Wydarzenia
Sprawdź promocje Black Friday w Cyfrowe.pl
81%
Po niemal 4 latach Sony prezentuje kolejną generację swojego najpopularniejszego jak dotąd aparatu. Czy A7 IV powtórzy sukces poprzednika i zdefiniuje zawodową pracę fotograficzną na kilka najbliższych lat? Możliwościom aparatu przyjrzeliśmy się dokładnie w naszym redakcyjnym teście.
Wraz z modelem Sony A7 IV otrzymujemy po raz pierwszy zupełnie nową, 33-megapikselową pełnoklatkową matrycę BSI-CMOS, wspieraną procesorem Bionz XR, czyli tym, który pojawił się we flagowym modelu A1. Podczas przedpremierowych prezentacji on-line dla prasy, producent podkreślał, że nowy sensor zaoferuje nam dużo lepszą szczegółowość obrazu, która będzie nie tylko wynikiem większej rozdzielczości, a system przetwarzania został zoptymalizowany pod kątem reprodukcji kolorów. Mieliśmy między innymi liczyć na lepszą tonację skóry i bardziej naturalne ogólne odwzorowanie barw.
W czasie pisania tego testu żaden ze standardowych programów do edycji (ani nawet Sony Imaging Edge) nie obsługiwał plików RAW z aparatu, dlatego nie mogliśmy sprawdzić jak ewentualne zmiany wpłynęły na wygląd surowych plików, ale mając pod ręką Sony A7 III postanowiliśmy sprawdzić jak sprawa ma się w przypadku zapisu JPEG. Poniżej możecie zobaczyć bezpośrednie porównania identycznych kadrów wykonanych przy dokładnie tych samych ustawieniach modelami A7 III i A7 IV. Jak tylko pojawi się oficjalne wsparcie RAW-ów z A7 IV w programach Adobe, napiszemy więcej o samych RAW-ach.
Widzicie jakąkolwiek różnicę? My też nie. A tak na poważnie, po bliższej analizie zauważymy, że Sony A7 IV reprodukuje barwy w sposób nieco bardziej stonowany. Kolory są mniej nasycone, lekko przygaszone zostają niebieskości i pomarańcze, ale aparat wychwytuje jednocześnie więcej niuansów kolorystycznych (jak np. zaróżowienia na listkach czy ostatnim zdjęciu). Lepiej wydaje się także wyglądać sama cera, choć prawdę mówiąc są to drobne niuanse, które pewnie szybko zginą w obróbce.
Nie zauważymy też drastycznej zmiany w zakresie szczegółowości zdjęć. W bezpośrednim porównaniu widzimy, że aparat nieco lepiej radzi sobie z reprodukcją drobnych detali, jak np. zagięcia na tkaninie kurtki czy włosów. Są to jednak mało zauważalne detale, choć oczywiście trzeba też brać pod uwagę, że wszystko to otrzymujemy także w większej rozdzielczości.
Jesteśmy bardzo ciekawi jak wygląda to w przypadku RAW-ów, bo JPEG-i, jak zwykle w przypadku aparatów Sony są jednak mocno przetworzone. Zobaczcie np. co dzieje się w powiększeniu na konarach brzozy na poniższym zdjęciu. Tak czy inaczej są to rzeczy bez znaczenia w przypadku prezentacji zdjęć w internecie, ale większa szczegółowość powinna dać nam również większą pewność kadrowania zdjęć w postprodukcji.
A jak większa rozdzielczość przełożyła się na prace w słabym świetle? Prawdę mówiąc w zakresie zaszumienia, reprodukcji kolorów czy zakresu dynamicznego nie dostrzegamy prawie żadnej istotnej różnicy na korzyść modelu A7 IV. Zdjęcia z obydwu aparatów, wykonane przy takich samych ustawieniach prezentują się praktycznie identycznie. Oprócz marginalnie lepszej szczegółowości zdjęć na wyższych czułościach, wynikającej z większej rozdzielczości, różnice są niemal niezauważalne i nie będą prawdopodobnie miały żadnego przełożenia na realną pracę.
ISO 3200 (A7 III)
ISO 204800 (A7 III)
Nowością w serii A7 jest zastąpienie tradycyjnych profili kolorystycznych oraz filtrów efektowych stylami (Creative Style), które mają pozwolić nam na szybko dostosować kolorystykę i charakter zdjęć. Nadal jednak otrzymujemy tradycyjne menu Picture Style w ramach którego możemy szczegółowo wpływać na profil koloru, ustawienia gamma itp. Zestawienie nowych styli możecie obejrzeć poniżej.
Tak, jak we wszystkich najnowszych modelach Sony, tak i w A7 IV znajdziemy trzy ustawienia automatycznego balansu bieli, które pozwolą nam określić priorytet tonacji, tak by w danej sytuacji aparat starał się zachowywać biel lub też dążył w stronę cieplejszej reprodukcji barw. Niestety na żadnym z tych ustawień nie można w pełni polegać.
Choć w większości sytuacji najlepiej radzi sobie zwykły balans automatyczny, a w trudnych warunkach pomocą okazuje się balans z priorytetem bieli, to kilkukrotnie zdarzyło się nam, że lepsze rezultaty otrzymaliśmy ręcznie przełączając balans na światło żarowe. Dodatkowo priorytet bieli miewa swoje humory i nie jest tak skuteczny i przewidywalny jak ten z aparatów Canon.
Mimo wszystko nie można powiedzieć, że jest to system sprawiający dużo problemów. W doskonałej większości sytuacji automatyczny balans "zrobi robotę". Trzeba jedynie mieć na uwadze, że w niektórych sytuacjach dążenie automatycznego pomiaru do wyważenia kolorystyki względem bieli nie zapewni nam optymalnych efektów kolorystycznych.
Balans automatyczny
Balans z priorytetem bieli
Automatyczny balans bieli
Balans bieli skorygowany ręcznie w kierunku cieplejszych temperatur
Ciągle boli także rozmiar plików generowanych przez aparaty Sony. Podczas gdy konkurencja pokazuje, że lekkie mogą być nawet pliki RAW, w przypadku Sony A7 IV surowy plik z 33-megapikselowej matrycy waży 70 Mb. To duża przesada, przez którą szybko zapełniają się zarówno karty, jak i nośniki w komputerze.
Sony zdało sobie z tego sprawę i wprowadziło nowy format bezstratnie skompresowanych RAW-ów, które ograniczają rozmiar plików o ok. 1/3 - to już coś, choć i tak pliki pozostają większe niż nieskompresowane RAW-y konkurencji. Poza tym, póki co nie wiemy też jeszcze jak w przypadku modelu A7 III te bezstratnie skompresowane pliki się prezentują.