Branża
Zebraliśmy dla Was oferty Black Friday i Black Week w jednym artykule! Sprawdźcie najlepsze promocje od producentów i dystrybutorów
Zapraszamy do lektury testu Canona EOS 5D. Ten nietuzinkowy aparat charakteryzuje umiarkowanych rozmiarów korpus, którego serce w postaci pełnoklatkowej, 12.8-megapikselowej matrycy CMOS zarezerwowane było dotąd jedynie dla potężnego sprzętu super-profesjonalnego.
Canon EOS 5D to bez wątpienia aparat profesjonalny, stanowiący niezwykle pożądane uzupełnienie rozbudowanej funkcyjnie serii 1D, który jednak charakteryzuje się przy tym niezwykle intuicyjnym systemem obsługi. Oczywiście sam odbiór nawigowania aparatem jest kwestią bardzo subiektywną, jednakże nie sposób docenić wyjątkowej prostoty obsługi, jaką poznaliśmy już przy prezentacji niezwykle chwalonego pod tym względem EOSa 20D. Główne tryby zdjęciowe udostępnia nam klasyczne pokrętło (z którego, jak przystało na sprzęt zawodowy, zniknęły programy tematyczne), natomiast na przeciwległej stronie korpusu znajdziemy frontowe pokrętło nastawcze oraz dedykowane przyciski do trybu AF, napędu, balansu bieli, pomiaru światła czy korekty mocy błysku. Wszystko w prosty sposób osiągalne przez kombinacyjną operację odpowiedniego guzika z jednym z dwóch pokręteł nastawczych. Po lewej stronie ekranu umiejscowione są czytelne przyciski funkcyjne (szybkiego wydruku oraz menu, informacji i trybu wyświetlania, przeskok sekcji, odtwarzania, kasowania), natomiast kciuk dłoni chwytającej aparat z łatwością odnajdzie tylne pokrętło nastawcze, dżojstik oraz przyciski przypisane do blokady czy wyboru pola AF.
Tryby pracy
- pełna automatyka ekspozycji z jednoczesnym zablokowaniem czułości i balansu bieli na ustawieniach automatycznych;P (automatyka programowa) - automatycznie dobierane są parametry ekspozycji (czas i przysłona) w oparciu o zadany sposób pomiaru światła czy zastosowany ekwiwalent czułości. Możliwe jest zastosowanie tzw. fleksji czyli płynnej zmiany relacji obydwu parametrów względem siebie z zachowaniem ogólnej wartości ekspozycji np. z zadanego pomiaru wynikowego 1/100, F6.3 możemy dokonać zmiany na 1/80, F7.1 lub też 1/125, F5.6;Tv (priorytet migawki) - automatycznie dobierana wartość przysłony z uwzględnieniem ręcznie ustawionego czasu naświetlania (również w oparciu o zadany sposób pomiaru światła czy zastosowany ekwiwalent czułości) z zakresu 30 s - 1/8000 s, który dobierany być może w skoku co 1/3 lub 1/2EV;Av (priorytet przysłony) - automatycznie dobierany czas otwarcia migawki z uwzględnieniem ręcznie nastawionej wartości przysłony (również w oparciu o zadany sposób pomiaru światła czy zastosowany ekwiwalent czułości) regulowanej w skoku co 1/3 lub 1/2EV z zakresu uzależnionego od zastosowanego obiektywu;M (manual) - rręcznie dobierane obydwa parametry ekspozycji w wyżej wspomnianych zakresach, w tym trybie wyświetlana jest informacja o trafności nastawu w zakresie +/-2EV;B (ręczne sterowanie czasem) - czas naświetlania jest tak długi jak długo przycisk spustu migawki pozostaje wciśnięty;C (ustawienie użytkownika) - przywołane zostają wszystkie zapamiętane w trybach P/Tv/Av/M/B dane dotyczące ekspozycji wraz z przywołaniem zapamiętanych funkcji custom]
Przy okazji analizy trybów pracy nie sposób pominąć tryby napędu. Poza klasyczną rejestracją pojedynczą Canon 5D oferuje także serię oraz 3 lub 10 s samowyzwalacz z uprzednią blokadą lustra. W tej części z przykrością musimy jednak przyznać, iż możliwości rejestracji ciągłej zostały znacznie okrojone w stosunku, do teoretycznie mniej poważnego przecież sprzętu jakim jest 20D. Wszakże tempo 3 kl/s nie powala na kolana w aparacie tej klasy, to jednak niemałą pociechą jest już możliwość wykonania ok. 80 maksymalnej jakości JPEGów oraz 13 RAWów w jednej serii (w stosunku do 23 dla JPG oraz 6 dla RAW modelu 20D).
