Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
91%
Nikon Z 9 rozpoczyna nową erę reporterskich korpusów. Bez migawki mechanicznej, za to z pakietem szybkich i inteligentnych funkcji. Czy dzięki nim zyska czy straci w oczach zawodowców?
Mimo że nieco lżejszy i wyraźnie mniejszy od lustrzanki D6, nowy Z 9 nie stracił ani na wytrzymałości i solidności wykonania, ani też na ogólnej ergonomii. Wręcz przeciwnie, trzyma się go bardzo wygodnie w obu pozycjach, a przyciski, pokrętła i joysticki są jeszcze lepiej rozplanowane. Wygodę fotografowania podnosi także odchylany w pionie wyświetlacz oraz jasny wizjer - choć nie o rekordowej rozdzielczości, to jednak wystarczająco dobry, by nie tęsknić za optycznym.
Elektroniczna migawka zdała egzamin na 6. Sprawdzaliśmy aparat w różnych dynamicznych sytuacjach i ani razu nie zauważyliśmy efektu rolling shutter. Plusem tego rozwiązania jest i to, że teraz nie musimy się już martwić o jej żywotność i oszczędzać na trybach seryjnych. A nie korzystanie z nich było by wręcz grzechem…
Nikon Z 9 znakomicie bowiem łączy dużą szybkość w serii z wydajnością autofokusa i algorytmami śledzącymi. Dzięki temu fotografowanie dynamicznych scen, sportu i przyrody, takiej jak ptaki jest dużo łatwiejsze. Wykrywanie i śledzenie oczu u ludzi i zwierząt działa znakomicie, dużo łatwiej zatem o idealnie wyostrzone ujęcia. Pod tym względem zdecydowanie wyprzedza lustrzankę D6.
Oczywiście należy zdawać sobie sprawę, że to nadal tylko aparat, który bez właściwej obsługi fotografa nie zrobi prawidłowego zdjęcia. Jednak generalnie, dzięki szybkiej detekcji obiektów przy ustawianiu ostrości nie wymaga już od nas takiej precyzji, zapewniając jednocześnie większy odsetek dobrze wyostrzonych zdjęć.
Dla wielu osób kluczową przewagą Nikona Z 9 nad Canonem R3 będzie matryca. Mimo wysokiej rozdzielczości aparat nie traci na wydajności i przez to jest dużo bardziej uniwersalnym narzędziem. Można go używać i w studio, i do reportażu, choć to, czego może brakować przy tylu megapikselach to format RAW o mniejszej rozdzielczości.
Trochę dziwi też fakt, że Nikon Z 9 nie ma szybkiego trybu seryjnego rzędu 60 kl./s. Jest przecież 30 i 120 kl./s, odpowiednio w rozdzielczościach Large i Small, więc całkiem naturalną opcją wydaje się właśnie 60 kl./s w pośredniej rozdzielczości rzędu 24 Mp.
Nikon Z 9 to w końcu także bardzo wydajna "kamera filmowa". Pozwala nagrywać na kartę pamięci materiał 4K UHD 60p w kodeku ProRes 4:2:2 lub w lżejszej postaci 8K 30p albo 4K 120p. W pakiecie dostajemy jednocześnie wydajną stabilizację matrycy i doskonale działający autofokus z rozpoznawaniem i śledzeniem obiektów, tak jak w trybie foto.
Poza tym czekamy jeszcze na dużą aktualizację firmware’u, która - jak zapowiedział producent - jeszcze bardziej wzmocni funkcje filmowe aparatu o wewnętrzne nagrywanie 8K 60p, zapis ProRes RAW HQ oraz nowy format producenta Nikon N-RAW.
Już teraz jednak Nikon Z 9 imponuje potężnymi możliwościami w zakresie fotografowania i filmowania. To godny następca lustrzankowej serii Dx i prekursor nowej ery topowych bezlusterkowców.
91%