Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
W maju RED, gigant branży wideo, wytoczył Nikonowi proces w sprawie naruszenia patentu dotyczącego kompresji materiałów filmowych. W odpowiedzi Japończycy wskazują, że patent ten nigdy nie powinien zostać przyznany i wnoszą o oddalenie wszelkich roszczeń.
Kontrowersyjne patenty firmy RED, kolejny raz stają się przedmiotem sądowego sporu. Tym razem za sprawą Nikona Z9, który jako pierwszy aparat bezlusterkowy na rynku pozwala na wewnętrzną rejestrację bezstratnie skompresowanych filmów RAW (o używanej w tym celu technologii TicoRAW pisaliśmy w osobnym artykule). Według Amerykanów z RED funkcja ta narusza patent dotyczący technologii kompresji REDCODE, używanej w kamerach producenta, co zaowocowało stosownym pozwem, złożonym w maju tego roku.
Biorąc pod uwagę wcześniejsze podobne sytuacje i analogiczną sprawę, którą w 2019 roku przegrało samo Apple, mogłoby się wydawać, że wynik sporu jest z góry przesądzony i w najlepszym razie Nikon będzie musiał płacić RED-owi opłaty licencyjne. Japończycy zdecydowali się jednak iść na noże i wnoszą o oddalenie wszelkich roszczeń amerykańskiego producenta, podpierając się nieprawidłowościami w procesie przyznawania stosownych patentów. I mogą mieć rację.
Podczas gdy linią obrony podczas wcześniejszych sądowych sporów wytaczanych przez RED-a był fakt, że patentem objęte zostało „oczywiste” i znane wcześniej rozwiązanie, Nikon podpiera się argumentacją, według której w procesie przyznawania patentów RED zataił przed urzędem kluczowe informacje, a także nie dostarczył kompletnej dokumentacji, przez co wszelkie roszczenia producenta nie powinny mieć mocy prawnej.
W sumie obrona opiera się na 13 różnych argumentach (wszystkie możemy przeczytać w oficjalnym dokumencie procesowym), najważniejszym jednak pozostaje ten dotyczący objęcia patentem technologii będacej w aktualnym użytku. Jak wskazują prawnicy Nikona, podczas gdy najwcześniejszą możliwą datą na złożenie wniosku patentowego dotyczącego ww technologii był grudzień 2007 roku, wykorzystującą ją kamera była sprzedawana (choć w ramach preorderu) i oficjalnie prezentowana już rok wcześniej. Dodatkowo Amerykanie mieli celowo zataić ten fakt przed komisją patentową, gdyż „wiedząc to, urząd nigdy nie objąłby ochroną opracowanego przez nich rozwiązania”.
Nikon argumentuje także, że RED nie jest w stanie w żaden sposób wykazać, że do ewentualnego naruszenia patentu doszło w sposób umyślny, a także że z tego powodu doznał jakichkolwiek realnych szkód.
Czy tym razem uda się przełamać monopol RED-a na technologię kompresji surowego wideo? Biorąc pod uwagę batalie przegraną przez Apple, obecna sytuacja raczej nie napawa optymizmem, z drugiej strony zasadność patentów i praktyki stosowane przez RED od lat są przedmiotem krytyki użytkowników. Być może więc tym razem sędziowie spojrzą na sprawę nieco inaczej?
O rozwoju sytuacji będziemy was informować na bieżąco.
Źródło: petapixel.com