Ekspozycja
Za pomiar światła odpowiada 35-strefowy fotoelement krzemowy. Realizowane tryby pomiaru obejmują: wielostrefowy pomiar ewaluacyjny (z możliwością powiązania z dowolnym punktem AF), pomiar skoncentrowany (obejmujący około 8% pola obrazowego w centrum wizjera), pomiar punktowy (około 3,5% pola obrazowego w centrum kadru) oraz centralnie-ważony uśredniający. Oczywiście w trybach P, Tv oraz Av dostępna jest korekta uzyskanej na podstawie wybranego pomiaru ekspozycji w typowym zakresie +/-2EV w skoku co 1/3 lub 1/2EV. Jak przystało na poważny sprzęt EOS 5D oferuje także możliwość ręcznej blokady ekspozycji oraz jej autobracketing. Słowem: wszystko, czego potrzeba.
W praktyce automatyka pomiaru ekspozycji sprawuje się całkiem zadowalająco, choć na przestrzeni testu dość często stosowaliśmy (typowa w przypadku Canona) korektę +0.3EV. Wbrew pozorom aparat znakomicie radził sobie ze zdjęciami na śniegu, pochwały należą się także za wierną reprodukcję koloru skóry. Nawet w sytuacjach o bardzo wysokim kontraście z powodzeniem można zdać się na automatykę, choć niekiedy wydaje się, iż automatyka usilnie dąży do "wyciągnięcia" szczegółów w cieniach co skutkuje efektem ich "wyprania".
W tej części warto wspomnieć jeszcze dwa słowa o dynamice obrazu. Otóż idąc w ślad za myślą jakoby większe rozmiary sensora przyczyniały się do wzrostu uczulenia na światło poszczególnych komórek rejestrujących oraz zwiększenia ogólnej dynamiki obrazu, postanowiliśmy porównać prezentowanego 5D z rodzimym EOSem 20D. Ku naszemu zdziwieniu przyznajemy, iż w praktyce, na przestrzeni wielu sytuacji o wysokim kontraście (niskie cienie + wysokie jasności) obydwa aparaty spisywały się bardzo podobnie. Poniższe ilustracje przedstawiają praktycznie niezauważalne różnice w jasnościach pomiędzy 5D (z lewej) a 20D (z prawej). Uwaga: proszę nie sugerować się różnicą w ostrości.
Pomiar ostrości
System pomiaru ostrości na pierwszy rzut oka przypomina nowo zaprezentowany przy okazji EOSa 20D, 9-polowy układ rombu. Jest to jednak wrażenie złudne, ponieważ cały system został jeszcze odrobinę poprawiony. Wprawdzie sam jego zakres roboczy, wynoszący od -0.5 do 18EV, nie uległ zmianie, to jednak dodanych zostało 6 niewidocznym podczas kadrowania pól AF, które w trybie śledzącego ogniskowania wspierają układ w obrębie obszaru centralnego.
Niestety pojawiają się także pewne zastrzeżenia. Jak wspomnieliśmy aparat nie posiada wbudowanej lampy błyskowej ani żadnego wspomagania AF w słabych warunkach oświetleniowych, co w niektórych sytuacjach bywa kłopotliwe. Wobec takiego stanu rzeczy, jedynym wsparciem pomiaru ostrości pozostaje zewnętrzna lampa błyskowa.
