Jakość zdjęć (Laboratorium DxO)

Wyniki testu:
Jakość obrazu:
7
Ergonomia:
9
Cena / Jakość:
6
Wydajność:
9
Funkcjonalność:
8
Nasza ocena:

83%

Pierwszy reporterski korpus Olympusa wzbudził wiele kontrowersji. Dla jednych to aparat, na który czekali od dawna, dla innych - zaprzeczenie idei Mikro 4/3. Czy na rynku jest dziś miejsce na konstrukcję tego typu? Przekonajmy się co potrafi najnowszy OM-D!

Autor: Maciej Luśtyk

7 Sierpień 2019
Artykuł na: 49-60 minut
Spis treści

Jakość zdjęć (Laboratorium DxO)

Aparat wyposażono w 20,4-milionowy, 12-bitowy przetwornik Live MOS, czyli taki sam, jak w przypadku modelu E-M1 Mark II. Różnicą jest jednak obecność podwójnego procesora True Pic VII oraz usprawnione algorytmy przetwarzania obrazu. Według producenta, dzięki temu jakość zdjęć ma być jeszcze lepsza niż w modelu E-M1 II. Czy tak jest w rzeczywistości?

20-megapikselowa matryca pozwoli nam na wykonanie zdjęć w maksymalnej rozdzielczości 5184 x 3888 pikseli, co umożliwi wykonanie wydruku wysokiej rozdzielczości (300 dpi) o rozmiarach 44 x 33 cm.

Reprodukcja szczegółów (odszumianie standardowe / odszumianie wyłączone / RAW):

Wycinek kadru 950 x 950 pikseli

Jak na aparat Mikro Cztery Trzecie, nowy E-M1X sprawuje się bardzo dobrze. Na niskich czułościach obraz jest wysoce szczegółowy i kontrastowy, choć w oczy rzuca się nieco zbyt agresywne systemowe wyostrzanie plików JPEG. Dobra jakość zdjęć utrzymuje się do czułości w granicach ISO 1600, jednak warto nadmienić, że w przypadku jednolitych powierzchni szumy będą uwidaczniać się nawet przy niższych czułościach.

Na szczęście aż do wspomnianych okolic ISO 1600-3200 nie będą one widocznie wpływać na odbiór zdjęcia oglądanego w rozmiarach ekranowych. Za granicę akceptowalności należy uznać tu czułość ISO 3200, przy której szumy zaczynają już zacierać drobniejsze detale. Mimo to aparat należy pochwalić za bardzo dobrą pracę z kolorem - bardziej widoczną utratę informacji o kolorystyce sceny obserwujemy dopiero przy ISO 12800-25600.

Szumy (odszumianie standardowe / odszumianie wyłączone / RAW)

Wycinek kadru 750 x 750 pikseli

W kwestii szumów zauważymy już dużą różnicę pomiędzy modelem E-M1X, a reporterskimi korpusami innych producentów. Te w przypadku jednolitych powierzchni i słabszego oświetlenia uwidaczniają się nawet przy bazowej czułości ISO. Na szczęście aż do okolic ISO 1600-3200 nie będą nam one zanadto przeszkadzać. Niestety w okolicy tych wartości agresywne odszumianie w parze z mocnym wyostrzaniem zaowocuje brzydką reprodukcją drobniejszych elementów i zacieraniem się detali, co będzie widoczne nawet w niewielkim powiększeniu.

Co ciekawe zupełnie inny obraz matrycy wyłania nam się po przeanalizowaniu zdjęć wyeksportowanych z plików RAW bez obróbki. Cyfrowe ziarno jest bardzo drobny i przyjemny dla oka i nie wpływa widocznie na degradację zdjęcia aż do okolic ISO 6400. Oczywiście w oczy rzuca się kolorowy szum, ale ten jesteśmy w stanie usunąć jednym kliknięciem na etapie postprodukcji. Tym bardziej nie rozumiemy dlaczego w przypadku plików JPEG producenci nadal stosują agresywne systemy odszumiania, które nawet po pozornym wyłączeniu sprawiają, że zdjęcia te prezentują się gorzej niż surowe RAW-y. W przypadku matrycy Mikro Cztery Trzecie zalecamy więc zawsze fotografować wyłącznie w tym formacie.

Zakres dynamiczny

Aparat nie najgorzej wypada także pod względem zakresu dynamicznego, który prezentuje się niemal identycznie jak w przypadku modelu E-M1 II. Przy bazowej czułości sięga on niemal 13 EV, co jest bardzo dobrym wynikiem jak na matrycę o połowę mniejszą od pełnej klatki (warto wspomnieć, że wyniki o 1 EV niższe notują chociażby pełnoklatkowe modele Canon 6D Mark II i Canon EOS RP). Jak zwykle jednak dynamika dość szybko spada wraz ze wzrostem czułości i już przy ISO 1600 zbliża się do granicy akceptowalności. Mimo wszystko jak na aparat tego formatu są to wyniki bardzo zadowalające.

Balans bieli (automatyczny / automatyczny z wyłączoną opcją zachowania ciepłych tonów)

 

Również kwestia balansu bieli prezentuje się podobnie jak w przypadku E-M1 II. Dla ustawień standardowych aparat przejawia tendencję do wpadania w cieplejsze tonacje w przypadku światła mieszanego, ma też wyraźne problemy w świetle żarowym. Na szczęście E-M1X, podobnie jak i niektóre wcześniejsze modele oferuje możliwość wyłączenia funkcji “zachowania ciepłych tonów”, co da nam rezultaty zbliżone do trybu balansu bieli z priorytetem bieli w aparatach Canona. Zbliżone, bo na pewno nie tak doskonałe (światło żarowe i w tym wypadku jest dla aparatu wyzwaniem), ale bardzo pomocne jeśli zamierzamy fotografować po zmroku.

Spis treści
Skopiuj link

Autor: Maciej Luśtyk

Redaktor prowadzący serwisu Fotopolis.pl. Zafascynowany nowymi technologiami, choć woli fotografować analogiem.

Komentarze
Więcej w kategorii: Aparaty
Leica SL3-S - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Leica SL3-S - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Nowa uniwersalna pełna klatka Leiki ma być godnym rywalem dla wydajnych zawodowych korpusów konkurencji. Na pierwszy rzut oka ma wszystko, żeby tego dokonać, czy jednak nie jest to...
19
Leica Q3 43 okiem użytkownika Q2/Q3 - subiektywny test praktyczny
Leica Q3 43 okiem użytkownika Q2/Q3 - subiektywny test praktyczny
Leica Q3 43 to aparat, na który wielu fotografów czekało od dekady. Kompaktowe body premium z jasnym standardowym obiektywem jawi się jako prawdziwy Graal podróżników i fotografów ulicznych. Czy...
57
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony A1 II + FE 28-70 mm f/2 GM - pierwsze wrażenia i zdjęcia przykładowe (RAW)
Sony kończy rok z przytupem, prezentując dwie iście profesjonalne konstrukcje - najnowszy flagowy korpus Sony A1 II i uniwersalny, superjasny zoom średniego zasięgu. Czy nowy korpus...
28
Powiązane artykuły
Wczytaj więcej (1)