Mobile
Oppo Find X8 Pro - topowe aparaty wspierane AI. Czy to przepis na najlepszy fotograficzny smartfon na rynku?
86%
Lumix S1R - jak twierdzi producent - ma być odpowiedzią na potrzeby wymagających profesjonalistów. Jednak czy tak jest w istocie i czy pierwsza pełna klatka Panasonic odbierze klientów konkurencji? Przekonajmy się!
Wyposażony w 47,3-megapikselową pełnoklatkową matrycę CMOS o nominalnym zakresie ISO 100-25 600 (z możliwością rozszerzenia o ISO 50 i ISO 51 200) Lumix S1R ma być bezpośrednią konkurencją dla takich bazlusterkowców jak Nikon Z7, Canon EOS R, Sony A7R III, czy lustrzanek Nikon D850 oraz Canon EOS 5Ds R. I trzeba przyznać, że ma ku temu doskonałe predyspozycje.
Dzięki rezygnacji z filtra dolnoprzepustowego, wsparciu najnowszej generacji procesora obrazu Venus Engine i nowemu układowi mikrosoczewek, które mają efektywniej wyłapywać padające światło, zdjęcia powinny być wysoce szczegółowe i charakteryzować się szeroką dynamiką oraz świetnym odwzorowaniem kolorów. Do tego producent obiecuje niskie zaszumienie wysokich czułości. Poza tym Panasonikiem Lumix S1R wykonamy zdjęcia o rozdzielczości 8368 x 5584 px, co pozwoli na wykonanie wysokiej jakości wydruków (300 dpi) w maksymalnych rozmiarach 70.85 x 47.28 cm.
Duża rozdzielczość matrycy i brak filtra dolnoprzepustowego są gwarantem szczegółowego obrazu z bogactwem detali. Fenomenalną i wyrównaną jakością będziemy cieszyć się w przedziale ISO 50-400. Natomiast nieznacznie mniej wyrazisty obraz uzyskamy w zakresie ISO 800-3200. Tak naprawdę dopiero od ISO 6400 zaobserwujemy (przy przeglądaniu fotografii w powiększeniu 1:1) bardziej widoczny szum, niemniej jednak nie będzie on jeszcze negatywnie wpływał na odwzorowanie kolorystyki i drobnych detali. Te zaczną zanikać dopiero przy ISO 12 800 i mocniej przy ISO 25 600. Natomiast rozszerzona wartość ISO 51 200 to obraz, na którym da się zauważyć pewne kolorystyczne przebarwienia oraz mniejszą wyrazistość. Z kolei w kwestii systemowego odszumiania nie widać większej różnicy w poprawie jakości - minimalnie więcej szczegółów zanotujemy na wyższych czułościach przy najmniejszych wartościach odszumiania, co jest typowe dla aparatów Panasonika. Jednak odrębne słowa uznania należą się za szczegółowość surowych plików RAW. Producent dokonał wręcz niewyobrażalnej rzeczy. Na każdej czułości matrycy zdjęcia odznaczają się niemal identyczną i wysoką klarownością. Co więcej, od ISO 12 800 RAW-y S1R są jeszcze wyraźniejsze i prezentują zauważalnie większą szczegółowość i kontrast niż pliki JPEG!
Jeśli chodzi o kwestię samych szumów to te zaczynają być widoczne dopiero w okolicach czułości ISO 3200. Niemniej jednak są wyjątkowo drobne i nieinwazyjne, przez co nie zacierają szczegółów i detali zdjęć. Wyraźniejsze cyfrowe ziarno oraz lekkie kolorystyczne przebarwienia zaczynają pojawiać się od ISO 12 800. Zaś dopiero od ISO 25 600 zaobserwujemy sukcesywny spadek jakości obrazu i stopniowy wzrost kolorystycznych artefaktów. Z kolei rozszerzona czułość matrycy ISO 51 200 to przewaga cyfrowych szumów. Warto jednak zauważyć, że są one drobne i przez to przyjemne w odbiorze. Poza tym nie wpływają na kolorystykę - ta jest wolna od przebarwień czy wielobarwnych plam.
Stabilizacja matrycy ma być mocnym punktem Panasonika. Zastosowany system ma oferować skuteczność rzędu 5.5 EV. Jednak aparat, w przypadku podłączenia obiektywów wyposażonych w rozwiązanie Dual I.S, skorzysta także z optycznej stabilizacji szkieł i tym samym skuteczność stabilizacji ma wzrosnąć do 6 EV. Oba systemy są w stanie ze sobą efektywnie współpracować i mają zapewnić najlepszą jakość obrazu. Z pełnych zalet tego rozwiązania skorzystamy także podczas filmowania, ale na razie wyłącznie z obiektywami 70-200 mm f/4 oraz 24-105 mm f/4.
Zastosowany system podwójnej redukcji drgań możemy opisać jednym słowem - rewelacja! Model S1R testowaliśmy razem z kitowym obiektywem 24-105 mm f/4, a otrzymane efekty przeszły nasze najśmielsze oczekiwania. Na najdłuższej ogniskowej byliśmy w stanie wykonać 100% nieporuszonych kadrów z czasem 1/4s. Co więcej aż 70% ujęć była ostra na 1/2 s. Przy wyłączonej stabilizacji efektywność kończyła się wraz z przekroczeniem granicy 1/250 s. Z kolei na czasie 1/3 s nie udało nam się wykonać żadnego nieporuszonego zdjęcia. Tak więc w przedziale, w którym działa podwójny system redukcji drgań jego skuteczność wynosi około 6 EV.
Lumix S1R błyszczy pod względem zakresu dynamicznego i notuje lepsze wyniki niż jego najwięksi konkurenci: Canon EOS R, Nikon Z7 oraz Sony A7R III. Najlepszą dynamikę 14,7 EV otrzymamy na rozszerzonym ISO 50. Na niskich czułościach możemy liczyć na prawdziwe bogactwo detali zarejestrowanych zarówno w cieniach, jak i najjaśniejszych partiach planu fotograficznego. Oczywiście wraz ze zwiększaniem wartości ISO zaobserwujemy stopniowy spadek dynamiki, ale co ważne - granica 10 EV zostanie przekroczona dopiero przy ISO 6400. Co więcej, nawet na najwyższej czułości ISO 51 200 możemy liczyć na zakres dynamiczny wynoszący 7 EV, co jest bardzo dobrym wynikiem.
Lumix S1R ma zauważalne problemy z automatycznym balansem bieli, co możecie zaobserwować na powyższych tablicach testowych. W przypadku światła dziennego oraz jarzeniowego aparat w dobrze sobie radzi z reprodukcją kolorystyczną. Niestety podczas pracy w warunkach światła żarowego oraz mieszanego zauważamy już ogromną tendencję do ocieplania barw. Wprawdzie możemy skorzystać z automatycznego balansu bieli z priorytetem bieli, jednak ten poprawia jedynie (i to nieznacznie) zdjęcia wykonane przy standardowych żarówkach.
Tak więc jeśli chcemy otrzymać rzetelnie odwzorowane barwy to powinniśmy fotografować w RAW-ach lub ręcznie dostosować balans bieli przy pomocy tablicy wzorcowej.