Na koniec dodajmy jeszcze dwa słowa o trybach pracy układu. Poza typowym ostrzeniem pojedynczym (One Shot ) udostępnia on wspomniane już ostrzenie ciągłe (AI Servo), trwające tak długo, jak długo spust migawki wciśnięty jest do połowy. Trzecim sposobem pomiaru ostrości (AI Focus) jest tryb automatycznego przełączania pomiędzy One Shot a AI Servo. Przełączanie następuje w momencie, gdy statyczny obiekt zacznie się poruszać. Wybór między aktywnymi polami tradycyjnie już odbywa się za pomocą przycisku funkcyjnego (umieszczonego w prawym górnym rogu tylnej ścianki) oraz pokrętła nastawczego. Ostatnim sposobem pomiarowym jest oczywiście strojenie ręczne, odbywające się bezpośrednio z poziomu obiektywu.
Balans bieli
System równoważenia światła białego w Canonie 5D jest bliźniaczo podobny do tego, który znany jest z EOSa 20D. Trudno się temu dziwić, ponieważ wzorzec był niezwykle rozbudowany, a przy tym przejrzysty. Poza automatyką oraz listą ustawień predefiniowanych (światło dzienne, cień, chmury, światło żarowe, światło jarzeniowe, błysk), aparat udostępnia także profil ręczny - odnoszący się do sfotografowanego wzorca (18% szarości lub białej karty). W tej klasie sprzętu nie mogło także zabraknąć możliwości definicji oświetlenia według temperatury barwowej. Oferowany zakres owej regulacji obejmuje od 2800-10000K, który przechodzimy w drobnym skoku co 100K zapewniając wyjątkowo precyzyjne oddanie barw w najrozmaitszym oświetleniu. Prezentowany 5D oferuje również ręczną korektę zadanego ustawienia balansu w szerokiej dziewięciostopniowej skali. Definicja owej korekty ustalana jest za pomocą dwóch osi: pionowej M-G (relacja magenta-zielony) oraz poziomej B-A (niebieski-bursztynowy), wedle których za pomocą nawigacyjnego dżojstika ustalane jest nasze przesunięcie odwzorowania. Takie rozwiązanie zapewnia zarówno precyzyjny, jak i wyjątkowo wygodny sposób manipulacji uzyskiwanej tonacji.
Kolejną formą wspomagania optymalnych efektów zdjęciowych w zakresie wiernej reprodukcji tonalnej jest bracketing balansu bieli. Składa się on z trzyklatkowej serii rejestrowanej ze zmienną (skorygowaną) wartością barwną. W tym przypadku za pomocą tylnego pokrętła nastawczego decydujemy o różnicy skoku pomiędzy poszczególnymi zdjęciami i kierunku (płaszczyźnie) korekty, względem wspomnianych osi. W ten sposób aparat umożliwia nam zarejestrowanie 3 zdjęć ze zmianą oferowaną przez rozpiętość obydwu wektorów.
W praktyce automatyka równoważenia bieli spisywała się zgodnie z naszymi oczekiwaniami. Klasycznie już w przypadku Canona (i większości lustrzanek cyfrowych), znakomite wyniki uzyskiwaliśmy w najrozmaitszych warunkach "na zewnątrz". Jedynym wyjątkiem, wymuszającym cieplejszą korektę lub ustawienie predefiniowane, było fotografowanie na śniegu w silnym cieniu. Natomiast wyraźne słowa uznania należą się także za więcej niż poprawne wyniki w świetle jarzeniowym. Chcąc uzyskać wierną tonację przy "najtrudniejszych" dla cyfry żarówkach, należało uruchomić rozbudowany system korekty lub zastosować tryb pomiarowy.
Korekta parametrów obrazowych
Zupełnie nowym rozwiązaniem definicji parametrów obrazowych w testowanym aparacie było wprowadzenie programów zdefiniowanych pod względem wyostrzenia (w 7-stopniowej skali), kontrastu, nasycenia i tonacji (każde w 9-stopniowej). Szczegółowy opis zastosowań trybów Picture Style znaleźć można tutaj) natomiast warto dodać, iż 5D kontynuuje znany z 20D i niezwykle ciekawy tryb rejestracji monochromatycznej oraz cyfrowej filtracji zdjęć czarno-białych.