Akcesoria
Godox V100 - nowa definicja lampy reporterskiej?
Prezentacja lustrzanki Canon EOS 5D wywołała niemałe poruszenie. Jest to pierwszy na rynku aparat, w którym połączono dwie ważne cechy - umiarkowanie duże gabaryty obudowy i pełnoklatkową matrycę światłoczułą. Tym samy, Canon ustanowił nową klasę sprzętu. EOS 5D pośredniczy między zaawansowanym EOSem 20D, a profesjonalnym EOS-1D Mark II.
Przy pierwszym kontakcie aparat - jak można się było spodziewać - robi bardzo dobre wrażenie. Osoby zaznajomione z systemem cyfrowym EOS nie będą miały żadnych kłopotów z obsługą. Jedyna widoczna zmiana w stosunku do 20D to układ trybów pracy na pokrętle głównym - zniknęły tryby tematyczne, zamiast których wprowadzono (do menu) tzw. Style optymalizujące parametry obrazu do określonych zadań. EOS 5D jest dobrze wyprofilowany i zdecydowanie wygodniejszy niż potężne i ciężkie "jedynki".
Pierwszy okrzyk radości wydamy z siebie zaglądając do wizjera. Obraz jest duży, jasny i wyraźny, to znaczy pozbawiony efektu "tunelu" znanego z lustrzanek o matrycy mniejszej niż 24 x 36 mm. Drugą najważniejszą zaletę tej konstrukcji zrozumiemy zakładając obiektyw szerokokątny. Ogniskowa będzie dokładnie taka, jak nominalna ogniskowa obiektywu! My do dyspozycji mieliśmy najnowszą stabilizowaną "elkę", Canon EF 24-105mm f/4.0L IS USM. Wszystkie zaprezentowane poniżej zdjęcia wykonane zostały tym zestawem, uzupełnionym też o nowy pojemnik na baterie BG-E4.
Pierwsze trzy zdjęcia możną ściągnąć na dysk i ocenić samodzielnie. Udostępniamy fotografie wykonane w trybie Standard w jakości JPEG Large Fine (4368 x 2912), z czułościami ISO 50, ISO 160 oraz ISO 400. Kliknięcie na jedną z poniższych miniaturek rozpocznie ściąganie plików docelowych (.zip) o wadze od 3.5MB do 6.0MB.
Dla osób, które z przyczyn technicznych nie mogą sobie pozwolić na ściąganie tak dużych plików, przygotowaliśmy kilka następnych ujęć. Są to fotografie wykonane takim samym zestawem, z pełną automatyką balansu bieli, przy różnych czułościach. Z każdego zdjęcia wycięliśmy fragment (zaznaczony czerwoną ramką na miniaturce), który następnie zachowano w skali 1:1. Aby uzyskać możliwie najwyższą jakość przy niewielkich rozmiarach zdjęć, skorzystaliśmy z funkcji "Save for Web" -> 100% w programie Photoshop CS.
Na koniec jeszcze jedno zdjęcie wykonane w maksymalnej czułości ISO 3200. Jak widać 5D radzi sobie całkiem nieźle, o ile nie musi reprodukować dużych, jednolitych powierzchni. Tradycyjnie najlepiej wyglądają płaszczyzny o średniej i wysokiej jasności.