Wydarzenia
Polska fotografia na świecie - debata o budowanie kolekcji fotograficznej
84%
Pierwszy model pod nową marką, zbudowano na solidnych fundamentach cenionego Olympusa E-M1 III. Ale czy warstwowy sensor, szybki procesor, inteligentny AF i wydajny tryb seryjny wystarczą, by przyciągnąć uwagę także użytkowników innych systemów? Sprawdźmy!
To naturalny następca OM-D E-M1 Mark III, ale gdy przyjrzymy mu się bliżej, okazuje się, że możliwościami, pod wieloma względami, przewyższa nawet topowego E-M1X. Wprowadzone zmiany i ulepszenia, jednoznacznie wskazują na zupełnie nowy nowy etap w systemie M 4/3. Oczywiście idea poręcznego, wytrzymałego aparatu o dużych możliwościach pozostała, ale w nowym korpusie zupełnie nowe rozwiązania spotykamy niemal na każdym kroku. Jeszcze z logo OLYMPUS na frocie, choć zapewne już po raz ostatni.
OM-1 to też nowy design, jeszcze lepsze uszczelnienia i ergonomia obsługi, na czele z zaprojektowanym od nowa głównym menu. Lepszy jest też wyświetlacz i wizjer, wydajniejsze ma być zasilanie. Do tego kolejna generacja procesora obrazu oraz matryca oferująca szerszy zakresie ISO i jeszcze lepiej stabilizowana. Kolejny krok wykonano też w zakresie szybkości i precyzji autofokusa ze wsparciem opartego na AI rozpoznawania obiektów oraz superszybkiego trybu zdjęć seryjnych zintegrowanego z algorytmami AF. Do tego rozbudowany tryb filmowy i mnóstwo “inteligentnych” funkcji ułatwiających robienie zdjęć na różnych polach fotografii…