bardziej dynamicznych scen lub podczas panningu. Wydaje się jednak, że w praktyce różnica jest niewielka. Przy standardowych ustawieniach wizjera obraz jest rewelacyjny - bardzo realistyczny, o świetnych kolorach, wysokim kontraście i wolny od smużenia. Włączenie 120 Hz nie poprawia go znacząco, a wyraźnie zmniejsza czas pracy baterii.

Kolejną zmianą jest pomocniczy ekran - teraz kwadratowy z odświeżonym ikonami, ale to akurat zmiana kosmetyczna. Kluczową jest wyświetlacz główny. W nowym korpusie producent zdecydował się na zastosowanie mocowania przegubowego, tak aby z ekranu można było korzystać w zasadzie w każdej pozycji. To dziś chyba najbardziej wszechstronne rozwiązanie, które szczególnie upodobali sobie filmujący. Niestety ma swoje minusy, bo kadrujemy patrząc poza osią optyczną. Nikon musiał jednak dostosować się do konkurencji, bo na analogicznym mechanizmie opierają się wyświetlacze w Sony A7 IV i EOS-ie R6 Mark II.

Zawias mocowania wydaje się bardzo solidny, kciuk pewnie chwyta wcięcie ekranu, a ruch wyświetlacza stawia przyjemny, wyczuwalny opór. Zawias wystaje jednak poza korpus, co sugeruje, że projektanci poszli jednak na kompromis, by zmieścić cały mechanizm w tym niedużym korpusie.

Sam wyświetlacz to 3.2-calowy panel LCD o rozdzielczości 2.1 Mp. Przewyższa pod kątem tych parametrów ekrany Canona i Sony, ale jego jasność w pełnym słońcu nadal nie jest wystarczająca do swobodnego kadrowania, nie mówiąc już o kontrolowaniu ekspozycji. W “normalnych” warunkach oferuje oczywiście świetny obraz - zgodny z tym co widzimy potem na wykonanym zdjęciu.

Spis treści
Skopiuj link

Autor: Krzysztof Mularczyk

Redaktor serwisu Fotopolis.pl i magazynu Digital Camera Polska. Od 20 lat robi zdjęcia, testuje sprzęt fotograficzny i pisze o fotografii.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover Air X1 - dron inny, niż wszystkie [TEST]
Hover to dron zamykający esencję ujęć lotniczych w najprostszej możliwej formie, którą można obsługiwać bez żadnego kontrolera i która chce zmienić nasze myślenie o dronach....
20
Leica D-Lux 8 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Leica D-Lux 8 - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe [RAW]
Z miejsca okrzyknięta mianem „baby Q” Leica D-Lux 8 to kolejna luksusowa odsłona popularnego kompaktu z matrycą 4/3 i jasnym zoomem 24-75 mm. Aparat ma oferować „doświadczenia spod znaku...
74
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Sony ZV-E10 II - pierwsze wrażenia
Druga generacja vlogerskiego korpusu APS-C ma być wreszcie idealnym rozwiązaniem dla początkujących, ale ambitnych twórców internetowej rozrywki. Sony ZV-E10 II to jednak także prawie...
14
Powiązane artykuły